Anulko, mam nadzieję że wszyscy się staramy, szczególnie w punkcie czwartym

.
Ja mimo dużego sceptycyzmu nie neguję całkiem takich rzeczy. Wielu rzeczy w końcu jeszcze nie wiemy i być z jednej strony są ludzie, którzy poczują energię kosmosu, a z drugiej strony ci, którzy energię poczują, jak włożą palce do kontaktu

. Rozbawiło mnie to jednak w odniesieniu do kotów

.
Choć może nie powinno, bo jakiej energii wczoraj użyły koty? Pamiętając ostatnie przywalenie futrami, chciałam być chytra i zamiast na kanapę poszłam po południu z książką do łóżka.
Pierwszy był Trykot - na mojej poduszce i na książce. Miziu, miziu, głasku, głasku i już spał na poduszce po przekątnej. Drugi był Moher - na swojej poduszce. Mła, mła! Miziu..., o nie! Sybirek podszedł za blisko Mohera, a to był czas MOHEROWY. No to Sybi dostał łapą i poszedł jak zmyty. Gdzie? Pokrzywdzony uwalił się na wysokości kolan w poprzek łóżka. Miziałam już na dwie ręce

W międzyczasie Trykot się rozciągał, wbijając mi tylne łapki w kręgosłup, a Moher rozciągał się coraz bardziej z drugiej strony.
Jakim cudem, będąc w naprawdę szerokim łóżku pierwsza, po pół godzinie miałam głowę w szczelinie między poduszkami i nogi wiszące poza łózko?!
