Z Bamboszem dramat, dostał przed moim wyjściem relanium, jak wpadłam przed 9-tą, było ok, teraz znowu zniszczenia

Zaczynam się podłamywać.
W tym nie ma agresji, tuli się, tylko wciąż dyszy i gryzie co w łapy wpadnie.
Przydałaby się na jakiś czas taka wielka klatka, jak dla dużych psów, ale skąd ją wziąć? Bo wtedy w tej klatce wychodząc zostawiałabym mu różne gryzaki typu wielka kość czy ogromne uszy wędzone i niechby gryzł. Ale tak boję się, podejdzie Kajtka, a on zacznie kości bronić i konflikt gotowy.
Równocześnie - spojrzeć w jego oczy - to nie jest pies do eutanazji.
Help!!!