gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 27, 2009 14:19 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Jednookiej koteczki do weta dziś nie zaniosę bo niedzielę krótko przyjmował. Za to jutro oprócz niej zaniosę kocie truchło jej braciszka do utylizacji i oględzin na co umarł :( Karmicielka go znalazła jakiś czas temu (mam nadzieję, że nie bardzo dawno :strach:) i gdzieś schowała.

Z dobrych wieści zamiast jednej klatki łapki mam dwie :twisted: Z mieszkania TŻ, które jest po drugiej stronie ulicy zrobiłam sobie punkt wypadowy, gdzie zmieniam ubranie, buty i zmywam zarazki, muszę sobie jeszcze sprawić coś odkażającego np. virkon.


Jak patrzę teraz na szczęśliwe życie naszych trzech koteczków, to wydaje się bajkowo nierealne.
Przykładowy poranek, Inka wypełza spod mojej kołdry i idzie do myjni:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/0k ... directlink
100% Mechatego :mrgreen:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/WW ... directlink
jak umyć miaukuna, żeby nie zostać zjedzonym? grunt to dobre przyłożenie 8)
http://picasaweb.google.com/lh/photo/-X ... directlink
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie gru 27, 2009 14:36 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Nie no.........Mechaty to jest jednak "debeściak" :twisted: :twisted: :twisted: jak to umie kotek zadbać o siebie gościu :wink:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 28, 2009 8:34 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

15piętro pewnie odsypia łapankę, więc relacjonuję, co się wydarzyło do czasu, kiedy opuściłam posterunek: piwniczne lochy są ogromne i wypełnione najróżniejszymi kotami :( Jest tam bardzo ciepło, okienko jest otwarte, więc futra mają tam dobrze i skutecznie się mnożą :( Smród panuje nieziemski. Koty nie były chyba głodne, po dwóch godzinach udało nam się w końcu złapać ciężarną kotkę. Po trzech musiałam już iść, żeby móc dziś się zwlec do pracy na ósmą, więc nie wiem, czy do drugiej klatki coś się złapało.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon gru 28, 2009 9:09 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Do drugiej klatki nic się niestety nie złapało, liczyłam, że biały maluszek tam wejdzie, ale nie był zainteresowany. Jak przestawiłam klatkę bliżej wyjścia to zaczęły się nią znowu interesować podrostki, (wcześniej w trakcie łapanki złapałyśmy 2 czteromiesięczne dzikusy), więc zawinęłam się do domu.
Mechatkopodobna koteczka przesiedziała cichutko całą noc, bardzo się boi i ma oczy jak pięć złotych, ale daje się głaskać! Jak się ją drapie pod broda przez kraty to się wyraźnie odpręża. To najwyraźniej kotka domowa, która komuś uciekła, zresztą futerko ma jeszcze czyściutkie :( Jest przepiękna.
Zaraz jadę z nią do Koterii, spróbuje od razu zapisać kolejne koty.

seidhee BARDZO Ci dziękuję za pomoc, sama bym nawet 10 minut nie spędziła w tej piwnicy :strach:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon gru 28, 2009 9:24 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

15pietro pisze:J
ślepak, chyba kotka
Obrazek Obrazek Obrazek

Bardzo mi żal tego kota, jakie on ma szanse w tej piwnicy?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon gru 28, 2009 10:24 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

magicmada pisze:
15pietro pisze:J
ślepak, chyba kotka
Obrazek Obrazek Obrazek

Bardzo mi żal tego kota, jakie on ma szanse w tej piwnicy?


Wczoraj wyglądało na to, że radzi sobie całkiem dobrze. Zna piwnicę bardzo dobrze, tam jest ciepło, jest jedzenie - póki może być w piwnicy, to będzie ok. To kotka, ma kociaka :(
Btw czy ona na pewno nie ma wcale oczu? Na tym środkowym zdjęciu widać jakby refleks flesza w źrenicach, ale może to złudzenie.


A ta złapana koteczka taka biedna :( Zosiu jak oceniasz - oswojona? Bo może warto byłoby poszukać dla niej domu, przynajmniej spróbować?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon gru 28, 2009 10:39 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Madziu, pewnie w piwnicy ciepłej ma większe mimo wszystko niż na ulicy......
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 28, 2009 10:49 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Złapała mnie za serce ta koteczka, ale wziąć jej nie mam jak. Czy jest szansa zabrania jej na konsultację do weterynarza? Czy jest sporym dzikusem? Pomyslałabym, jak ją wspomóc choć trochę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon gru 28, 2009 11:00 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Jak złapię kociaka to potem będę ją łapać na kastrację. Wtedy jakiś wet ją obejrzy a przez tydzień się te pozostałości oczu porządnie podleczy.
W znacznie gorszym stanie jest koteczka u karmicielki, pół pyszczka to ropiejąca rana, zaraz po nią idę :(

Złapaną kotkę już zawiozłam do Koterii, na moje oko trzeba będzie szukać jej domu. Nie będę miała sumienia wywalić jej do tej piwnicy. Próbowałam podpytać w czy można będzie jakoś zadzwonić i dowiedzieć się na ile kotka jest dzika, ale w końcu nie wiem zbyt wiele. Za mną stała kolejka osób z transporterami i nie było czasu na rozmowę. Poproszę kogoś przez forum, żeby do niej zajrzał.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon gru 28, 2009 17:12 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

To jest to jednookie maleństwo :( na zdjęciach już po usunięciu kopalni z uszu
Obrazek Obrazek Obrazek
ma totalny koci katar, zapalenie oskrzeli, świerzb i ropę w uszach, grzyba na ogonie, robale i objawy neurologiczne. W kanalikach słuchowych ma takie zrosty, że nie wiadomo czy będzie słyszeć :( Oko (a raczej jego brak) zaszyjemy jak trochę wyzdrowieje
Kupiłam całą baterie leków dla niej, część musi dostawać 2 razy dziennie, ale nie wiem jak temu podołamy bo ja mogę się nią zająć tylko raz dziennie jak przyjdę zrobić zastrzyk. Tłumaczyłam karmicielce 2 godziny co i jak, ale to starsza osoba chyba z zanikami pamięci i nie wiem co zapamiętała. Ona najchętniej by komuś oddała tego kociaka na tydzień, dwa tygodnie i zwróciła koszty leczenia.
Jak wytłumaczyć starszej osobie, że grzybica to nic fajnego? :?

a to Mechatkowa krówka w klatce:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon gru 28, 2009 17:43 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

15 piętro, czy jest jakaś szansa na adopcję tego 2 miesięcznego czarnego kocurka? Marzę o czarnym, a tym czasem los mi niesie szare, bure, rude :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 28, 2009 21:15 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Witam :)
Dawno mnie nie było, ale mnie przywiało i widzę, ze nowości Mechate;)
U nas kalciwiroza niestety;/
Najlepszego przyjaciela poznasz po mruczeniu
Grysek Gizmo 2w1

Mistelle

 
Posty: 314
Od: Wto wrz 30, 2008 19:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 28, 2009 21:27 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

:(

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon gru 28, 2009 21:56 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Maleństwo z jednym oczkiem jest takie kochane. Ono wróci do piwnicy?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto gru 29, 2009 0:25 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

magicmada pisze:Maleństwo z jednym oczkiem jest takie kochane. Ono wróci do piwnicy?

Raczej, ma dom stały u karmicielki. Chociaż wiem, ze już raz próbowała malutka wypuścić w piwnicy :? Będę mieć ją na oku.

selene00 pisze:15 piętro, czy jest jakaś szansa na adopcję tego 2 miesięcznego czarnego kocurka? Marzę o czarnym, a tym czasem los mi niesie szare, bure, rude :mrgreen:

W tym momencie nie widzę żadnych szans na wyciągnięcie go od karmicielki bo jest długowłosy czarny i malutki. Smutno to mówić, ale jedyną szansą na to jest sytuacja gdy zachoruje na koci katar a to nastąpi pewnie lada chwila :? Karmicielka chorobliwie nie ufa ludziom i po prostu nikomu nie chce go wydać, jestem jedyną osobą której by go oddała (chciałaby go odwiedzać więc przekazanie komuś innemu nie wchodzi w grę). Codziennie chodzą do niej pielgrzymki sąsiadek po tego kotka :? Ona się boi, że kotek trafi do przekoconego domu (dla niej to ponad 4 koty) lub do domu który koty ceni tylko za wygląd. W tym momencie karmicielka ma 6 kotów, 4 czarne niekastrowane i te dwa maluchy.
Spróbuję czarnego wyciągnąć od niej, ale jeszcze nie w tym momencie, nie chcę nadwyrężać jej zaufania. I tak to jest cud jakiś, ze dała mi taką wolną rękę z tymi kotami. Mam pomysł jak go wyciągnąć, ale to nie jest kwestia tygodnia.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 35 gości