Marceli intensywnie podpatruje, co Loniasta wyprawia
Dziś miałam dwa koty na sobie o poranku
jeden na klacie liczył wydechy
drugi na głowie, zwisając dupką na poduszkę - liczył wdechy
Jak zaczęłam sie kręcić i protestować, to zwinęły się i poszły drapać synchronicznie w drapak
po czym gapiły się tymi ślepiami z drapaka na mnie, tak że przez zamknięte oczy czułam żar ich spojrzenia
mówił co prawda
"wstawaj już, dawaj jeść"
no ale jednak
jak wstałam to rzuciły się na mnie dwie głodne bestie, ósemkując między nogami i mrucząc z zadowolenia. Ja trzymając się mebli doszłam do kuchni, sypnęłam suchym i pozbylam się bestii na czas jakiś
ehh, kot to chyba myśli, że właściciel to taka jadłodajnia na dwóch nogach...