Szarość nie radość. Kotki, koteczki. Fotki, foteczki

Fotografka zrobiła głupotę. Szkoda.

Senanta pisze:Fotografka zrobiła głupotę. Szkoda.

Tak to często wygląda. Kto wie ten wie, w sumie nie jest to ważne, ale śmieszne. Kiedy Siwy namalował murale też pisano kto był na odsłonięciu, kto fundował itd, ale kto namalował to już nie :ryk:

się samo zrobiło. I nie tylko w przypadku prac Siwego tak było.
BTW - Maszę to też ja zobaczyłam i zabrałam do samochodu

Rysio-16-02-2013 [*]

haaszek pisze:
Klasyczny click-bait.

haaszek pisze:...

Abraham Lincoln "Nie wierz we wszystko, co przeczytasz w Internecie".

Młoda fotografka wymyśliła sobie projekt, że sfotografuje 300 osób w jakiś sposób charakterystycznych albo ważnych dla miasta. I kilka osób poleciło jej naszą firmę. Pogadaliśmy z godzinę, ustaliliśmy datę i dziewczyna stwierdziła, że najlepiej będzie, jak sfotografuje też zwierzęta. Ale wymyśliła sobie, że Cykoria i Masza będą siedzieć koło siebie na stole. Długo musiałam tłumaczyć, dlaczego jest to niewykonalne i dobrze będzie, jeśli kocica zechce w ogóle pozować do zdjecia.

W umówionym terminie przyszła, oczywiście Masza nie chciała siedzieć na krześle ani być trzymaną na rękach, a Cykoria się zabunkrowała pod stołem. I oczywiście nie wyszła, choć dziewczyna wołała Cykoria, Cykoria
Musiałam kota wywabić smaczkami, złapać, przekazać Siwemu a potem stać za fotografką, żeby kocica chciała patrzeć w kierunku obiektywu. Wyszło o dziwo całkiem nieźle i naturalnie, na wszelki wypadek sama napisałam jej tekst notatki, żeby czegoś nie pomyliła, kończąc go słowami "Na zdjęciu z kotką Cykorią i suczką Maszą uratowanymi z bezdomności".

A pani fotografka i tak napisała tekst po swojemu. Polecam ostatnie zdanie

https://www.facebook.com/photo/?fbid=93 ... 9591855990

Zdjęcie bardzo udane :ok:

A tekst pisała i podpisała fotografka, ot po swojemu.
:mrgreen:

Usiadłam wieczór zmęczona w kuchni. Przyszedł Dyniowaty i rozdarł do mnie pysk. Najpierw pomyślałam, że zajęłam jego miejsce, ale potem zrozumiałam co do mnie mówi. "Weź mnie na kolana w końcu, ile razy mam powtarzać?"
Podniosłam go z podłogi, i o dziwo nie piszczał przy tym jak zepsuty kurczak, co zawsze robi. Ułożył się na kolanach, oczy zaszły mu mgłą i kazał się głaskać i drapać. On, niedotykalski l'Oro! Siedział tak długo, że prawie ścierply mi nogi.
A dziś w pracy Cykoria uparcie wlaziła mi na biurko i na kolana, kładła się na klawiaturze i kazała rzucać sobie sprężynkę.

Tak się kończy zostawiam komputera właczonego na otwartej stronie Miau. Ale przynajmniej dowiedziały się co o nich myślę.

Ale żeby sumienie kota ruszyło, koniec świata :lol:

Żadne sumienie! po prostu chciały udowodnić, że Duża je szkaluje! :wink:

I kto jeszcze powie że kotki nie czytają w myślach ? :1luvu:

Na pewno czytają!

Byłam z chłopakami na odrobaczaniu, musiały dostać w zastrzyku, bo podanie do pyska odpada. Musiałam je więc zważyć. Zaskoczenie - gruby l'Oro lżejszy od smuklejszego Echo (5,70 i 6 kilo). Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że musi mieć w brzuchu balonik, który dodatkowo piszczy kiedy się kota podnosi.

Cóż, widocznie l'Oro ma tłuszczyk, a Echo mięśnie :wink:

Ruda dziś znów przyszła, jak ona jest to odwaga Czarnej wzrasta o 200% -dzis weszła nawet przez okno na klatkę schodową i patrzyła jak nakładam im jedzenie. Fotografa przy tym nie było, przyszedł jak się Ruda nastawiała do głaskania

Konkurs, konkurs!

https://www.facebook.com/share/p/1DJP8nbdta/
Prosimy o lajki pod zdjęciem nr. 14 i 17 :1luvu:

Zrobione!

Też już byłam.

Szarość nie radość. Kotki, koteczki. Fotki, foteczki

Kto przegląda forum