Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2016 5:59 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Cześć z rana :)

Udało sie znaleść krople ?
Nie obwiniaj sie, ze biegasz co chwile do weterynarza. Lepiej byc nadgorliwym w temacie zdrowia niz cos przeoczyć :|
Dobry ruch.

Spacer dziewczyn po klatce schodowej boski :lol: ale impreza na schodach :lol: a Kitusia jakie oczy zaciekawione duże jak jaja :ryk: extra!
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt lip 29, 2016 6:21 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Niezła impreza :D
Dziewczyny, trzymajcie się :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Pt lip 29, 2016 12:11 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Hej Dziewczynki :)

Oczywiście, że tatuś znalazł kropelki :) Już ja tam dobrze wiem, że jak mu się włączy guzik "kot cierpi" to przebiegnie i 3 miasta, byle by te krople dostać :) Kitusia wg mnie wygląda bardzo dobrze, chyba czuje się też dobrze, bo leżała plackiem na plecach :D Nie zrobiłam zdjęcia niestety, ale w otwarte oko wkropiłam kropkę :twisted: Trudno, trzeba było nie chorować.

A tutaj zdj z wczorajszej nocy:
Obrazek
Oj, jak ta Marysia się stresuję tą Tosią, że aż chce się z nią bawić :mrgreen:
Tutaj taka zabawa, że patyczek z piórkami wkładam pod poduchę i on tam sobie wędruje, wyskakuje z brzegu i znowu się chowa. I raz patyczek idzie to Tosi, wtedy się Marysia przygląda i czeka na swoją kolej, a raz idzie do Marysi i wtedy Tosia czeka. Tyle, że zabawa na dłuższą metę robi się nudna :P Tak samo jak bawię się wędką. Raz jednej, raz drugiej :D A jak patyczek idzie pod kołdrą to Marysia wykopuje nitki w poscieli i podkopuje Tosie :ryk:

Ale cudna pogoda - bardzo ciemne, burzowe niebo i burzowy wiatr - kocham taką pogodę :)

Aha, a powiem Wam, że i ja mam chyba zapalenie pęcherza :/ Nie będę tego tutaj opisywać, ale to mi się zbierało od tygodni jak nie dłużej, a od paru dni odczuwam ból i z toalety nie schodzę. Miałam zapalenie pęcherza taki ostre nieleczone w szkole średniej, wiec wiem jaki to rodzaj bólu. ogólnie mam wrażenie, że się sypie, a nie potrafię iść ze sobą do lekarza. Jest ogromna szansa, ze mam niedoczynność tarczycy, być może coś ze sprawami kobiecymi. Wczoraj połknęłam urofuraginum i odczułam ulgę. Nie byłam na badaniach od 7 lat, a wcześniej tylko dlatego, że pracowałam w poradni i mogłam się badać w czasie pracy :ryk: Nawet teraz jak myślę, że miałabym iść do lekarza to jestem przerażona :/ I znowu mam wymówkę, bo w przyszłym tyg będę miała dziewczynki i nie pójdę ze sobą.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 30, 2016 1:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 30, 2016 8:51 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Klaudio !
Jestes dzieckiem pielegniarki i pracowalas w poradni wiec jestes swiadoma powiklan jakie niesie nie wyleczona choroba :( kazdy stan zapalny w organizmie ma jakies nastepstwa a nie leczony to moze zrujnowac stawy, nerki i serce. Jestes za mloda imusidz dbac o siebie dla twoich kotow. One maja tylko Ciebie. Z kotami to biegasz do weterynarza a ze soba ... :strach:
Obiecuje ze jak nie pojdziesz na badania i nie zrobisz chociaz badania moczu i posiewu to przyjade do Bytomia by dac Ci w skore i na sile zaprowadze do lekarza. :mrgreen:6

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 30, 2016 10:38 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Klaudia!
Naprawdę powinnyśmy ci spuścić taki łomot ,że na samo wspomnienie już siedziałabyś pod gabinetem lekarskim.
Ty się sypiesz? Kochana ja w twoim wieku to nie wiedziałam co to jest choroba. Wszelkie przeziębienia i katarki leczyłam na własną rękę chyba że 40 *C gorączki zmusiło mnie do pójścia do lekarza. To były czasy w których na wspomnienie choroba i zwolnienie pracodawca szykował ci już wymówienie. Pamiętam jak bolały mnie kości, wszystkie mięśnie że nie mogłam się ruszać a moja szefowa jak mnie zobaczyła powiedziała do mnie żebym nawet nie myślała o zwolnieniu bo ona mnie zwolni. Wtedy dostałam pod wieczór 40*C gorączki i rodzice zmusili mnie do pójścia do lekarza prywatnie bo na szczęście była u nas w bloku przychodnia i okazało się że mam obustronne zapalenie płuc.
Teraz odczuwam skutki wszystkich nie leczonych przeziębień bo to co mnie teraz łapie nie ma nic wspólnego z wiekiem.I dlatego nie życzę tego tobie.
Dlatego jeśli coś ci dolega idź do tego lekarza niech cię skieruje na badania i się przebadaj bo później możesz mieć masę kłopotów i jaj ja będziesz sobie w brodę pluć ,że nie zadbałaś o siebie jak był na to czas.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2016 11:07 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Klaudia!juz nawet nie napisze nic o kotkach- bo doskonale kazdy wie ze sa cudowne piękne wychuchane, wykochana i maja wszystko co najlepsze!
Ale co do Twojego stanu zdrowia, to obiecywałaś mi ze pójdziesz zrobic badania w zeszłym roku w listopadzie lub nawet w październiku. Zaraz minie rok a Ty nie poszłaś zdobić podstawowych badan, internista ginekolog cytologię, usg piersi.ja dbam o to szczegolnie. To ważne zeby sie badać. Wszystko inne poczeka, załatwi sie, kupi sie. A zdrowia? Nie kupisz!
Maszeruj do lekarza!
Płacisz wysoki ZUS wiec korzystaj z tego, nalezy Ci sie jak reksiowi kość.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 30, 2016 11:08 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Każda z Nas zaczęła post
"Klaudia,Klaudio!"
Wiec wez sobie to do serca co napisałyśmy.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 30, 2016 11:40 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Teraz nam Klaudia na swój watek nie wejdzie . :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2016 11:41 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Ewa L. pisze:Teraz nam Klaudia na swój watek nie wejdzie . :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:


Boi sie ze sprawimy jej łomot :ryk: :ryk:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 30, 2016 11:42 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Moli25 pisze:
Ewa L. pisze:Teraz nam Klaudia na swój watek nie wejdzie . :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:


Boi sie ze sprawimy jej łomot :ryk: :ryk:

Kto wie :roll: Pewnie tak.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2016 11:57 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

No właśnie :D A kotki :)

Płacę wysoki zus i płacę go z własnej zarobionej kaski. Nie płaci mi go pracodawca tylko ja sama. Zarobię X i czy mam co jeść czy nie Y muszę oddać z własnego portfela czy mam czy nie mam. Tego jak się płaci na Zus nie zrozumie nikt, kto nie jest samozatrudniony. Wiele osób będąc na etacie mówi, że płaci zus - nie, to płaci pracodawca ze swojej kaski. Jak zus potanieje to wypłata wcale nie będzie większa, bo pracodawca sam zwyczajnie wyłoży mniej i to on się ucieszy, a nie pracownik. A zusy dla samozatrudnionych w przyszłym roku diametralnie wzrosną. Ja już nie mam siły, żeby się na ten system złościć. Bo samozatrudniony już zapierdziela, żeby opłacić zus, ale też podatek i vat, nie licząc innych kosztów działalności.
Do czego zmierzam - ano do tego, że właśnie dopiero szlag trafia jak idę do lekarza i okazuje się, że dla mnie terminów nie ma. To naprawdę wtedy boli. A mam porównanie, bo pracowałam 5 lat na etacie. Wiem jak jest po jednej i po drugiej stronie. Ale wiem też jak jest ze służbą zdrowa i z jednej i z drugiej strony, bo w wielospecjalistycznej poradni spędziłam 5 lat na etacie.
Więc pozostają wizyty prywatne, ale ja nie pójdę na żadną wizytę prywatną, nie w momencie kiedy płacę tak ciężkie pieniądze za państową służbę zdrowia. (wiem jak wyglądają prywatne wizyty i państwowe, czym się różnią - dosłownie niczym, oprócz tego że lekarz wchodzi nam do d., bo się mu za to płaci ekstra, na wizycie prywatnej wcale nie jest mądrzejszy).
Kiedy np braknie mi do zapłaty za zus 2 zł to zus mnie ściga i dostaje listy, od których cierpnie skóra. Jak zapłacę 2 minuty po 24.00 i minie termin wylatuje z ubezpieczenia i potrzeba 3 miesięcy, wielu listów mojej księgowej, żeby Zus przywrócił mnie do łask. Jeżeli w tym momencie coś by się stało, ciąża, cokolwiek to nie mam żadnych praw, nie dostanę nic. Więc muszę tak zapierdzielać, żeby najpierw opłacić państwo, a dopiero potem co zostanie to moje.
I raz chciałam iść do okulisty, bo tracę wzrok i też usłyszałam, że terminu nie ma, że tylko dla ich pacjentów są, a w kolejnym roku to samo.
Wiem, muszę się bardziej sprężyć. Przecież nie ma jednego okulisty. Nie zadałam sobie trudu dowiedzenia się, gdzie w tym Bytomiu przyjmują specjaliści.
I wiem właśnie, że tak jak Martusia pisze, płacę i powinnam korzystać. Wiem. Tylko mam jakąś gigantczną blokadę :( Ale to jest chyba choroba psychiczna, bo osoba która wychowywała się w środowisku medycznym nie powinna tak się lękać lekarzy, badań, wizyt i powinna być z tym oswojona. Nie uwierzycie, ale piszę to i trzęsę się ze strachu :ryk: a jak w badaniach wyjdą moje wszystkie grzechy? :strach: A jak znowu usłyszę, że mam jeść tylko zielone warzywa, bo owoce tuczą? :ryk: A jak pani powie, że nadmierne sikanie to sikanie nerwowe, proszę iść do domu i głowy mi nie zawracać?
Jedyne co to mogłabym iść ze sobą do mojej wetki :ryk: ale obawiam się, że wtedy wetka już mnie nie przyjmie nawet z kotami :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 30, 2016 12:30 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Ty patrzysz na to z perspektywy pracodawcy i pracownika. Ja widzę sprawę trochę inaczej. Bycie pracodawcą to przywilej ale też obowiązek. Przywilej bo np. wiele prac nie musisz wykonywać osobiście a obowiązek bo musisz zadbać o pracownika. Z opłatami zus za pracownika jest tak jak z posiadaniem odbiornika RTV. Abonament musisz opłacić za posiadanie odbiornika a nie za to czy z niego korzystasz czy nie.
Obojętnie czy jesteś pracownikiem czy pracodawcą czy jednym i drugim razem nie zwalnia cię to z obowiązku zadbania o własne zdrowie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2016 12:38 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Wiem Ewuś, że nie zwalnia i właśnie powinno mobilizować do korzystania z tego za co się płaci :)


A tak poza tym to w poniedziałek przyjeżdżają dzieci na wakacje do Bytomia, czyli do mnie - Wiktoria lat 11 i Kornelia lat 3,5. Mam już wstępne plany na to co będziemy porabiać. W poniedziałek przywiezie je siostra, więc zabiorę je wszystkie na spacer po Bytomiu. Zajdziemy na ulubiony plac zabaw od Wiktorii, a stamtąd na rynek, gdzie jest fontanna, lew, kawa i lody i posiedzimy na świeżym powietrzu. W kolejnym dniu pójdziemu do Muzeum na wystawę przyrodniczą i do galerii i znowu na rynek i plac zabaw. W kolejnym do zoo. W jeszcze następnym już bez Kornelii pojedziemy do Krakowa (Kornelii nie brałabym tak daleko, ale ona pewnie i tak będzie chciała jechać do domu, bo stęskni się za mamą) a w kolejnych dniach rowery na Żabie doły i inne place zabaw i jak zawsze rynek. Także tydzień szykuje mi się ciężki, bo nienaturlane dla mnie jest wstawać skoro świt. Skoro świt to ja się kładę ;)

No więc muszę wyszorować całe mieszkanie, wyprać i przewietrzyć pościel, wymyć łazienkę z kaflami i spakować mój fotograficzny sprzęt. W tym czasie m. pomaluje ściany w lokalu, bo podobno jeszcze farba przebije i chcę, żeby wywiózł już te moje graty do lokalu, żebym mogła odgracić pokój, zrobić miejsce i go wysprzątać. Planuję jutro jechać do lokalu i poukładać tam wszystko, ale to się okaże, bo m. pewnie będzie miał znowu jakieś "ale" i nie pojadę.

Kupiłam wczoraj dwa czajniki elektryczne - jeden do lokalu firmy, której nie znam Sencor http://www.euro.com.pl/czajniki/sencor-swk-1500.bhtml - tani i mniejszy i większy do domu firmy Philips http://www.euro.com.pl/czajniki/philips-hd4649-00.bhtml. I się okazało, że ten Philips chodzi tak głośno jakby odrzutowiec leciał. Zagłusza rozmowę i tv. A ten mniej popularnej firmy jest bezgłośny - dosłownie. I teraz mam problem - czy oddać tego Philipsa do sklepu? Posiadanie w domu mija się z celem - wodę gotuje długo i bardzo głośno co jest upierdliwe. Żałuję, że nie kupiłam dwóch tańszych, ale nie spodziewałam się po dobrej firmie takiego bubla :/ A do lokalu go nie chcę brać bo ciągnie prądu 2400 a ten tańszy tylko 1500 a gotują tak samo długo, tyle, że tego tańszego nie słychać. I teraz nie wiem co zrobić :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 30, 2016 14:55 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 8 :) Potrzeba nam kciuków za zdrowi

Następna mądra inaczej :mrgreen: a tam po co iść do lekarza Klauduś samo przejdzie :twisted:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 14 gości