Nie zgodze sie Klaudia. Dziewczyna napawde sensownie mowila. Ona wzielaby nawet 4 koty, ale nie mieszka sama. Po rozmowie telefoniczniej, ktora ma 2 zdania nie wiesz o ludziach wszystkiego. Trzeba mierzyc sily na zamiary. Nie kazdy czlowiek musi od razu chciec miec 2 koty. Mowi sie, ze koszty sa nie wiele wieksze. Ale jak oba zachoruja, to sa diametralnie wieksze. Nie mozna skreslac nikogo, bo go stac np na jednego kota a na 2 juz nie. Ci ludzie moga byc swietnym domem, ale my szukamy dla naszych akurat innego

Franka idzie jutro do nich, do Twojego miasta

. Nie, nie ma. Frania idzie na jedynaczke. Powinna sobie poradzic. Jakos tydzien po adopcji planuje sie tam wybrac na wizyte poadopcyjna. Trzeba spojrzec prawdziwe w oczy, adopcje to nie jest latwa sprawa i gdyby zawsze sie chcialo dawa koty w dwupakach, to do polowy adopcji by nie doszlo. Mialam juz naprawde sporo telefonow od ludzi, ktorzy chca jedynaka i odsylam ich z kwitkiem. Na Franie sie zgodzilam, bo facet sie nie poddal po mojm pierwszym nie. Poza tym to panna jest. One sobie troche lepiej radza. Jedynak nie musi byc przeciez kotem nieszczesliwym. Wiekszosc ludzi zaczyna od jedynaka.
Za to chlopaki musza miec towarzystwo. Albo swoje, albo innego kota. Inaczej do adopcji nie pojda

A ma mam juz dynie zrobiona
