No to Grau jej podeszło tak w 50%, teraz ma żołądki drobiowe w galarecie, wcześniej był jeszcze drób z rybą morską. Czasem nie tknie i godzinami leży toto w misce, a czasem rzuci się na nią tak łapczywie, że chyba w końcu puści pawia... PON - na ogół dobry, zawsze znika, ale czasem musi swoje odstać. Catz Finefood w saszetkach... no, skoro nic innego nie będzie, to zje z pół porcji... Moonlight Dinner kompletnie odpada, wszystkie smaki są z wołowiną, a Luna wołowiny nie tknie pod żadną postacią.
Czyli za miesiąc robimy miks... Może nawet już w tym miesiącu zamówię kilka puszek czegoś innego.
Milena, my to mamy z tymi dwiema księżniczkami
