Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 06, 2013 21:24 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado na zdjęcia poczekamy,skoro Boluś jest spokojniejszy jak mówisz do niego to gadaj byle nie szarpał opatrunku i wenflona.

OLABOGA! za Bolusiową łapkę :ok:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 06, 2013 21:27 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Zdjęcia i tak cyknęłam, dla męża, gdy Bolusiński kompletnie jeszcze nie reagował (bez lampy, oczywista!)
Taki apartmą ma Bolesław. :?
Z Bolesława Rogatki stał się Bolesławem Kulawym.

Obrazek

Obrazek
Aniada
 

Post » Wto sie 06, 2013 21:32 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Biedny Bolusiński :(

Pasuje mu ten czerwony :D tylko szkoda bardzo że,można to stwierdzić w tak przykrych dla Bolusia okolicznościach :(

OLABOGA!Bolus jutro będzie lepiej :ok:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 06, 2013 21:36 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dali dziecku kolorowy opatrunek...
Za zdrowie Bolutka i szybką rekonwalescencję (palca Aniady takoż)!
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41932
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto sie 06, 2013 21:37 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Apartament super. Tylko żeby Bolusiowi się spodobał na tyle, żeby wytrzymał w nim miesiąc
:ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35104
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sie 06, 2013 21:54 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Za zdrowie Bolusia i spokój Aniady :ok: :ok:

Ale palnęłam z palcem... :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 06, 2013 21:56 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dziewczyny, co robić?????
Dziki ryk, walka, syczenie. Jezu...
Potężnie krzyczy.
Walczy z tą nogą. Pozrywa wszystko do jutra, nie ma siły.
Aniada
 

Post » Wto sie 06, 2013 21:57 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dobra, idę trzymać kciuki przez sen, bo rano nie wstanę do roboty :roll:
Bolusiu, śpij ładnie, żeby twoja mamusia mogła odetchnąć! :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35104
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sie 06, 2013 21:58 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dostał zastrzyk przeciwbólowy, w lecznicy inne środki, ja nie wiem co robić?

Mario, czy to wciąż skutki narkozy?????
Aniada
 

Post » Wto sie 06, 2013 22:02 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dzwoń do lecznicy, zapytaj. Nie wiem, może go boli? Niedawno sama przeszłam podobną operację, wieczorem po bolało na prawdę mocno, mnie dopiero morfina pomogła. na drugi dzień już było lajtowo....
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto sie 06, 2013 22:24 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Chyba tylko tel do weta.
To raczej nie skutki narkozy, a piekielny ból pooperacyjny.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 06, 2013 22:30 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Trzeba go było w kubraczek pooperacyjny ubrać, to by nim się zajmował, a nie łapą. Pogadaj jutro o tym z wetem. To chyba lepsze niż kołnierz (NB kołnierz uniemożliwi też mu gryzienie Ciebie podczas zastrzyku). Bolusiowa nerwowość to na pewno jeszcze skutki narkozy, dobę to może trwać, różnie koty na to reagują. Poza tym może go boleć, stąd gryzienie.
Rękę własną najlepiej zawiń na noc w okład z sody, trzeba długo moczyć, żeby nie spuchło. I maść z antybiotykiem by się przydała, inaczej będzie Ci się długo paprać. A z bolącą trudniej obsługiwać tego pacjenta.
Moja Psota po ekstrakcjach zębów dostawała przeciwbólowo metacam w zastrzykach. To jest dokładnie to samo, co ludzki Opokan, tyle że w mniejszej dawce. Chyba nietrudno podać w jedzeniu. Zapytaj weta, czy taka opcja nie byłaby mniej stresująca. pamiętaj jednak, żeby nie nadużywać tego środka, bo nerki go nie lubią, podobnie jak tolfy.
Po drugiej zębowej operacji Psota dostała jakiś narkotyk morfinopodobny. Mimo zaleceń weta nie dałam jej, dopóki nie zaczęła wykazywać bólu, a i potem 1/5 dawki. No i po tym leku zamiast wziąć się bez bólu do jedzenia, zrobiła się pobudzona, łaziła, miaukała i ocierała się i wdzięczyła. Więc drugi raz już tego nie dałam, wróciłam do metacamu, ale dawanego tylko wtedy, gdy przestawała jeść.
Piszę to wszystko, bo nie wiem, co Boluś dostał na ból.
Zobacz jak leczą lwicę w klatce w warszawskim Zoo (filmik tu: http://www.zoo.waw.pl/), właśnie w kołnierzu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 06, 2013 22:34 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dobry wieczor,

czytamy od zawsze, przepraszamy, ze dopiero w takiej sytuacji dajemy głos.

Aniado,

wyobrazamy sobie, ze masz w domu piekło.
Probujemy wyobrazic sobie tą sytuację i jedyne co przychodzi nam do głowy, to dwie propozycje.
-Rozłożyć koc na podłodze, wyciągnąć Bolutka i głaskac, ukochać, ucałować i przytulać. Może się trochę uspokoi. Oby !
Głupio brzmi ale przeciez Bolutek nie zna zamkniecia. Za kare go zamkneli czy co ?

Druga dosyć drastyczna jeśli bol jest straszny.
-Odstawić Bolutka do szpitalika na 24 godziny. Weterynarz na miejscu będzie miał na niego oko, a ty nie oszalejesz z niepokoju. Albo oszalejesz mniej.

Bardzo trzymamy za was kciuki.

Filipek/Otylka

 
Posty: 378
Od: Nie sty 16, 2011 19:57

Post » Śro sie 07, 2013 0:04 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado , pewno już tego nie przeczytasz, ale moja przedpiszczyni moze mieć rację. Bolutek moze bać się klatki , jest do tego obolały, zdezorientowany po narkozie. i trak spac nie będziesz, więc jeśli doczytasz - wyciągnij dziecko i ukochaj. Jeśli nadal będzie walczył - to tel do weta.
Co do szczególnej więzi - moj ukochany Facet , z czwórki wykarmionej na butelce , przyśnił mi się kiedyś nad ranem / nie mieszkałam juz wówczas z nim / , jak leży koło fotela z wyszczerzonymi ząbkami. O 8 rano syn zadzwonił, że Facet odszedł, tak właśnie leżał. Miał ponad 15 lat i chore serduszko....

Aniado ,kciuki trzymam nadal i nieustajaco.

No i OLABOGA, OLABOGA , OLABOGA :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bolek , zawsze to działało , więc spręż się i Aniady nie stresuj, tylko weż się , chłopie, za zdrowienie

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16561
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 07, 2013 0:36 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Dziewczyny, nie mogę go wyjąć, bo dostał napadu totalnej, dzikiej, potwornej agresji. Nie pozwolił się zbliżyć. To był szał. Ryk i rzucanie się z zębami.
Od kwadransa jest jakby nieco lepiej. Pozwolił sobie wstawić z powrotem miseczkę z wodą i znów uspokaja go głos. Wcześniej na każdy mój ruch reagował jak mała bestia. Pierwszy raz w życiu widziałam coś takiego. Bałam się, po prostu się bałam.
W razie czego nawet na pogotowie jechać nie mogę...
On musi być zamknięty. Niestety. Rzucał się nawet w kierunku kotów. Czesio, Miś i Joż boją się wejść do pokoju.
Jedno wiem na pewno, trwa najbardziej koszmarna noc odkąd posiadam zwierzęta.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 54 gości