MaryLux pisze:Biedna papuga. Mój ojciec chciał mi kiedyś kupić papugę. Wybiłam mu to z głowy.
Mój chciał, żebym wzięła na przechowanie papuga ciotki, jak ona wyjechała do Niemiec. To znaczy była już u moich rodziców ale mama się burzyła z lekka bo strasznie bałaganiła. A to była duża, fajna papuga, eks - teść kuzynki był w Niemczech weterynarzem, komuś kiedyś ta papuga uciekła i przynieśli ją do niego a potem kuzynka przywiozła ją ciotce do Polski. Niestety, gdy mama już kategorycznie zażądała, aby ciotka papugę od niej zabrała sobie do kuzynki (bo tam mieszkała opiekując się dzieckiem) papuga po drodze ponoć uciekła... Fajna była Koko, gadała, szczekała, naśladowała dzwonek, domofon, telefon, kichanie, kaszlanie i różne takie ale niestety, była nauczona żyć głównie poza klatką, konkretniej - na swojej klatce - przy kocie odpada. A poza tym, rodzice trzymali ją w takim mniejszym pokoiku i musieli dogrzewać elektrycznie, bo ona wyskubywała sobie pióra z brzucha i marzła - u kuzynki i ciotki było w mieszkaniu ciepło, u nas nie bardzo.