Hmm, zastanawiałam się nad opisami kulinarnymi, może po powrocie? A może niektórych zanudzą?
Ponieważ w trakcie tego pobytu stawiam na dolinę Padu i pogórze Apeninu Toskańsko Emiliańskiego, staram się odwiedzać lokalnych wytwórców różnych "salumi", serów - w tym parmezanu oraz testuję regionalne wina. Zebrałam już całkiem przyjemną kolekcję tych ostatnich. Takoż oliwy
Z opisów kulinarnych, hmm. Śniadanie w sumie klasycznie - melon obficie obłożony crudo di Parma, ze świeżo mielonym czarnym pieprzem, oliwą oraz wiórkami dojrzałego pecorino (tak, lepiej mi się nawet komponuje niż parmezan). I jeszcze słony biały ser, salami, świeże pesto oraz oliwki w obfitości. No i oliwa, oliwa, oliwa.
Wczoraj daniem głównym na zakończenie dnia był stek z polędwicy wołowej w kremie z gorgonzoli. Do tego miejscowe czerwone Lugana.
Ze smutkiem muszę skonstatować, że wszystko czego pozbyłam się na wykopaliskach właśnie nadrobiłam - po spodniach sądząc. Ale nie żal, wcale mi ie żal
