Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Po egzaminie...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 28, 2011 8:17 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies... ;)

Georg-inia pisze:Magdaradek, ale wiesz jak ta świńska "przyjemność" wygląda? otóż Pan Świnek włazi na Panią Świnkową. I tak na niej poleguje. I już. I tak przez pół godziny prawie. Nawet filmów edukacyjnych z tego nie robią, bo z lekka nudnawe by były. :lol:


bo pan Świnek zna ten stary kawał, że to trzeba się położyć na pani Śwince i czekać na ... trzęsienie ziemi
:mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 30, 2011 20:08 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

Chłopcy moi koci dostali wczoraj tabletkę na robale, teraz grzebiemy w kuwetach i oglądamy każdą kupę z osobna, z pełną powagą i namaszczeniem. Rastek nie dostał tabletki, bo dostaje w zastrzyku antynużeniec, który działa tez na inne robaki wewnętrzne. Kupiłam za to fiprex, dla psa i Georga (chociaż nie wychodzi na razie), bo sezon kleszczowy - mimo -5 na termometrze dziś rano - w pełni. I tym oto sposobem zostawiłam wczoraj u weta ponad 70 zł. Suma ta pochodziła z tzw. kredytu odnawialnego na koncie. :twisted: Inaczej chłopcy chodziliby zarobaleni, zapchleni, zaświerzbieni i bez szczepień, ale zapewne bardziej szczęśliwi niż wczoraj. Nieszczęście objawiło się w pełni, pod różnymi postaciami. Jeden Gabryś się zachował, natomiast Georg wymymłaną w paniusiowym boczku wędzonym tabletkę wypluł dwa razy, a Gadget ugryzł mnie w palec. Kupię sobie pean, jak bum cyk dunek, i będę pchać w kocie mordy tabletki choćby z witaminy C, tak sobie. Dla przyjemności i satysfakcji, że nie zostałam ugryziona :twisted:

W niedzielę wzięłam się za robotę w ogrodzonym kawałku podwórka przed domem. Wiecie, jak to kiedyś ludzie robili: pod oknami ogrodzony krawężnikiem "kwietnik na malwy", a reszta tego "przedwórza" z trawą i skalniaczkami (u nas tworzącymi malownicze kupy, porośnięte trawą) ogrodzona, coby pewnie kury albo inny inwentarz nie właził. Groziło nam całkowite zaginięcie domu wśród rosnących tam roślin różnorakich, przy czym wiśnie-samosiejki i lilak-bez to pikuś. Ale tam rośnie coś, co uaktywnia się jakoś w okolicy sierpnia-września i w zeszłym roku rzuciło się na nas, w ciągu dwóch tygodni zarastając prawie całkiem ten kawałek gleby przed domem. Nawet to ma ładne liście, takie palczaste, ale zeszłoroczna dżungla mnie z lekka przeraziła, i teraz, jako dobra gospodyni, postanowiłam przeciwdziałać. Tak więc wzięłam się za robotę... siedząc na wspomnianym krawężniczku, popijając piwko i pokazując palcem TŻ-towi, które "nogi pająka" ma obciąć 8) Nogi pająka wzięły się stąd, że zaczęłam wcześniej, w zeszłym tygodniu, wycinać takie mniejsze badyle, ale tej roślinie domożernej nie dałam rady. Tak więc uprzedziłam TZ-ta, że jakby nam się "wspólna" praca czasowo nie złożyła, to ma przetrzebić badyle wystające z ziemi, takie włochate i ułożone na kształt wystających z ziemi nóg przewróconego na plecy pająka. Naprawdę tak to wygląda. Znaczy - wyglądało.
Ale miałam o czym innym. Otóż - jak wspomniałam - ten kawałeczek terenu jest ogrodzony. Siatka jak siatka, a drzwi w ogóle na wysokość metra, ale przecież... Gadget nie umie skakać! wyniosłam go na trawkę. Rustie pilnował kota, a mały chodził, wąchał, tarzał się, uciekał przed psem. Po powrocie "się przewrócił" i spał do rana :lol: Gabrysia też wyniosłam, ale zaczął panikować, więc szybciutko wrócił do domu.

Dziś o pracy poszłam z Rastkiem na spacerek. U sąsiadów, obok których przechodzimy, szalejący za bramą pies. Ten nasz ryży głupek mało się nie udusił: ciągnął tak, że nadwyrężyłam sobie mięśnie ramienia, szczekał, rzęził, szarpał się. A w tym samym czasie, jakieś 80 metrów od nas, stał Pan z Dzieckiem i Psem. Bez smyczy. Zobaczył przypłotową histerię, powoli zdjął smycz z ramienia i zapiął psa. Wziął dziecko za rączkę i spacerowym krokiem się oddalił. Jego pies, coś na kształt ON lub OB - duży w każdym razie, nawet się nie obejrzał. Myślałam, że się spalę ze wstydu :oops: Nie umiem, no nie jestem w stanie tego cholernika niczego nauczyć :oops: w ogóle dziczeje nam zwierzak. On właściwie zna tylko nas i nasze prawie wiejskie otoczenie... nie jest agresywny czy bojący w stosunku do obcych osób, ale to, co wyczyniał na parkingu przed Centrum, to jest jakaś porażka. Modliłam się, żeby smycz się nie urwała, obroża nie pękła albo żebym nie straciła nagle czucia w dłoni, bo na sto procent leciałby w panice przed siebie. Biorąc pod uwagę kierunek - zatrzymałby się pewnie w okolicy Japonii :roll:

aaaa, napisałam w tytule, że mam sruja. No mam. Mam nie tylko sruja, ale nawet - brzydko mówiąc - sraczkę. W weekend mam próbny egzamin państwowy. Niedziela to testy, nie będą na pewno trudniejsze niż to, co fundują nam wykładowcy, ale sobota... :strach: cholerny projekt, czyli tzw. egzamin praktyczny, który jest w rzeczywistości teoretyczny i pisemny. Podobno autentyczny temat, z którejś zimowej sesji. W tej formule egzaminu były tylko dwie zimowe sesje. Obstawiamy z koleżankami chorobę, która będzie tematem... pryszczyca, gruźlica czy wścieklizna? gdzieś wygrzebałam, że na jednym egzaminie zimowym była różyca, zadzwoniłam do kumpeli. A ona na to, że rozmawiała z jeszcze jedną koleżanką i myślą też o pasterelozie, kolibakteriozie, listeriozie... matko święta :strach:

A ja, zamiast się uczyć, to Wam opisuję głupie historie, które nikogo nie obchodzą. To stres. Nic innego. Proszę o wybaczenie. Niniejszym obiecuję za chwilę przeanalizować diagnozę różnicową cholernej pryszczycy. Howgh.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2011 20:23 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

:D
cudownie się to czyta, chociaż powinnam przybrać odpowiednio zatroskaną minę - z grzeczności
Ale nie mogę się oprzeć :) i trochę uchachać się muszę
Co do egzaminu, to mogę tylko kciuki trzymać żeby była ta ....yca, ...ioza, lub ....izna, którą najlepiej sobie przyswoisz, albo, która ci się najbardziej podoba :ok: :ok: :ok:
Współczuję egzaminu, ale on trwa jakąś chwilę, a potem jest wielka ulga (do jakiego następnego dokształtu) i pywo :piwa:
Będzie dobrze, a z wiosną wszystko będzie coraz lepiej;
nogi pająka można maczetą, maczetą :mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 30, 2011 20:34 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

ojej jak zwykle poprawiłam sobie humora czytając kolejna część historii :ryk: :ryk:
co do egzaminu duchem bedziemy z Tobą,ciałem gdzie indziej :wink:
mam tylko nadzieje,że te choroby Cię nie powalą :mrgreen: :ok: :ryk:
a co do wychowania psa..rózne psy to i rózne metody..
żeby Afra i Miko nie ciągnęły nas na smyczy użyliśmy na początku kolczatki,poźniej minimalny odruch szarpnięcia smyczą powodował posłuch i zwolnienie tempa..
dobrze na tresure działa krew z karpia haha :ryk: :ryk: Afra żeby sobie polizać tego smakołyku w 5 minut nauczyła sie siadać i dawać łapę haha :ryk: :ryk:
ale co pies to i inne tendencje do smakołykow :wink: :ryk: :ryk:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro mar 30, 2011 20:39 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

O TAK ...

Obrazek

dasz rady

Nie pękaj, to tylko głupawka ...
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro mar 30, 2011 20:44 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

Powodzenia na egzaminie! Na pewno zdasz na 5+! :ok: :ok: :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5913
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro mar 30, 2011 20:48 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

Inga, ja wierzę, że wypadniesz śpiewająco. Pamiętaj, że wiesz wszystko, nie daj się emocjom :ok: Już Ci zazdroszczę tej satysfakcji i uczucia "po" :)

Czy ten potwór zjadający Wam przestrzeń ogrodową wygląda może tak?
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2011 21:01 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

A może tak?
Obrazek

lub tak?
Obrazek

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 30, 2011 21:28 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

Panikuje, panikuje, a w efekcie będzie 5 :)

Pamiętam mojego wsiowego psa Brutka. Znalazłam go nad stawem, miałam wtedy jakieś 12 lat, szczeniak 10cm od ziemi z łapami wilczura. Mama że absolutnie, nie ma mowy, nie może tu zostać, to będzie wielki pies. Jakimś cudem został, dziadek się za mną wstawił, i był wielki, duchem. Przegubowiec na króciutkich, grubych łapach, ale najukochańszy pies na świecie. Wydawało nam się, że jak kochany, tak głupi, taka słodka ciapa na 4 łapach. Jak tylko furtka się otworzyła, leciał jak głupi nie reagując na żadne wołania. Pies typowo podwórkowy, spał w budzie (budę zrobiliśmy wypas, podwójne ściany ze styropianem pomiędzy, otwierany dach, przedsionek, no cudo), ale nigdy na łańcuchu.

Oczywiście kupiłam mu smycz i obrożę, bo jak wychodził z nami na wioskę, to na nic nie reagował, leciał przed siebie swoimi ścieżkami, więc smycz była obowiązkowa.

Kiedyś poszliśmy po sąsiada do przedszkola. Wymknął się z podwórka i poleciał za nami. Byliśmy już w połowie drogi, stwierdziliśmy że Brutek idzie z nami, nie będziemy się wracać. Przed wejściem do przedszkola powiedziałam, chyba sama dla siebie, siadaj i czekaj tu na nas. Weszliśmy, zabraliśmy Mateusza, wyszliśmy drugim wejściem i do domu. Po jakimś czasie rozglądamy się po podwórku, gdzie Brutek, wołamy, szukamy, nie ma. Myślimy, kombinujemy, gdzie on jest. Jasna cholera, został pod przedszkolem, jakieś 1,5 km od domu. Normalnym było że już go tam nie ma, ale mimo to biegiem pod przedszkole. Podbiegamy, a ten bidok siedzi pod drzwiami z oczami wlepionymi w drzwi i na nas czeka :1luvu: Kochana morda, jakieś 2 godziny siedziała pod drzwiami i czekał.

Pewnego „pięknego” dnia jakaś łajza ze wsi potraktowała go widłami. Miał wtedy jakieś 7 lat. Brudna sącząca się i zaropiała rana. Krótka decyzja, zabieramy Brutka do Płocka (dziadek był już ŚP, a psem opiekował się wujek z podwórka obok). I ten 7-mio letni pies, pies który całe życie spędził na wsi na podwórku, spał w budzie, sikał i sr… kiedy i gdzie chciał, wylądował nagle w mieszkaniu na 4 piętrze. Byłam w totalnym szoku. Zachowywał się jak by mieszkał w bloku od zawsze. Noc pięknie przesypiał, rano spacerek i potem na jakieś 8 godzin zostawał sam. Jak wracaliśmy witał nas pod drzwiami, siadał, czekał na obrożę, smycz i spacerek. Nigdy nic nie zbroił, nie nabrudził, a mieszkał w Płocku jakiś miesiąc, półtora. Na smyczy chodził modelowo, przy nodze. Któregoś dnia postanowiłam go odpiąć (teraz bym się bała :oops: ) nie ruszył się dalej niż na metr od nogi. A jak powiedziałam, leć, pobiegaj sobie, pobiegł, ale cały czas sprawdzał, czy jestem w pobliżu, jak zawołałam, w 10 sekund był przy nodze.

Psy są mądre, słuchają, jak wiedzą że jest taka konieczność :mrgreen:


edit: literówki
Ostatnio edytowano Czw mar 31, 2011 8:23 przez gosiaa, łącznie edytowano 1 raz

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 6:47 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

pozytywka pisze:A może tak?
Obrazek

lub tak?
Obrazek

pewnie trafiłaś, pozytywka, bo liście są palczaste, o czym zapomniałam :).

gosiaa, ładna opowieść, wspaniały psiak :1luvu:
gosiaa pisze:Psy są mądre, słuchają, jak wiedzą że jest taka konieczność :mrgreen:
ciśnie mi się się, że koty są mądre, bo wiedzą, że nie muszą ;)
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 7:22 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

rybcie pisze:Czy ten potwór zjadający Wam przestrzeń ogrodową wygląda może tak?
Obrazek



o mamo, faktycznie, liście nie palczaste, tylko takie! I te charakterystyczne kfiotki różowe! To właśnie jest to monstrum, które wylęga się z pająkowych nóg! Ma jakąś nazwę?

Gosiaa, Brutek był mądrym psem, a ten nasz ryży to ja nie wiem :roll: po raz fafnasty dzwoniłam do właścicielki domu, żeby zrobiła coś z tymi cholernymi gratami, co leżą w tyle podwórka, bo teraz, jak jest Rastek, to co chwila coś przywleka stamtąd. Ostatnio był sobie na podwórku, my w domu. Otwieram drzwi, wołam, a tam na schodach leży cały arsenał części samochodowych, wygrzebanych z tego śmietniska :twisted: Poza tym myślę nad tym, żeby zbudować Rastkowi na lato budę na podwórku. Po co pies ma się męczyć w domu przez 8 czy 9 godzin, skoro może sobie w tym czasie swobodnie sobie siusiać na podwórku. I my też nie będziemy tak uwiązani. Ostatnio, jak byliśmy na tym balu, mogliśmy na noc zostać w Łodzi, u siostry TŻ_ta, mojej matki, dwie koleżanki też nam zaproponowały nocleg, ale gdzie tam! trzeba było o drugiej w nocy, dwoma autobusami i piechotą wracać, bo przecież z psem trzeba wyjść.

A 5 z egz nie będzie, tego się zrobić nie da. Fizycznie niemożliwe.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 8:06 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

to sumak octowiec. Jak tylko napisałaś, że rośnie na potęgę - od razu to typowałam, mimo, że nie zgadzał się pokrój liści. To dekoracyjny krzew, ale strasznie agresywny przestrzennie. Podobno mnoży się jak dziki. Jak wczoraj szukałam zdjęcia to wyczytałam, że i odporny na suszę i na zalanie, że przecięte lub pokaleczone korzenie od razu dają nowe odrosty :roll:. Wygooglaj z nazwy - na pewno gdzieś znajdziesz porady jak się pozbyć, w sensie ograniczyć jego zasięg, ale to chyba ciężka coroczna praca polegająca na usuwaniu odrostów.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 8:12 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

ale octowiec jest w sumie bardzo ładny, szczególnie jak zakwitnie :D

no i uważajcie, że Rastek nie zjadł kocich kup wraz z robalami :lol: :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 8:18 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

magdaradek pisze:ale octowiec jest w sumie bardzo ładny, szczególnie jak zakwitnie :D

no i uważajcie, że Rastek nie zjadł kocich kup wraz z robalami :lol: :twisted:

ładny (jesienią pięknie się przebarwia), tylko strasznie ekspansywny i trudno utrzymać go w ryzach. Podobno - sama nie doświadczyłam, bo i gdzie, choć chętnie obsadziłabym nim Manhattan, może wywaliłby cały ten beton w kosmos ;)
Ostatnio edytowano Czw mar 31, 2011 8:21 przez boniantos, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 31, 2011 8:21 Re: Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Duża ma sruja

u mojego taty na działce jest kilka tych octowców, ale jakoś nad nimi panuje, a uroczy jest bardzo :D

a, Inga będę w weekend kciuki trzymać, dasz sobie radę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości