» Śro cze 09, 2010 0:12
Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - kryształy w moczu :(
W kwestii kryształów struwitowych mam trochę doświadczenia. Probowałam przebić się od str. bodajże 92 ale mam poczucie, że nie doszłam do momentu w ktorym rozpoczyna się Twa opowieść o krysztalach, wiec wybacz, jeśli z czymś się powtarzam bądź napiszę nie na temat.
Mam dwie kotki. Teraz, w czasie zycia i bycia z tymczasami jest inaczej, ale gdy były sielskie czasy mieszkania tylko z rezydentkami Mała jadła wołowinę na zmianę z saszetkami plus uwielbiała suchą karmę, natomiast Duża uwielbiała mięcho, od czasu do czasu, naprawdę rzadko jadła jakąś saszetkę no i w trakcie dnia podgryzała, bez entuzjazmu, suche.
To wazne, w kontekście potem wnioskow różnych wetów.
Ponieważ wyznaję zasadę, że lepiej zapobiegac niż leczyć, robię swoim pannom badania profilaktyczne. I tak w siepniu 2008 zrobiłam badanie moczu - u Małej były pojedyncze kryształy. Wet oglądał, nie skomentował szczególnie i nic nie zalecił.Pod koniec wrzesnia poczułam z kuwet wyraźny zapach moczu i wydało mi sie to dziwne i postanowiłam zrobić badanie. Mała miała w wynikach kryształy struwitowe "dość liczne". To juz skłoniło weta do konkretnych zaleceń: karma weterynaryjna rozpuszczająca kryształy - tylko suche. U mnie
zupelnie nierealne - zapytałam co w sytuacji, gdy koty nie jedzą tylko suchej wiec uslyszałam, że w takim razie mozna podawać pastę uro-pet i normalnie karmić. Znow nierealne - Mała nie je żadnej pasty odkąd kiedyś skleiłam jej bezopetem wąsy. Dowiedziałam się, ze w takim razie podawanie weterynaryjnej leczniczej karmy plus czegoś jeszcze to strata pieniędzy i zero szans na pozbycie się kryształów. Dowiedziałam się rownież, że Mała ma kryształy z powodu ubogiej diety jaką jest podawanie głównie mięsa. Roześmiałam się w duchu, gdyż właśnie ona głównie nie je mięsa, tylko Duża, która również miała w tym samym czasie robione badania i zero kryształów (no, chyba w jednym badaniu wyszły jej "pojedyncze", czyli w normie).
Dlatego też , kierując się własną intuicją oraz przekonaniem, że lepiej zrobić troche niż nic, postanowiłam jako sucha karmę dawać obu karmę leczniczą. Ale: nie Royal tylko Hills s/d, gdyż dowiedziałam się w klinice, ktorą uwielbiam, ale ktora jest 50km poza warszawą, ze jest skuteczniejszy.
Po 3 tygodniach podawania karmy leczniczej nie było efektow - nie dziwi nic, skoro nie stosowałam się ściśle do zaleceń wetowskich i "sztuki lekarskiej". miałam wewnętrzne przekonanie, ze proces będzie trwał dłużej i muszę być cierpliwa. To co się zmieniło to już nie było intensywnego zapachu moczu w kuwecie.
W polowie listopada (czyli po prawie 2 miesiącach leczenia) w moczu nie bylo kryształów. Powtorzylam wynik - i nie było. Przestałam dawać kotkom karmę suchą leczniczą.
Nastepnego roku Mała miała "3 choróbska w jednym" z powodu mojej głupoty i zafiksowania, ze muszę pobrać dużo moczu do czystego i wyparzonego pojemnika itp. A ona posikiwała wszędzie tylko nie do kuwety. Okazało się, ze ma zapalenie pęcherza, zapalenie cewki moczowej i struwity, pojedyncze, ale jakieś większe, że ocierają scianki pęcherza i stąd jest krew w moczu, stan zapalny i ból i posikiwanie. Oczywiście bylam z nią u weta, raz, dostała zastrzyki, potem furaginę - stany zapalne minęły, z kryształami poradziłam sobie dokladnie w taki sam sposób jak wczesniej, oczywiście już nic nie mówiąc wetowi.
Resume: struwity mogą nawracać. Stąd już teraz wiem, ze badanie moczu to element stały raz w roku. U mojej Małej, ale słyszałam,, ze tak jest często, pojawiają się jako reakcja na stres. Spada odpornośc, może pojawić się flora baketryjna w moczu i już środowisko jest gotowe. Weci twierdzą, ja sądzę inaczej, ze to efekt złej diety czyli karmienia mięsem. Prędzej jestem sklonna sądzić, ze to efekt karmienia głównie bądź tylko i wyłącznie suchą karmą i za małą ilością wypiajnej przez kota wody. Na pewno jest związane z małą do ilości zjadanej suchej karmy, iloscią wypijanej wody (system nawadniania i zachęcania Małej do picia to osbna, długa i zabawna historia, ale się udało). NIe jest prawdą że trzeba karmić tylko dietą weterynaryjną (tylko suchą karmą), że inaczej nie osiągnie sie efektów. I nie jest prawdą, ze tylko RC Urinary jest skuteczny. Wrecz przeciwnie - Hills jest skuteczniejszy. Wiem, bo karmiłam jednakowy czas obiema karmami.
I jeszcze jedno - za każdym razem sama biegałam do lecznicy z wynikami badania moczu. Z Małą byłam tylko wtedy, gdy miała te dwa zapalenia i ją bardzo bolalo. I nikt mi z powodu struwitów nie zaproponował usg.
Oj, mam nadzieję, że jakoś w miarę jasno napisałam i moze skorzystasz z tego jakoś.
Struwity są do opanowania, na pewno trzeba coś z nimi robić, bo zostawione same sobie będą sie dalej rozwijąc w różniaste choróbska, ale jakoś nigdy nie miałam poczucia, ze to coś strasznego. Nawet wtedy, gdy były te dwa zapalenia - to po prostu moja głupota i niepotrzebne cierpienie kota.



"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...