Boo77 pisze:Ze wspólnego bazarku dla Ani i Opola uzbierało się po 172,50zł na głowę

Anuś, pieniążki już poszły przelewem do Ciebie. A ja serdecznie dziękuję Cioteczkom: Buffy, Phantasmagori (tutaj podwójne dzięki), mb, otce, Legnicy, cypiskowi i joshua_ada

To dzięki nim mamy tak piękny wynik!
Ja też bardzo, bardzo dziękuję
Akurat pokryje mi się dzisiejsza wizyta u weta (z Bamboszem oczywiście).
Jest nie wesoło

. Bambosz ma silne objawy neurologiczne. Pogorszyło się dramatycznie od wczoraj. Nawet relanium nie zadziałało. Bambosza źrenice nie reagują prawidłowo, prawdopodobnie bardzo źle widzi, ale podłoże typowo neurologiczne. Swoją drogą poważne zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie, stan zapalny, paskudne wyrostki na kręgach. Ale to co braliśmy za oznaki bólu, to raczej bardziej objawy neurologiczne.
Opcje są dwie.
Jedna, tragiczna - uszkodzenie centralnego układu nerwowego, konkretnie mózgu. RTG nie pokazał jakichś zmian, ale RTG pokaże tylko ewentualnie jakieś wielkie guzy. Tu mógłby tomograf.
Ale jest druga możliwość - badanie krwi pokazało bardzo kiepski stosunek wapnia do fosforu, wapnia bardzo dużo, a fosforu bardzo mało. Taki stosunek u psów wywołuje różne objawy neurologiczne, włącznie z tężyczką i atakami epileptycznymi.
Pozostałe wskaźniki raczej dobre. Dużo tylko leukocytów, ale to prawdopodobnie od stanu zapalnego związanego ze zwyrodnieniem kręgosłupa.
Narazie będziemy leczyć zarówno kręgosłup (sterydy przeciwzapalnie, antybiotyk, witaminy z grupy B) jak i brak fosforu (homeopatyk, odpowiednia dieta, a na objawy neurologiczne póki co spore dawki relanium). Jeśli to jest to, to powoli powinna zacząć następować poprawa. Jeśli mózg, to... będzie coraz gorzej. I wetedy będzie to wiadomo i bez tomografu. wleczenie go w tym stanie do Warszawy nie ma sensu. Nie jest to też stan do operacji.
Dieta Bamboszka to ma być głównie surowa wołowina, ewentualnie na zmianę z gotowaną rybą. Czyli piesek przechodzi na wołka, a pani... no cóż, na kaszankę

. ale to naprawdę drobiazg. Faktycznie karmię ich raczej drobiem bo tańszy, a Bambosz może mieć taką osobniczą przypadłość że nie najlepiej wchłania fosfor, i teraz mu to gwałtownie się pogorszyło. Oby to było to. Tak bardzo bym chciała.
Chloe znalazła nowy domek w Poznaniu ale podobno sika i też nie wiadomo jak będzie, czy nie wróci do mnie.
Chcę jeszcze bardzo, bardzo podziękować Ani_36 która nas dzisiaj zawiozła do weta, potem z nami ponad trzy godziny tam siedziała, i przywiozła z powrotem
Bambosz w ogóle był dziś głównym pacjentem. Nasz doktor właściwie nic innego nie robił tylko zajmował się Bamboszem. Druga pani doktor też co najmniej z półtorej godziny mu poświęciła. Zablokowaliśmy skutecznie jedno stanowisko.
A sceny były dramatyczne zważywszy niechętny, mówiąc delikatnie, stosunek Bamboszka do służby zdrowia. W pewnym momencie wyglądało tak - Bambosz, teoretycznie po głupim jasiu, który już miał go uspokoić, miotał się wściekły po podłodze, obok siedział, też na podłodze, nasz pan doktor i obiema rękami trzymał pod pachą Bamboszowy pysk odziany w dwa kagańce. Z drugiej strony siedziała pisząca te słowa i trzymała łapę Bambosza, którą usiłował wyrwać. Pani doktor, też na podłodze, zakładała weflon, a nad tym stała pani technik podająca potrzebne sprzęty. A wszystko w rytm ryku Bambosza. I zapewniam, że te akurat scenka nie miała związku z objawami neurologicznymi, tylko z gęboko zakorzenionymi w piesku przekonaniami, że weci są po to, aby ich zjeść

.
Ania, która znała Bambosza od dawna jako miłego psa była w szoku
To zakończenie to po to, żeby już tak nie tylko smucić. Ale kciuki bardzo, bardzo potrzebne.