Wczoraj byłam u weta z Karmelkiem, bo jakby tak chercha,
czyli tak rano coś usiłuje wypluć z płuc,
dostał zastrzyki ,w sobotę i poniedziałek znowu...
Zważyłam go i waży 3,60kg
ucieszyłam się, bo nie wygląda na tyle...
Sierść mu odrasta, czekamy na nowe cud kropelki...
na szczęście je i waży 3,60 kg.
Biega, cieszy się...
Pięknie przyjażni się z Cesarem,
przedwczoraj spali w wolierze przytuleni do siebie.
Bawi się i gania z Czekoladowym Joe,
muszę powiedzieć,
że dwaj panowie rozruszali się przy nim wreszcie
i pewnie schudną dzięki tym zabawom.....
Jedynie dziewczyny są takie raczej niedotykalskie...
