Tak, tak, Miciek mnie bardzo kocha

Im bardziej głodny, tym bardziej mnie kocha
Natomiast w temacie zabezpieczenia.....
Teoretycznie to ja wszystko wiem
Praktyka pokaże
Nie wiem, czy możemy zrobić coś więcej. Oczywiście, Miciek wchodzi przez daszek komórki, żaden problem wskoczyć do nas. Newralgicznym punktem, który będzie jeszcze dopracowany wychodzi Cosia, a przychodzi tak, jak Miciek.
Nie będziemy podłączać żadnych prądów, to jest pewne.
Jeszcze chwila urlopu i jesteśmy zarąbani pracą non-stop.
Oczywiście doglądniemy, doporozmawiamy z kotami, ale to koniec tego, co możemy zrobić.
Jeżeli wyjdą- trudno

Mogą spokojnie i bezpiecznie wrócić.
Nie mam siły, wierzcie mi, nie mam siły.
Dalej czekam na kogoś, kto skutecznie ogrodził ogród
Bo byc może, jest to po prostu idea fix, albo walka z wiatrakami, co jest bardzo prawdopodobne
I dzięki za wszystkie uwagi, spostrzeżenia, posty.
Sieję trawę
