Frania [*]

Miau. Duża jak poszła, to przepadła i nie było jej długo. Ale już wróciła. Podobno było mało kotów. I nie wieje.
Jedziemy do Pana Doktora, tylko trochę później, niż zwykle. Pan Doktor nie może nas przyjąć wcześniej. Duża kupiła mi nowe skarpetki, mówi, że chyba jest jedynym człowiekiem, dla którego skarpetki są jednorazowego (miautrudne słowo do napisania) użytku.
Fasolka

Wiać przestało, ale wschód słońca bardzo czerwony, więc będzie wiało. Przy stanowisku karmienia nie było kotów, ale czekały gołębie, więc stwierdziłyśmy, że zaniosę jeden talerz z sercami do schronienia. Zaniosłam, przełożyłam, jak wróciłyśmy, przy drugim talerzu jadła kotka i czekał inny kot. I człowiek nigdy nie wie, co ma zrobić.

rano był szron na dachach

choć tyle, że nie wieje na razie

Bardzo się spóźniłyśmy do Pana Doktora. Nie mogłyśmy pojechać na wyznaczoną godzinę, bo zachorowała Frania i duża musiała najpierw biec do gabinetu z Franią.
Mam dziurę. Pan Doktor i Pani Doktor załamali nade mną ręce. Dostałam nowe tabletki, duża będzie mi wrzucać raz dziennie do pysia.
Fasolka

Frania jest bardzo chora. Miała atak padaczkowy (wszystko na to wskazuje), na szczęście byłam w domu. Gdybym była umówiona z Fasolką na godz. 8.30 lub 9, jak zawsze, to mogłoby mnie przy tym nie być. Frania miała zrobione badania krwi i rtg płuc oraz serca. Czekam na wynik fruktozaminy, bardzo skoczył jej cukier. Atak był straszny, teraz Frania ma kłopoty z chodzeniem.

o matko..Franiu kochana no, co Ty .
trzymajcie się jakoś, dziewczyny

Franiu, mocno trzymamy za ciebie

Trzymam kciuki z calych sil :placz:

NIkt nie powinien chorowac. :oops:

Franiu... Nie choruj!!! Duża się zamartwi, jak będzie miała jeszcze jedną chorą kotkę! I to Ty, najgrzeczniejsza kotka kroplówkowa... Trzymamy kciuki z całych sił za zdrowie Frani, Fasolki, Pralci - i Duzej, żeby miała siły na to wszystko :ok:

Fasolko, kazałam dużej wysłać dla Was małą niespodziankę (dojdzie po świętach), ale teraz pewnie Wasza Duża nie będzie miała do tego głowy

Mnóstwo

dla Was wszystkich
Sabcia

**Adopcje: 12 >>**

Jesteśmy z kciukami za obie Panny eFki .
Małgoś trzymaj się!

Wyniku badania nie ma, oczywiście.
Mam nieśmiałe wrażenie, że Frania lepiej się czuje. Właśnie wróciłam z wycieczki do aptek i przywitała mnie przy drzwiach, jak zawsze. I lepiej chodzi, choć nie do końca.
Apteki... miałam dwie recepty na proste leki. Jeden lek dla Frani - relanium, zwykłe relanium i drugi dla Fasolki. Nie ma w jednej aptece, nie ma w drugiej, bo tam się sprzedaje kosmetyki. Apteka dziś to amerykański drugstore. Zamówić można na jutro. Muszę mieć dziś wieczorem tabletkę dla Frani. W końcu kupiłam, w całodobowej aptece, w której zresztą pracuje moja pani Krysia, pomagająca mi przy kotach.

Trzymajcie się wszystkie dziewczynki :201454

Szkoda, że nie zadzwoniłaś, mam relanium, które kiedyś kupiłam dla Inki, ale na szczęście nie jest potrzebne.

MaryLux pisze:Szkoda, że nie zadzwoniłaś, mam relanium, które kiedyś kupiłam dla Inki, ale na szczęście nie jest potrzebne.

skąd mogłam wiedzieć... zresztą to jest jakaś dawka konkretna, nie pamiętam, jaka. A kupiłam w Aptece Katedralnej

MalgWroclaw pisze:
MaryLux pisze:Szkoda, że nie zadzwoniłaś, mam relanium, które kiedyś kupiłam dla Inki, ale na szczęście nie jest potrzebne.

skąd mogłam wiedzieć... zresztą to jest jakaś dawka konkretna, nie pamiętam, jaka. A kupiłam w Aptece Katedralnej

No tak, to jest jedna z nielicznych aptek, które to wydają na receptę od weterynarza, też tam kupowałam, kiedy mi było potrzebne. Wrazieco - mam dwójkę.
Niestety efektem ubocznym jest ogromny apetyt - po 1 tabletce Inka potrafiła wciągnąć 3 saszetki naraz (a zwykle jada dwa razy dziennie po pół). Podobno u kotów tak to działa.

MaryLux pisze:No tak, to jest jedna z nielicznych aptek, które to wydają na receptę od weterynarza

inne doświadczenia - wszędzie sprzedawali na receptę weterynaryjną. Nie rozumiem problemu ze sprzedażą, bo ta recepta jest płatna 100 procent. Miałam problem, bo nie było leków, niezależnie od recepty.

MalgWroclaw pisze:
MaryLux pisze:No tak, to jest jedna z nielicznych aptek, które to wydają na receptę od weterynarza

inne doświadczenia - wszędzie sprzedawali na receptę weterynaryjną. Nie rozumiem problemu ze sprzedażą, bo ta recepta jest płatna 100 procent. Miałam problem, bo nie było leków, niezależnie od recepty.

Być może nowe przepisy - jeszcze parę miesięcy temu w żadnej z bliższych aptek nie chcieli mi tego sprzedać bez jakichś tam formalizmów, które (zdaniem mojego eksweta) mogli wypełnić tylko "ludzcy" lekarze

Frania [*]

Kto przegląda forum