Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 09, 2015 12:55 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Bialas ma krotkie futerko, pewnie daloby sie w skorke, ale by sobie wylizala...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lut 09, 2015 13:00 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Nad kwestią wylizywania też myślałam - no chyba jednak nie są to przemyślenia przyszłej noblistki, że tak z rozczarowaniem skonstatuję.
I doszłam do wniosku, że Ignaś sobie nie wyliże bo nawet z myciem tych partii ma problemy.
Ale jednak kamień mi spadł z serca, że to dopyszcznie. Oczywiście rodzi to kolejny problem - ile dopyszczynych aplikacji Ignaś zniesie bez walki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:04 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Kasia, gdzie Charmas będzie teraz przyjmował, bo rozumiem że otwiera własna lecznicę?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:07 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

gosiaa pisze:Kasia, gdzie Charmas będzie teraz przyjmował, bo rozumiem że otwiera własna lecznicę?

Tak, otwiera.
ul. Łukowa 18a
Łukowa odchodzi od Pabianickiej - dla mnie to drugi koniec świata :(
Ale będzie składał wizyty domowe :)

edit: teraz w Asie, wg mnie dobrzy i sprawdzeni weci to:
dr Balcerak, jest świetny
dr Wielgosińska
dr Figat (młody, ale jednak z kilkuletnim stażem, zmyślny, sensowny)
Reszta, niczego nie ujmując to absolutna młodzież, Ignasia bym im nie powierzyła wietrząc brak stosownego doświadczenia
Ostatnio edytowano Pon lut 09, 2015 13:09 przez casica, łącznie edytowano 1 raz
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:09 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

O matko, faktycznie koniec świata...
A miałam nadzieję że może gdzieś w pobliżu :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:13 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Daleko :( Ale badania profilaktyczne stada (pobranie krwi) juz planuję jako wizyte domową, takoż szczepienia czy odrobaczenie. W każdym razie wszystkie masowe akcje :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:14 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

A od kiedy AS nie jest całodobowy?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:17 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Już ponad rok. Chyba od stycznia 2014?
Jest czynny 7 - 23, to i tak dość przyzwoicie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:25 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Nie miałam pojęcia, i gdyby coś, tfu, tfu, to bym tam w nocy jechała :201422

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:26 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Problem w tym, że gdyby faktycznie w nocy coś złego się działo, to nie wiedziałabym dokąd jechać. Wiem gdzie bym nie pojechała, to wiem doskonal
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 13:49 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Jesli Ignas lubi sosik wylizywac to mozna z sosikiem. To chyba jest bezsmakowe, bo nikt u mnie nie protestowal. Zreszta moze wet bedzie mial inny pomysl albo koncepcje :) Ignas malo obslugiwalny jest?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lut 09, 2015 13:51 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

20 lat piekny wiek... czy zauwazylas moze jakies oznaki demencji starczej? Podobno wcale nie wszystkie koty na nia cierpia. U nie mialam okazje u Bialej obserwowac cos na ksztalt, ale bylo zapewne wynikiem jakiegos malego udaru i przeszlo po trzech miesiacach. Temat mnie interesuje, bo wiadomo Sabinki coraz starsze, a podobno juz u 10letnich kotow sie zdarzaja objawy... Na razie odpukac u nas ich nie ma. Biala co najmniej 14 lat, Szara co najmniej 12-13. A tak naprawde moga byc starsze.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lut 09, 2015 14:01 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Niestety, obsługiwanie go to trudna sprawa. A im starszy, tym gorzej :( Szczęście, że strzykawką pozwala sobie jakoś podawać metizol, szczęście, że hepatiale forte najnormalniej lubi więc się nie broni.
Dodawanie czegokolwiek do mięsa nie jest możliwe, bo nie zje. Żeby wylizywać sosik, musiałby akceptować puszki, nie akceptuje. Czasem, raz na pół roku raczy, ale już drugi raz nie. Musi mieć przerwę kilkumiesięczną. W sumie cieszę się, że on nie je puszek, ale czasem to problem.
Ale tak czy owak będziemy próbować bo wydaje się, że doraźnie byłoby to najlepsze rozwiązanie.

Na drugi post odpowiem za chwilkę, muszę się zastanowic nad ujęciem :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2015 14:09 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Pewnie moglabys podawac z metizolem, zeby nie dreczyc go wiele razy.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lut 09, 2015 14:38 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

zuza pisze:20 lat piekny wiek... czy zauwazylas moze jakies oznaki demencji starczej? Podobno wcale nie wszystkie koty na nia cierpia. U nie mialam okazje u Bialej obserwowac cos na ksztalt, ale bylo zapewne wynikiem jakiegos malego udaru i przeszlo po trzech miesiacach. Temat mnie interesuje, bo wiadomo Sabinki coraz starsze, a podobno juz u 10letnich kotow sie zdarzaja objawy... Na razie odpukac u nas ich nie ma. Biala co najmniej 14 lat, Szara co najmniej 12-13. A tak naprawde moga byc starsze.

Mam wrażenie, że to tak jak u ludzi - osobniczo. Jeden do późnej starości ma żywy i sprawny umysł, drugi nie.

Ignaś i demencja? Nie, poza wyraźnym i widocznym osłabieniem funkcji ruchowych ze względu na zwyrodnienia kręgosłupa objawów innych, takich jak demencja nie zauważyłam. Można powiedzieć, że umysłowo Ignaś jest w bardzo dobrej formie. Odnoszę wrażenie, że świetnie wszystko kontroluje. Jest bardzo konsekwentny w egzekwowaniu swoich potrzeb. Nie zdarza mu się zapomnieć do czego służy kuweta (owszem sika poza kuwetę, ale to niestety związane jest ze zmniejszoną sprawnością ruchową), nie zdarza mu się "zawiesić" (a to np było do zaobserwowania u Fafuły, kota mojej mamy, ale on był po wylewie i nie odzyskał po nim zupełnej sprawności). Obserwuję pewnego rodzaju zniecierpliwienie w określonych sytuacjach, zupełnie jak u starych ludzi, ale żadnego otępienia. Niczego co można by określić jako demencję. Jeśli np wstaje i idzie, to zawsze w określonym celu, jeśli się czegoś domaga, nie odpuszcza i nie zapomina czego. Ogranicza go wyraźnie jego fizyczna strona, umysłowo jest ok. Taki przykład - wołam go, olewa mnie, wydaje się głuchy jak pień. Po chwili wkładam coś do miseczki - hyc! Ignaś usłyszy najcichszy dźwięk wiążący się z jedzeniem (a poza momentami kryzysów, apetyt ma jak smok). Ja sobie tłumaczę to w ten sposób, że on najnormalniej kalkuluje i na pusto nie chce mu się biec do kuchni. Czyli z logiką działań wszystko ok.

Obserwując na przestrzeni lat moje stare koty (Dracul umarł w wieku 17,5, a Puti miała 18). Po Draculu widać było, że jest wyniszczony chorobą, fizycznie było widać. Demencja? Nie wiem. Do końca życia, w zasadzie do przedostatniego dnia był wyjątkowo konsekwentny. Ale w jego przypadku nie jestem tak do końca pewna. Nie wiem po prostu z czego np. wynikały jego nawoływania. Część niewątpliwie miała swoje czytelne powody, części nie umiałam z niczym powiązać. Może właśnie czegoś chciał i zapominał czego?
Po Puti natomiast w ogóle nie było widać wieku (mimo choroby i zmęczenia nią), może tylko po tym, że była mniej "skoczna". Ktoś, kto jej nie znał uważał, że to stosunkowo młody i zdrowy kot. Ale teraz, po Twoim pytaniu, myślę, że tak, że Puti mogła mieć demencję. Pod koniec życia w zasadzie przestała korzystać z kuwety, wcześniej, przez kilkanaście lat była najczyściejszą kotką świata. Wraz z wiekiem? rozwojem choroby? to się zmieniło. Najpierw zaczęła posikiwać przez sen. To kładłam na karb choroby. Na jakiś rok przed śmiercią zaczęła się załatwiać raz do kuwety, raz na podłogę. I gdyby nie to, że specjalnie dla niej ustawiłam kuwetę obok mojego łóżka (żeby się biedulka nie męczyła), pomyślałabym, że ciężko jej pokonywać daleką drogę do przedpokoju. Ale nie, schodziła z łóżka i siusiała na podłogę podczas gdy kuweta stała obok. Nie jestem więc do końca pewna. Poza tym potrafiła chodzić po mnie przez wiele godzin w nocy i czegoś się domagać. Niestety nie umiałam stwierdzić czego. Może sama nie wiedziała? Teraz, jak tak o tym myślę, to wydaje mi się, że fizycznie była sprawna, a umysłowo już niekoniecznie, tzn nie cały czas. A może takie zachowanie wynikało z jakichś dolegliwości, których nie byliśmy w stanie wyłapać? Bo w pewnym momencie diagnostyka dla kotów się kończy, nie ma możliwości zbadania wszystkiego co by się chciało zbadać. Jedno jest pewne, tzn ja jestem o tym przekonana - wiedziała, że umiera i chciała umrzeć przy mnie. To by świadczyło o tym, że do końca miała świadomość tego co się dzieje.

W sumie, poza Fafułą, ani u moich kotów, ani u kotów moich rodziców nie zetknęłam się z czymś co mozna bezpośrednio wiązać z objawami demencji.
zuza pisze:Pewnie moglabys podawac z metizolem, zeby nie dreczyc go wiele razy.

Metizol rozpuszczony w wodzie i połączony z żelem? Nie wiem, nie wiem też czy można to mieszać, bo nie wszystko można. Ale dopytam, bo podanie żelu mimo wszystko wydaje mi się jedną z prostszych opcji :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 38 gości