zuza pisze:20 lat piekny wiek... czy zauwazylas moze jakies oznaki demencji starczej? Podobno wcale nie wszystkie koty na nia cierpia. U nie mialam okazje u Bialej obserwowac cos na ksztalt, ale bylo zapewne wynikiem jakiegos malego udaru i przeszlo po trzech miesiacach. Temat mnie interesuje, bo wiadomo Sabinki coraz starsze, a podobno juz u 10letnich kotow sie zdarzaja objawy... Na razie odpukac u nas ich nie ma. Biala co najmniej 14 lat, Szara co najmniej 12-13. A tak naprawde moga byc starsze.
Mam wrażenie, że to tak jak u ludzi - osobniczo. Jeden do późnej starości ma żywy i sprawny umysł, drugi nie.
Ignaś i demencja? Nie, poza wyraźnym i widocznym osłabieniem funkcji ruchowych ze względu na zwyrodnienia kręgosłupa objawów innych, takich jak demencja nie zauważyłam. Można powiedzieć, że umysłowo Ignaś jest w bardzo dobrej formie. Odnoszę wrażenie, że świetnie wszystko kontroluje. Jest bardzo konsekwentny w egzekwowaniu swoich potrzeb. Nie zdarza mu się zapomnieć do czego służy kuweta (owszem sika poza kuwetę, ale to niestety związane jest ze zmniejszoną sprawnością ruchową), nie zdarza mu się "zawiesić" (a to np było do zaobserwowania u Fafuły, kota mojej mamy, ale on był po wylewie i nie odzyskał po nim zupełnej sprawności). Obserwuję pewnego rodzaju zniecierpliwienie w określonych sytuacjach, zupełnie jak u starych ludzi, ale żadnego otępienia. Niczego co można by określić jako demencję. Jeśli np wstaje i idzie, to zawsze w określonym celu, jeśli się czegoś domaga, nie odpuszcza i nie zapomina czego. Ogranicza go wyraźnie jego fizyczna strona, umysłowo jest ok. Taki przykład - wołam go, olewa mnie, wydaje się głuchy jak pień. Po chwili wkładam coś do miseczki - hyc! Ignaś usłyszy najcichszy dźwięk wiążący się z jedzeniem (a poza momentami kryzysów, apetyt ma jak smok). Ja sobie tłumaczę to w ten sposób, że on najnormalniej kalkuluje i na pusto nie chce mu się biec do kuchni. Czyli z logiką działań wszystko ok.
Obserwując na przestrzeni lat moje stare koty (Dracul umarł w wieku 17,5, a Puti miała 18). Po Draculu widać było, że jest wyniszczony chorobą, fizycznie było widać. Demencja? Nie wiem. Do końca życia, w zasadzie do przedostatniego dnia był wyjątkowo konsekwentny. Ale w jego przypadku nie jestem tak do końca pewna. Nie wiem po prostu z czego np. wynikały jego nawoływania. Część niewątpliwie miała swoje czytelne powody, części nie umiałam z niczym powiązać. Może właśnie czegoś chciał i zapominał czego?
Po Puti natomiast w ogóle nie było widać wieku (mimo choroby i zmęczenia nią), może tylko po tym, że była mniej "skoczna". Ktoś, kto jej nie znał uważał, że to stosunkowo młody i zdrowy kot. Ale teraz, po Twoim pytaniu, myślę, że tak, że Puti mogła mieć demencję. Pod koniec życia w zasadzie przestała korzystać z kuwety, wcześniej, przez kilkanaście lat była najczyściejszą kotką świata. Wraz z wiekiem? rozwojem choroby? to się zmieniło. Najpierw zaczęła posikiwać przez sen. To kładłam na karb choroby. Na jakiś rok przed śmiercią zaczęła się załatwiać raz do kuwety, raz na podłogę. I gdyby nie to, że specjalnie dla niej ustawiłam kuwetę obok mojego łóżka (żeby się biedulka nie męczyła), pomyślałabym, że ciężko jej pokonywać daleką drogę do przedpokoju. Ale nie, schodziła z łóżka i siusiała na podłogę podczas gdy kuweta stała obok. Nie jestem więc do końca pewna. Poza tym potrafiła chodzić po mnie przez wiele godzin w nocy i czegoś się domagać. Niestety nie umiałam stwierdzić czego. Może sama nie wiedziała? Teraz, jak tak o tym myślę, to wydaje mi się, że fizycznie była sprawna, a umysłowo już niekoniecznie, tzn nie cały czas. A może takie zachowanie wynikało z jakichś dolegliwości, których nie byliśmy w stanie wyłapać? Bo w pewnym momencie diagnostyka dla kotów się kończy, nie ma możliwości zbadania wszystkiego co by się chciało zbadać. Jedno jest pewne, tzn ja jestem o tym przekonana - wiedziała, że umiera i chciała umrzeć przy mnie. To by świadczyło o tym, że do końca miała świadomość tego co się dzieje.
W sumie, poza Fafułą, ani u moich kotów, ani u kotów moich rodziców nie zetknęłam się z czymś co mozna bezpośrednio wiązać z objawami demencji.
zuza pisze:Pewnie moglabys podawac z metizolem, zeby nie dreczyc go wiele razy.
Metizol rozpuszczony w wodzie i połączony z żelem? Nie wiem, nie wiem też czy można to mieszać, bo nie wszystko można. Ale dopytam, bo podanie żelu mimo wszystko wydaje mi się jedną z prostszych opcji
