Po prostu zwierzaki czują, że w tym domu są dobrzy ludzie, którzy nie odmówią im pomocy

A kociarstwo jest niesamowite. Oprócz Gucia jest m.in. wielki (circa 8 kg) rudy Banan, któremu zdarza się włazić na brzuch osoby kąpiącej się w wannie i zalegać radośnie (tak, w wodzie). Albo biało-bury Edek, który okłada łapą za czelność zaprzestania głaskania. Trikolorka Klerka ze złotą „kolią” i pozłacanymi końcami łapek, która po jednej stronie ma złoty „wąs” i złotą „brew” (jak namalowane pędzelkiem) oraz z tej strony wszystkie wibrysy jasne, a z drugiej ciemne. Długowłosy czarny Nelson z kolei wygląda na persa, tyle że ma nos, a przy tym gdy próbuje się go czesać, to po przewróceniu na grzbiet obejmuje tylne łapy przednimi i w tym jeszcze chowa głowę, zwijając się niczym jeż. A z wizytami wpada tu wielki jak Łachudra, ale bieluśki jak śnieg Duch…
To jest piękny dom i piękni ludzie. I nie chodzi mi o piękno fizyczne.