Witajcie Dziewczyny:)
Faktycznie, przez tego Cudaka zaczynam wyłazić ze skóry...
Gnojek żyje sobie wg własnego pomysłu na życie.
Nie powiem, on
pilnuje się ale mojego leżaka na tarasie, koszyczka-dziupli, misek z żarełkiem, tylko wtedy kiedy mu to pasuje:)
Taki mały włóczykij...jest zupełnie inny niż moje koty.
Mam świadomość, że może kiedyś nie wrócić, dlatego robię co mogę, nawet łobuza zamykam w chałupie, ale on się poprostu męczy, on kocha wolność...
Dzisiaj mąż dogadał się w hurtowni, dostaniemy po niższych cenach siatkę na wolierę, tylko zastanawiam się, czy kocurkowi będzie w niej dobrze...nie wiem...
Izuś witaj:)
U nas raczej myszy przechodnie nie mają wzięcia

Ale malusi Gucio musiał cudnie wyglądać ze zdobyczą
Dobrze, że sikorka była martwa

bo inaczej to by uniosła Gucia powietrze i tyle byście go widzieli
Basiu:)
Mnie bardzo zależy na tym, by Cudak był szczęśliwy, ale jestem "w stanie przedzawałowym" gdy znika...
Dorotko:)
Wykańcza...wykańcza...nawet mój chłop cierpliwy do zwierzaków (do mnie mniej)

wczoraj też miał dosyć ganiania za łobuzem...
Już mu powiedział, że jak ucieknie to będzie spał pod altaną razem ze swoim wrogiem
Basiu:)
Siwe to ja już mam
Teraz w kolejności palpitacje serca
