Mirmiłki IV - sushi i Pushido, foty str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 02, 2013 17:59 Re: Mirmiłki IV

Aniada pisze:No nic, więcej nie przyjdzie, czuję to. Ale - baba z wozu, koTom lżej. ;) A niegościnnym Jożikom zwłaszcza.

izka53 pisze:. Przecież drugi raz już Cię nie odwiedzą i to jest ich niezaprzeczalna zaleta.

Noż to właśnie napisałam :mrgreen:

Aniada pisze: historię z demontażem szafy muszę przytoczyć mężowi.


Innego wyjścia nie była. Wróbelek tam wpadł. Nie miał szans, żeby sam się wydostać.
Szafy nie były ruszane kilka lat, mamy ogrzewanie kominkowe - biedak zarobił woal z pajęczyn i tylko dlatego dał się złapać. Na ganku mi się wyrwał z łepetynka owiniętą , ale zgubił w winogronach i szczęśliwy odleciał.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16574
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 18:20 Re: Mirmiłki IV - Mord i film z miejsca zbrodni ;)

Aniada pisze:Kurde, zdenerwowałam się.
Może mi ktoś wytłumaczyć, jaki jest sens odwiedzania kociarza przez osobę, która nie lubi kotów? I wpraszanie się do zakoconego domu?? No jak mnie wnerwia demonstrowanie później cierpiętniczych min, gdy kot wskoczy na sofę, albo - nie daj buk - na stół! I to obracanie się przed lustrem: "wyyyyyyyczyść mnie z tych kłaaaaaaaków". Nosz urwał nać! Przed nikim nie ukrywam, że mam 4 koty i na siłę nikogo nie zapraszam, zwłaszcza, że Joż się denerwuje!
Wkurzają cię kłaki - to nie przychodź. Nie ma ustawowego obowiązku odwiedzania Aniady!
Lubię gości, ale chyba zacznę prowadzić dom otwarty jedynie dla kociarzy.

:evil:



ja dam się okocić i okłaczyć po kokardę, wyrównam Ci straty moralne :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Wto lip 02, 2013 18:39 Re: Mirmiłki IV - Mord i film z miejsca zbrodni ;)

KotkaWodna pisze:
Aniada pisze:Kurde, zdenerwowałam się.
Może mi ktoś wytłumaczyć, jaki jest sens odwiedzania kociarza przez osobę, która nie lubi kotów? I wpraszanie się do zakoconego domu?? No jak mnie wnerwia demonstrowanie później cierpiętniczych min, gdy kot wskoczy na sofę, albo - nie daj buk - na stół! I to obracanie się przed lustrem: "wyyyyyyyczyść mnie z tych kłaaaaaaaków". Nosz urwał nać! Przed nikim nie ukrywam, że mam 4 koty i na siłę nikogo nie zapraszam, zwłaszcza, że Joż się denerwuje!
Wkurzają cię kłaki - to nie przychodź. Nie ma ustawowego obowiązku odwiedzania Aniady!
Lubię gości, ale chyba zacznę prowadzić dom otwarty jedynie dla kociarzy.

:evil:



ja dam się okocić i okłaczyć po kokardę, wyrównam Ci straty moralne :mrgreen:


No ja myślę. Bo Ty normalna jesteś.
Beatka na przykład przyszła i stwierdziła, że u mnie to jakoś mało kłaków jest. Na co z kolei ja zrobiłam takie oczy 8O
Bardzo to było miłe ze strony Beatki.

Rety, Izka, niech no mi kto kiedy powie, że miał kłopot z powodu zwierzaka! :ryk:
Aniada
 

Post » Wto lip 02, 2013 18:59 Re: Mirmiłki IV

Aniada pisze:niech no mi kto kiedy powie, że miał kłopot z powodu zwierzaka! :ryk:


chcesz więcej :?: :?: :?: :ryk: :ryk:

Młoda jeszcze Misiaczka przyniosła myszkę i puścia sobie zwierzątko w kuchni. Zwierzątko zwiało pod lodówkę. Ja sie nie boję, , lubię takie prawieniebieskie :mrgreen: , ale w pokoju miałam pod kroplówką dożylną Kocura. Akcja błysk - Misia z myszą zamknięta w kuchni / najpierw dwie szafki odstawiłam oprócz lodówki :ryk: /. My z Kocurem zamknięci w pokoju. Taaaa, siedzimy sobie , głaszczę Kocura, a tu .....mysza pod drzwiami przełazi. I pod kominek......Kocur za nią , z tą kroplówką :strach: :strach: Co łapać, kota , myszę , kroplówkę zawieszoną na drzwiach od szafki..... Misia zamknieta w kuchni :evil: Kocur pod pachę , kroplówka w zęby - do kuchni. Misia do pokoju. Szczupła jeszcze była , pod kominkiem się zmieściła.... Mysz uciekła na środek pokoju. Więc ja za mopa i tak wspólnie z Misia wygoniłyśmy zwierza na dwór :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Tydzień póżniej Kocura już nie było........ :cry: :cry: :cry:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16574
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 19:23 Re: Mirmiłki IV

izka53 pisze:Szczupła jeszcze była , pod kominkiem się zmieściła....


Nie pojmuję, jak rymuję. :ryk:

Kociarze to mają urozmaicony żywot. Założę się, że tzw. "normalnym" ludziom połowa z tego nawet się nie śniła. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Wto lip 02, 2013 19:28 Re: Mirmiłki IV

[quote="Aniada"].
Zaś jeśli chodzi o gości-niekociarzy to zrobiło mi się przykro, bo u mnie chyba naprawdę czysto jest.
No nic, więcej nie przyjdzie, czuję to.

Kochana, Ty straciłaś szansę na kolejne odwiedziny (no... jaka szkoda... :mrgreen: ) a ja ..... resztki dobrej opinii wśród sąsiadów. Dotąd traktowali mnie jako nieciekawą kobitę co to dziennie jeździ taxi i głównie jej nie ma, aż tu po kolędzie ......
Oczywiście wysprzątałam, odkurzyłam i byłam z siebie dumna. Ksiądz (bardzo ładny z resztą) nie usiadł jednak na tym fotelu, co miał, tylko na ulubionym kociarskim. Jeszcze się nie zorientowałam, dopiero jak się żegnał i zobaczyłam jak wyglądały z tyłu jego plecy odziane we flauszowy czarny płaszcz - 8O 8O 8O 8O 8O , no SIWY LODEN po prostu się z tego flauszu zrobił. Przysięgam, że wyglądało to jakby się tarzał po dywanie, a sąsiedzi od tej pory patrzą na mnie z większym .... szacunkiem 8) , podejrzewam, że może mi imputują coś obscenicznego :oops: :oops: , taka niby nic, a pacz pani i to z księdzem :oops: :oops:

Znajomych mam wychowanych, nawet jak im koty coś zaciągną albo podrapią - zero protestu, jeszcze się domagają wizyt (podejrzewam, że częściej przychodzą do kotów niż do mnie - cóż, nie mam ani takiej sierści i tak nie macham ogonem jak Gitana, ani się tak nie przytulam i nie mruczę jak Lola, a na kolanka bym może i wlazła, ale chyba by nie chcieli :mrgreen: ).

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Wto lip 02, 2013 19:59 Re: Mirmiłki IV

Aniada pisze:
izka53 pisze:Szczupła jeszcze była , pod kominkiem się zmieściła....


Nie pojmuję, jak rymuję. :ryk:

Kociarze to mają urozmaicony żywot. Założę się, że tzw. "normalnym" ludziom połowa z tego nawet się nie śniła. :mrgreen:


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Ale dla Bolusia też kiedyś wierszyk napisałam :oops: :oops: :ryk: :ryk: :ryk:

Śniła 8O 8O 8O 8O Toz to przeciez dla innych wręcz utopia :ryk: :ryk: czy tez inna Atlantyda :ryk: :ryk: :ryk:

To masz kotke szczupłą inaczej :mrgreen:
Obrazek

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16574
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 21:10 Re: Mirmiłki IV

Nie mam.
Mieszkam na tzw "wysokim parterze" i NIE MAM!
W życiu nie widziałam w tym domu myszy!!!!
A sosenki to i owszem, mam, wyższe od domu (zasadzone w słynnym roku 1969, kiedy to człowiek postawił stopę na Księżycu a Kotkins- pojawił się na Świecie...).
Izka w jakiej części miasta Ty mieszkasz? Bo raczej nie w centrum...

A ostatnio zamartwiałam się o myszkę w centrum- czasem chodzimy zjeść na stare miasto, do Trattorii Girasole, mają śliczny ogródek (prawdziwy a nie stoliki wystawione na ulicę , na Żydowskiej w Poznaniu takie są!).No i między stolikami biegała myszka.
Zapewne stała lokatorka.
Zbierała kawałki chleba (Kotkins nie omieszkał rozrzucić malowniczo brzegi pizzy w związku z tym) i jakieś okruszki.
A z murowanego płotu leniwie patrzył na nią tłusty kot, lśniący w słońcu jak lustro...pewnie na stałe rezydujący w tych ustawionych jeden przy drugim ogródkach restauracji i kawiarni.
Melon, który nam towarzyszył był tak zajęty żebraniną (nawet pani siedząca przy stoliku obok dała kawałek mięska biednemu piesku), ze ani kota, ani myszy nie zauważył...

Edit: nie tak dawno rozstałam się po całym życiu z moją Najlepszą Przyjaciółką.
Powód?
Znalazła Nową Miłość.
Nowa Miłość widzi miejsce zwierząt "w szopce" a pomoc kotom nazwała (w moim domu!) " szkodliwym i czasochłonnym przejawem nienormalności".
Moje koty wymagają tyle mojego czasu (pielęgnacja i inne takie...),że "należałoby je uśpić", zaś ja powinnam zamiast zajmować się kotami "więcej pracować" (pewnie, mogę po powrocie z dwóch gabinetów zawsze jeszcze wziąć nocny dyżur, skończyć rano o 7.30 i ruszyć na 8 do gabinetu...a potem do drugiego... i na nocny dyżur...)
Zapytana w cztery oczy Najlepsza Przyjaciółka z głupawym uśmiechem powiedziała " no ale przyznasz ,że trzy koty i pies to NORMALNE NIE JEST..."
I jakby przestałam mieć Najlepszą Przyjaciółkę...

Morał?
Ano, po przemyśleniu doszłam do wniosku ,że od dłuższego czasu moją przyjaciółką jest jakby zupełnie ktoś inny...bo z przyjaciółmi coś nas łączy...a Najlepsza Przyjaciółka od kilku miesięcy opowiadała mi o Nowej Miłości ,w dodatku ciągle to samo. Co mnie mało obchodziło zresztą.
Rozjechały nam się życiowe priorytety.
I tyle! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 21:43 Re: Mirmiłki IV

kotkins pisze: w jakiej części miasta Ty mieszkasz? Bo raczej nie w centrum...


Kotkins, ja to jestem tzw Wielka Starołęka, słynna Figurka, w połowie drogi na Głuszynę. Tu jeszcze gospodarstwa są....a wielu sasiadów kury ma ...GRZEBIĄCE, WYCHODZĄCE i koguty niestety tez.
Żeby nie było - kury sa takze w tych lepsiejszych domach , gdzie na podjazdach stoją nowe , wypasione terenówki. Ty sadzisz , ze ja bym koty w centrum wypuszczała 8O 8O 8O 8O 8O Przeciez tam , np na Jeżycach , to by je szczury zżarły. O Placu Cyryla to juz nie mówię. Moja córka tam pracuje - w biały dzień między gołębiami szczury spacerują.
Aaaaa, fajny ogródek ma też Cocorrico na Świętosławskiej. I bardzo klimatyczny wystrój. Ogródek to cos w rodzaju patio, trzeba przejść przez lokal.

Myszy zapewne w ogrodzie posiadasz, tzw myszy polne. One az tak chętnie , same z siebie do domu nie ciągną , no chiba , ze głód. U mnie w domu tez nie ma - koty przynoszą , a to na wycieraczkę, w czym palmę pierwszeństwa dzierży Misia, a to zostawia gdzies pod samochodem....No i nornice, ryjówki....te to śliczne są. Duże , wielkości sporego chomika i taki fajny pasek na grzbiecie mają. Raz tylko widziałam. Tez w dziwnych okolicznościach.
Miałam na ganku chyba przez pół roku wielki karton papierów po zmarłym mężu. No i Misia w pewnym momencie zaczęła kartonu pilnować dzien i w nocy. Po dwóch dniach zaczęłam zaintrygowana szperać i znalazłam cudaczka. Ach , jak pięknie uciekła w ogród / Misię wpierw zamknęłam /. A ryjówki to takie mniejsze od zwykłej myszy , taki ryjek długi mają. Cebulki kwiatowe zżerają :evil: I wszystko to poznałam dzięki rudej....
Aniado , sorry za gryzoniowe OT , ale to przeciez mniejsi kuzyni króliczków :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16574
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 21:50 Re: Mirmiłki IV

Ekhem, w kwestii formalnej - ryjówki są drapieżne.
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41948
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto lip 02, 2013 21:53 Re: Mirmiłki IV

[quote="kotkins"]
I jakby przestałam mieć Najlepszą Przyjaciółkę...

Nigdy nią nie była najpewniej.... :roll:


Dla przyjaciółki - KURA WYCHODZĄCA DALEKO :ok:
Ostatnio edytowano Wto lip 02, 2013 22:30 przez Ja-smina, łącznie edytowano 1 raz

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Wto lip 02, 2013 21:54 Re: Mirmiłki IV

Hańka pisze:ryjówki są drapieżne.


A i owszem. Te cebulki to nie wiem moze jako jarzynkę.,... :mrgreen: Albo po prostu niszcza jak im wejdą w drogę ?
A w poprzednim poscie mały błąd , bo te śliczne to nornice....nie w tej kolejności nazwy mi sie napisały :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16574
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 21:55 Re: Mirmiłki IV

No to już wiem, gdzie z pewnością nie pojadę. W pizzeriach myszy, w centrum szczury, na obrzeżach ryjówki (równie makabryczne). Pięknieście, Moje Panie, swoje miasto przedstawiły. Wołami mnie tam teraz nie zaciągną.

A historyjki - tak poza kwestią ogoniastą - cudne. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Wto lip 02, 2013 22:17 Re: Mirmiłki IV

Ostatnio wracałam z imprezy samochodem...i na drodze stanęła mi żaba.
Stanęłam więc pośrodku drogi (asfaltówka ale między polami) , żabkę wzięłam w łapkę i zaniosłam tam, dokąd zdaje się zmierzała- na drugą stronę drogi.
Małż popatrzył na mnie i spyta : " a pocałowałaś?".
Odpowiedziałam " Nieeee... ja już mam księcia w mojej bajce..."
Chyba mu się spodobało! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 02, 2013 22:22 Re: Mirmiłki IV

ja mysle... :ok:
ObrazekObrazek
Angels can fly because they take themselves lightly

Anemon

 
Posty: 427
Od: Śro lis 05, 2008 21:24
Lokalizacja: Jelenia Góra

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, januszek i 1022 gości