Moje koty VII. Koty na opak

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 17, 2011 0:09 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Po 1,5 godz gotowania mój rosół wygląda tak (to dla AgaPap), ale jest na dojrzałej wołowej prędze.
Obrazek
Na prędze, bo inne gotowane wołowe mięso jest dla mnie niejadalne, a pręga i owszem. Czasem zawijam ją w folię aluminiową, nadaję jej kształt i schładzam. Później jest świetna do chleba np z dodatkiem korniszonów i majonezu.

Ten dzisiejszy gotował się ok 8 godzin. Nabrał jeszcze ładniejszego koloru, no i oczywiście jest klarowny. Przecedziłam go jednak przez gazę ponieważ knedle gotowałam w rosole i nie podobały mi się stanowczo farfocle, których uniknąć nie potrafię.
Tak więc
Obrazek
Obrazek


Niestety jakość zdjęcia psują i przekłamują obraz:
- para unosząca się z garnka
- delikatna warstewka tłuszczu, bo odkąd odkryłam, że rosół nie jes moim śmiertelnym wrogiem, przestałam go maniakalnie odtłuszczać :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 8:06 Re: Moje koty VII. Koty na opak

ale fajny rosół:)
który kot ma słabe wyniki?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob gru 17, 2011 10:10 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Na to, że Puti ma takie wyniki to pewnie też jej wiek wpływa, ale tak o nią dbasz przecież, że efekt jest, bo nerki lepiej pracują, a ona niestety młodsza się nie robi (chociazby się chciało :( ) Tylko niefajnie, że wątroba coś strajkuje :(



Rosołek fajnie wyglada, mimo tych świecących zdjęć :1luvu:

To może zbierzesz do kupy tzn. przepis na rosół + przepis na knedle + zdjęcia i wrzucisz w wiadomym wątku?

U mnie te bitki wołowe całkiem dobre wyszły, tylko trochę za mało doprawione. No i sos taki farfoclowaty wyszedł, bo obtaczałam je w skrobi kukrydzianej (Dukan), a nie w normalnej mące. :evil:
Pieczeń bardzo fajna wyszła, a piekłam ją chyba ze 4 godziny, bo tam jest napisane 80 stopni przez 1,5 godziny, ale ja oczywiście musiałam po swojemu czas mierzyc, bo bałam się, że będzie w środku surowe, bo kawałek był spory :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob gru 17, 2011 12:13 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Najpierw o jedzeniu. O właśnie na śniadanie zjadłam sobie gotowaną pręgę. Częściowo z chrzane, a częściowo z korniszonami i majonezem.

Tak, pewnie zgrupuję rosół z knedlami, a z czasem z Fleischstrudel, bo cały czas za mną chodzi i mnie kusi, jakkolwiek watek kulinarny zdechł chyba. No ale przynajmniej wszystko jest tam na swoim miejscu i łatwo znaleźć.

Jak robiłaś bitki? I nie, osypywanie jakimś wynalazkiem w zastępstwie mąki wydaje mi się obsceniczne :oops:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 12:32 Re: Moje koty VII. Koty na opak

A teraz Puti, bo to ona ma złe wyniki. Wczoraj nie miałam już siły się nad tym skupiać, podałam jej tylko leki bo nawodniona została w lecznicy. No i dostała EPO, jednak neorecormon, nie aranesp. Pan doktor długo rozważał za i przeciw, a także samo podanie EPO juz na tym etapie. Wczoraj bardzo logicznie przedstawił mi swoje wątpliwości oraz tok rozumowania i propozycje - czemu tak a nie inaczej, wszystko pojęłam i zgodziłam się z nim. A jednak było to wszystko tak dołujące, osłabiające, że wywodu nie powtórzę niestety :( Poza jednym - tak właśnie ma być bo mój wet jest dobrym wetem i mam do niego zaufanie.

A teraz wyniki, pierwsze to te sprzed tygodnia, na czerwono wczorajsze, w nawiasach normy

Krea 5,78/5,17[1-1,8]
Mocznik 226,0/210,8[25-70]
ALT 116/203[20-107]
AST 42/82 [6-44]

Po zintensyfikowanych wlewach to wcale nie jest spadek - gdy chodzi o kreatyninę i mocznik :(

WBC 5,9/7,6 [10-15]
Lymph# 1,4/1,4 [0,8-7,0]
Mid# 1,0/1,1 [0,0-2,3]
Gran# 3,5/5,1[2,1-14,0]
Lymph% 24,1/18,5 [20,0-55,0]
Mid% 17,415,0 [2,0-16]
Gran% 58,5/66,5 [35,0-80,0]
RBC 4,93/4,94 [6,50-10,00]
HGB 7,8/7,8 [8,0-15,0]
HCT 22,7/22,8 [24,0-45,0]
MCV 46,2/46,2 [39,0-55,0]
MCH 15,8/15,7 [13,0-17,0]
MCHC 34,3/34,2 [30,0-36,0]
RDW 14,0/14,6 [14,0-18,0]
PLT 202/251 [100-514]
MPV 9,8/10,1 [7,0-12,0]
PDW 15,8/15,9
PCT 0,197%/0,253%

I pewnie znowu trzeba będzie wprowadzić ornipural. No i kurczowo trzymam się myśli o cudownym leku z Japonii, chociaż wiem, że chyba nei ma cudownych leków. A jednak wierzę, że jeszcze będziemy hucznie obchodzić pełnoletność Puti.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 12:37 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Mocno trzymam za Puti :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Obejrzalam zdjecia, przeczytalam smakowite opisy i zglodnialam Obrazek
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob gru 17, 2011 12:38 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica a co to za cudowny lek?
najszczesliwsza
 

Post » Sob gru 17, 2011 12:44 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Birfanka pisze:Mocno trzymam za Puti :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Obejrzalam zdjecia, przeczytalam smakowite opisy i zglodnialam Obrazek

A ja dzisiaj będę znowu jadła rosół z knedlami i nie ukrywam, że już się cieszę.

A w ogóle musze opracować świąteczne menu i jakoś mi się nie chce. Zbyt póxno miałam urlop i cały czas jakoś o miesiąc jestem do tyłu mentalnie :oops:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 12:44 Re: Moje koty VII. Koty na opak

najszczesliwsza pisze:casica a co to za cudowny lek?

Covalzin, dostepny tylko w Japonii :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 13:36 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Hm, dawno nie jadlam rosolu :? Moze zrobie? Ale ja tak jak casica nie potrafie gotowac.
Ciekawe czy ten japoński lek pomoze :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob gru 17, 2011 13:41 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Jakby co, mam Ornipural ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob gru 17, 2011 14:06 Re: Moje koty VII. Koty na opak

moś pisze:Hm, dawno nie jadlam rosolu :? Moze zrobie? Ale ja tak jak casica nie potrafie gotowac.
Ciekawe czy ten japoński lek pomoze :roll:

Jak nie potrafisz? :twisted: Rosół? No kochana, to nie jest drób czy ryba rekonstruowane :x To JEST PROSTE :!:
Japoński lek najpierw trzeba zdobyć, a to trudne, Bóg swiadkiem, że próbowałam. Próbuje nadal.
Avian pisze:Jakby co, mam Ornipural ;)

No wiem, wiem 8)
Dzięki, mam aktualnie dostęp do ornipuralu w Łodzi. Poczekam tych kilka dni, przy następnej kontroli się okaże.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 14:27 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Czy ja powiedzialam, ze w ogole nmie potrafie? Potrafie tylko mi tak nie wychodzi jak np mojej mamie..dupa jestem a nie kucharka :lol:

Żebym przynajmniej mloda byla to dupa by byla komplementem :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob gru 17, 2011 15:16 Re: Moje koty VII. Koty na opak

moś pisze:Czy ja powiedzialam, ze w ogole nmie potrafie? Potrafie tylko mi tak nie wychodzi jak np mojej mamie..dupa jestem a nie kucharka :lol:

Żebym przynajmniej mloda byla to dupa by byla komplementem :roll:


Mosiu - kobieta jak wino - im starsza (tfu, dojrzalsza)
tym lepsza. Za takie podejście chyba polubię Francuzów :twisted: .

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob gru 17, 2011 15:32 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Casica czy ja dobrze przeczytałam, że rosól gotowałas 8 godzin, toć to wszystko wyparowało.
Ja gotuje najdłużej 4 godz.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka i 47 gości