dzięki że o nas myślicie
przeciągnęłam życie Burusia o ponad tydzień
nigdy nie myślałam że to zrobię, ale nie potrafiłam zanieść do uśpienia kota który przytulany patrzył mi w oczy i mruczał

choć on właściwie umierał i umarł by z głodu

bo wychudł bardzo, jadł tylko to co mu wcisnęłam na siłę, o ile nie zwymiotował
przestałam mu podawać leki, bo nie miało sensu męczenie go, podawałam tylko kroplówki
u weta dziś nie reagował już na bodźce
wczoraj wieczorem nie dałam mu już kroplówki ale go nakarmiłam żeby nie odchodził głodny
on tak kochał zawsze jeść
mruczał prawie do końca
śpij koteczku [']