Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 20, 2011 10:31 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

selene00 pisze:Uwielbiam gdy mi kot przytula się do pleców.
Nigdy tego nie doświadczyłam :( Ale ciepełko kociego ciała - mniam!

Marta, a ten masaż pleców kocimi łapkami musi być cudowny!!!
Mi Niki czasem położy się na brzuchu centralnie, co jest mało przyjemne. Czasem, gdy leżę na boku kładzie się na biodrze lub w pasie (zagłębieniu) - mam wrażenie wtedy, że waży z 50 kg :twisted: i boli mnie wtedy kręgosłup, ale żal mi ją przegonić :oops:

atla pisze:moja Kitka jak siedzę w ustronnym miejscu to wskakuje mi na plecy i tak mi na tych ramionach siedzi i mruczy... się skupić nie można :twisted: ale uwielbiam jak to robi :1luvu:
A Nikuśka wskakuje mi wtedy na kolana i muszę uważać, bo kiedyś wskoczyła i zawisła na majtkach - myślałam, że skonam ze śmiechu :mrgreen:
Ale mnie na wspomnienia wzięło - przynajmniej milej się pracuje, a roboty strasznie dużo.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw paź 20, 2011 10:34 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

szybenka pisze:A Nikuśka wskakuje mi wtedy na kolana i muszę uważać, bo kiedyś wskoczyła i zawisła na majtkach - myślałam, że skonam ze śmiechu :mrgreen:

kolana były kiedyś, teraz są rzadziej, bo jak w użyciu jest książka czy gazeta :oops: to jest trudniej, choć czasem namiętne próby Kitka podejmuje kilka razy i czasem wymiękam ja, a czasem ona... :roll:
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 18:20 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Mnie koty spychają z sedesu. :lol:
Robię podstawowy błąd. Najpierw idę do łazienki, a dopiero później do kuchni.
Gdybym czyniła odwrotnie..... :wink: :lol:
Drzwi do łazienki nawet już nie próbuję zamykać z obawy, że mi się same maksy zrobią. :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 21:33 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Przy okazji dzisiejszych pieszczotek z Noisem, obie z Kiką zgodnie stwierdziłyśmy, że poprawił nam się chudzinek. :D :ok: :ok:

A tu coś dla odmiany. :wink:
Ciągle mam do nich słabość. :1luvu: :mrgreen:
http://mals.pl/?page_id=677
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 21:42 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Piękne te Malamuty. :1luvu:
Kiedyś ludzie z mojej rodziny mieli takiego, ale kupili słodkiego szczeniaka, który zachwycał wszystkich i jakoś im się nie przewidziało, że wyrośnie z niego naprawdę ogromny pies. :| Mieszkają w domku jednorodzinnym i efekt braku wybiegania był taki, że pies wyrwał wszystkie młode drzewka wraz z korzeniami, kwiaty, krzaczki i urwał rynnę :roll: . Mieli za swoje :P . Pies w efekcie trafił do ludzi którzy byli w stanie zapewnić mu odpowiednią dawkę ruchu i mieli pojęcie o tej rasie. :roll:

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw paź 20, 2011 21:56 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Kiedyś pojechałam ze swoim na działkę do teściów. :roll:
Zaproszona byłam razem z psami, bez nich bym nie pojechała.
Po pół godzinie teściowa zażyczyła sobie by malamuta uwiązać, bo jej kwiatki depcze. :evil:
Uwiązałam na łańcuchu dla krów i postanowiłam szybko skończyć tę niefortunną wizytę. :evil:
Piesek napiął się raz, potem drugi i łańcuch pękł. :lol:
Teściowa się poddała, bo nic mocniejszego nie miała. :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 23:00 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Koniec na dziś przeglądania miau.
Jest napisana Biała Podlaska, a ja czytam Biała Podpaska i zastanawiam się co w tym dziwnego. :roll:
Dobrej nocy. :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 22, 2011 13:44 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Odzyskałam pralkę!!! :D
Panu wymiana pompy zajęła kwadrans. :ok:
Pomijam, że czekałam na niego półtora tygodnia. :wink:
Ważne, że przyjechał spec! :ok:
Wodę spuścił, nic nie napaprał, wszystko co potrzebne miał ze sobą.
Jestem pod wrażeniem! :mrgreen:
Brudne pranie już mi drzwiami wychodziło więc mam zajęcie na najbliższe dwa dni. :lol:
Co ciekawe, czuję się szczęśliwa! :D
Oczywiście sprawna naprawa nie odbyła się bez znaczącego udziału Kaszmirka, który dzielnie panu asystował i miał jego poczynania pod ścisłym nadzorem. :mrgreen:
No to piorę!!!! :D
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 22, 2011 14:21 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dobrze że Kaszmirek wszystkiego dopilnował :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 22, 2011 14:59 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Brawo Kaszmirek :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob paź 22, 2011 15:00 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Myślę, że gdyby nie koci nadzór, nie poszłoby to tak łatwo :ok:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 22, 2011 20:38 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Ja to myślę, że to Kaszmirek naprawił tę pralkę, a pan fachman to mu jedynie narzędzia podawał :mrgreen: .

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Sob paź 22, 2011 20:41 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:ryk: Nie wpadłam na to!
Ale masz rację! Kaszmir zaglądał pod pralkę, a pan tylko obok kucał! :ryk:

Dwa zrobione. Trzy czekają na miejsce na suszarce.
Pralka pierze! Jakie to szczęście mieć pralkę!!!!! :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 23, 2011 9:49 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Selene, w nocy moje koty się do mnie przytulały. Robiły to z takim przejęciem i poświęceniem, że miałam atak klaustrofobii. Coraz częściej łapię się na tym, że panikuję, gdy nie mogę swobodnie się poruszać.
Jak pranie?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 23, 2011 10:02 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Może Ty masz jakiś rodzaj fobii w tym zakresie. :roll: Ja klaustrofobii nie mam, ale jakby mnie ktoś wsadził w kaftan bezpieczeństwa dla rozrywki, to furii bym dostała i żaden lekarz czy sanitariusz by mnie z niego nie uwolnili w obawie o własne życie i zdrowie. :roll:
Poprzednie raczyło wyschnąć i przymierzam się do 2 następnych. :mrgreen:
Czekam aż podłoga w kuchni wyschnie, bo właśnie myłam.
Właściwie nie wiem po co czekam, skoro i tak jest zadeptana, bo koty nie czekają. :lol:
Przyjmijmy, że robię to dla własnego bezpieczeństwa. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: berrniemalina, MB&Ofelia i 44 gości