Aniołki Duszka ;)

[juana]

Który to Karmel na zdjęciu? Widać go?

[Duszek686]

Ten najciemniejszy rudy marmurek, jeden z tych zaznaczonych kółeczkiem.
Jest przy każdej misce.
Pierwszy
Do dziś mu to zostało.
Ostatnio usprawnił swoje działanie i nie dojada swojej michy do końca, a juz leci do najbliższej, odpycha pyszczkiem Lakiego lub Miki, wyżera wszystko, biegnie do następnej, robi to samo, a potem wraca do swojej i dokańcza resztę.
Miki i Laki sa w ciężkim szoku i nie są w stanie zrobić nic - tylko sie gapią na Rudego potwora

[magicmada]

Od Arlekina podłapał technikę?

[Duszek686]

hehe
być może
Wolałabym jednak, żeby nie osiągnął Arlekinowych gabarytów

Ostatnio tz-et się zawziął i oświadczył, że oduczy Karmela takiego zachowania.
Jak?
Robi dokładnie to, co Karmel - jak Karmel je - tż-et odpycha go głową od miski i udaje, że wcina jego chrupki
Karmel wtedy normalnie głupieje
A ja pękam ze śmiechu

[pozytywka]

Ten najciemniejszy rudy marmurek, jeden z tych zaznaczonych kółeczkiem.
Jest przy każdej misce.
Pierwszy
Do dziś mu to zostało.
Ostatnio usprawnił swoje działanie i nie dojada swojej michy do końca, a juz leci do najbliższej, odpycha pyszczkiem Lakiego lub Miki, wyżera wszystko, biegnie do następnej, robi to samo, a potem wraca do swojej i dokańcza resztę.
Miki i Laki sa w ciężkim szoku i nie są w stanie zrobić nic - tylko sie gapią na Rudego potwora

a ja myślałam, że to technika Zdzisi
i Loki też wtedy jak przymuł siedzi i się tylko gapi z otępieniem na pysku

Ostatnio tz-et się zawziął i oświadczył, że oduczy Karmela takiego zachowania.
Jak?
Robi dokładnie to, co Karmel - jak Karmel je - tż-et odpycha go głową od miski i udaje, że wcina jego chrupki
Karmel wtedy normalnie głupieje
A ja pękam ze śmiechu

chciałabym to zobaczyć

[juana]

Ten najciemniejszy rudy marmurek, jeden z tych zaznaczonych kółeczkiem.
Jest przy każdej misce.
Pierwszy
Do dziś mu to zostało.
Ostatnio usprawnił swoje działanie i nie dojada swojej michy do końca, a juz leci do najbliższej, odpycha pyszczkiem Lakiego lub Miki, wyżera wszystko, biegnie do następnej, robi to samo, a potem wraca do swojej i dokańcza resztę.
Miki i Laki sa w ciężkim szoku i nie są w stanie zrobić nic - tylko sie gapią na Rudego potwora

A to Ryszard kark ma inny- bardziej tygryskowaty. Ale takie marmurki

[Duszek686]

Bo Ryszard jest jaśniejszą wersją Karmela

Pozytywko - minę Lokiego doskonale sobie potrafę wyobrazić
Co do tż-ta i jego praktyk - wygląda przekomicznie choć i tak ma szczęście, że Karmel jada na bufecie, nie na podłodze
W sumie - to nawet chciałabym, zeby mu sie udało

[ciotka59]

"Co do tż-ta i jego praktyk - wygląda przekomicznie choć i tak ma szczęście, że Karmel jada na bufecie, nie na podłodze "

To przestaw miskę na podłogę i.... koniecznie zdjęcia z dalszego ciągu

[selene00]

Nieśmiało zauważę, że wczoraj założyłam nowy wątek, a Ty jeszcze go nie odwiedziłaś!
No jak tak można?!
Hę?
A wiesz, jak spojrzałam w wątek macierzysty Karmela, to przeniosłam się w czasie.
Pamiętasz jak mi Miodzia pokazałaś?

[Duszek686]

Juz się zameldowałam
Miodzia pamiętam
Straszne było z niego biedactwo...

Co do miski na podłodze i tż-eta leżącego obok to ryzykować chyba nie będę...
Jeszcze go lumbago jakieś złapie...
Wtedy dopiero bym miała przechlapane

A ja dzis spełniałam rodzinny obowiązek i , mimo niedzieli, pojechałam z moja Mamą na zakupy...
Ponieważ Mama od ok 2-3 tygodni przeżywa " 1 listopada" - był mus pojechać na giełdę kwiatów.
Mama - głucha na moje apele, by pod cmentarzem kupić cudną wielką donicę drobnych chryzantem lub margaretek - postanowiła kupić sztuczną wiązankę
Kupiła.
U znajomych dekoratorek.
Kwiatki jakies takie ... białawe, postrzępione... dziwne.
Nic to. Chciała - ma.
Dziś postanowiła dokupić takie same kwiatki do wazonu.
Jako że dekoratorki kwiatków nie miały - ratunku trzeba było szukac na giełdzie.
Mama wzięła jednego kwiatka z wiązanki na wzór i pojechałyśmy.
Idziemy między boksami pełnymi kwiatów, ja lekko z tyłu, a mama pyta o kwiatka.
Jeden nie ma takiego, drugi nie ma, trzeci też... Powoli odzyskuję nadzieje, że może jednak mój plan z doniczką sie ziści... Ale mama niestrudzona - ciągle szuka.
Podchodzimy do kolejnego stoiska, mama pyta:
- Ma pan może takie kwiatki?
Facet gapi sie w to sztuczne coś, potem sie na nas gapi, znów na kwiatka, w końcu pyta:
-A co to jest w ogóle za kwiatek? Gatunek jaki? Może pani wie?
Mnie już wesoło, ale mama ze stoickim spokojem, ze ona nie wie, ale jej się podobają.
Pan na to, że musi poszukać i kieruje sie w głąb stoiska. Nieświadomy, że podążamy cichutko za nim mruczy zdegustowany pod nosem : "tez mi kwiatek... jakiś pijany Chińczyk pociął..."
Tutaj nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Pan się lekko speszył, a mnie ogarnęła taka głupawka, że musiałam iść do auta, zostawiając rodzicielkę samą z problemem.

Niestety - w końcu kupiła te kwiatki...

[szybenka]

Pozdrowienia dla wytrwałej mamy

[Duszek686]

Bardzo dziękuję
Jednak - jak dla mnie - jest zbyt wytrwała...
Nie przepadam za sztucznymi kwiatkami...
Większość z nich wygląda... właśnie tak, jak określił to ten gość z giełdy ( od razu go polubiłam )

Koty dziś są jakieś dziwne...
Miki jesć nie chce co mnie oczywiście przeraża - mam nadzieję, że to kłaczki.
Karmel niestety dostaje amoku w nocy i nad ranem... Teraz śpi grzeczniutko jak niemowle...
Za to Laki był dziś wyjątkowo ożywiony... Próbował sie pobawić sztucznym kwiatkiem przez 3 minuty i 3 razy chciał zapolować na Miki

[selene00]

Eh.... opuściłaś Rodzicielkę i teraz nie wiadomo czy pan znalazł te kwiatki, czy Mama najęła pijanych Chińczyków.

[Duszek686]

hm...
Chińczyków nie widziałam, a mama się nie chwaliła, że poznała jakiegoś - to chyba jednak zdobyła kwiatki w sposób konwencjonalny...

Dzis juz niewiele na oczy widzę, mam dość programu ip....pi...pi...piii... , dość cyferek, haczyczków, krzaczków i innych takich

To wrzucę parę fotek...

[selene00]

Piękne!!!