CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

» Pon mar 21, 2011 21:25 Re: CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

Myszolandia pisze:No nie lubi,ale jej tak mocno nie ciągnę,tylko tak chce dotknąć
P

A pewnie Mycha to strachajlo jest? :lol:

» Pon mar 21, 2011 21:36 Re: CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

Danusia pisze:
Myszolandia pisze:
Danusia pisze:

tez bym tak chciała ,ale za daleko mam

nigdy nie mów nigdy

tego nie powiedzialam

Aaaaa ,o to twój fart,że tak nie pomyślałaś :ryk:

» Pon mar 21, 2011 21:41 Re: CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

kasia86 pisze:
Myszolandia pisze:No nie lubi,ale jej tak mocno nie ciągnę,tylko tak chce dotknąć
P

A pewnie Mycha to strachajlo jest?

Ano,ona nie uznaje po prostu ,że oprócz nas ktoś chce ją głaskać,ktokolwiek,musi naprawdę jej "przypasić"

» Pon mar 21, 2011 21:44 Re: CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

Myszolandia pisze:
kasia86 pisze:
Myszolandia pisze:No nie lubi,ale jej tak mocno nie ciągnę,tylko tak chce dotknąć
P

A pewnie Mycha to strachajlo jest?

Ano,ona nie uznaje po prostu ,że oprócz nas ktoś chce ją głaskać,ktokolwiek,musi naprawdę jej "przypasić"

To tak jak moje tymczaski Kasia z Agatką, ja i tylko ja mogę je głaskać i wyściskać, ale nikt inny. :roll:

» Pon mar 21, 2011 22:11 Re: CO SŁYCHAĆ W MYSZA'KOWIE

kasia86 pisze:
Myszolandia pisze:
kasia86 pisze:
A pewnie Mycha to strachajlo jest?

Ano,ona nie uznaje po prostu ,że oprócz nas ktoś chce ją głaskać,ktokolwiek,musi naprawdę jej "przypasić"

To tak jak moje tymczaski Kasia z Agatką, ja i tylko ja mogę je głaskać i wyściskać, ale nikt inny.

I dlatego czasem młody z łapenii zarobi,ale bez pazurów
Mój tż mówił,że ostatnio zauważył,że Miśka trochę mniej sie małego boi,nie wiem,ja nie zauważyłam
Nie krzyknę na nią,bo ona po prostu taka jest,a jakbym krzyknęła na nią to kto wie czy by po złości nie zaczęła robić
Biorę ją wtedy na ręce przytulam i dosuwam do młodego głaszcząc w międzyczasie,żeby na moich rękach ją dotkną i wtedy jest lepiej,wyrywa się ale nic mu nie robi i jest potem spokój,kto wie,może i się przełamie w końcu kiedyś
Staram się jakoś,żeby potem młody się nie zraził do kociaków,a wiadomo jak to potem w życiu bywa