Cypisek i Rysio II - Klemcia i Kajtuś na DT

dziękuję bardzo :oops:

Wczoraj przypomniałam sobie, ze niedawno wysyłałam wielką pakę z ciuchami dla pieroworodnego mojego przyjaciela do Szwecji.
Może kurnia tez nie doszło. :evil:

może zagramanicę to dojdzie

magdaradek pisze:Miecio był u mnie na koloniach raptem kilkanaście godzin
odbyła się wczoraj taka jatka, jakiej nigdy nie byłam świadkiem......coś okropnego
a najgorsze, że Klementyna jako główny agresor (tak, tak - właśnie ona) dotąd jest roztrzęsiona i reaguje okropnym wyciem na moje koty (szczególnie Rysia), pomimo, że Miecia już nie ma u nas

okropne

Ale się Klemcia zdenerwowała, biedulka
czgos się musiała potwornie przestraszyć, skoro tak zareagowała na Mieczysława
Koty widzą się nawzajem zupełnie inaczej, niz my je postrzegamy
Może miał nieodpowiedni zapach, albo z wyglądu przypominał jej kogoś bardzo niesympatycznego

ona trochę zakatarzona i może nie czuje, że to Ryś a nie Miecio...a obaj burasy.
Chyba umieszczę ją w dużej wystawowej klatce, którą mam, żeby sobie poobserwowała sytuację i się uspokoiła.

Jak oba buraski to możliwe,że Klemcia nie wie z kim ma teraz do czynienia

moja Yuki też nie rozróżnia rudzielców i często obwąchuje ich żeby zidentyfikować :lol:

Trochę czasu minie i uspokoi się mała :ok:

O kurcze, kto by pomyślał

wszystkiego najlepszego Madziu :torte:

Kurczę, niestety czasami tak jest, że kot wydawałby się spokojny do innych kotów w pewnym momencie odżywa psychicznie i wyrastają mu różki.......
Zdenerwowana będzie wyć na wszystko, nie będzie miało dla niej znaczenia czy przed nią stoi bure, czarne czy białe. Musi się uspokoić, wyciszyć. Mam nadzieję, że to był jednorazowy incydent :ok:

Wszystkiego naj naj, naj...

Biedna Klemcia....strasznie wrażliwa kicia...

HoHo! Święto tu mamy. :mrgreen:

Wszystkiego co w życiu dobre i co szczęściem się zowie. :mrgreen:

Żeby się marzenia spełniały!

Dziękuję wszystkim bardzo za życzenia, choć wcale nie mam ochoty się przyznawać do wieku :twisted:

niemniej jednak lubię ten dzień

z Klemcią odrobinę, ale tylko odrobinę lepiej. Czasem chodzi i wszystko jest ok, a czasem nagle jak zobaczy Rysia, a on jeszcze się na nią spojrzy "nie tak" i się przyczai, to znowu wyje

dwa razy dziś go też pogoniła, a on biedny raz popuścił

bardzo mnie to martwi, bo serce mi się kraje. To przecież mój kochany kotek, mój koci synek i krzywda mu się dzieje

nie chcę żeby tak było.
Mam nadzieję, że niebawem się to unormuje, bo szczerze, to w takich sytuacjach mam nerwy na Klementynę, że tak się zachowuje :evil:

później natomiast jest mi jej żal, bo przecież sama jest poddenerwowana i w sumie to nie jej wina, ech...
jeszcze się przeziębiła do tego, Piotrek był dziś w lecznicy, mała dostała antybiotyk, bo kaszle i ma katar. Nie ma dramatu, ale leczymy.
Chciałabym żeby szybko odzyskała zdrowie i znalazła dom. Oczywiście będzie u mnie tyle, ile trzeba, żałuję tylkko, że nie mam gdzie jej odizolwać, żeby ona się uspokoiła i Rysio odetchnął...

Madziu wszystkiego najlepszego!

przeczytałam i bardzo się zmartwiłam Klemcią. Wiem, co przeżywacie

. Współczuję. Ciekawe, co spowodowało tak gwałtowną reakcję

. Szkoda, że nie macie możliwości odizolowania... Behawiorystka radziła nam wtedy, że przy tak gwałtownych reakcjach (gdyby nawet wystąpiły w przyszłości) koty powinno się odseparować na 12 godzin, bez żadnego kontaktu, aby wyciszyły emocje. A potem postępowanie jak u nas, czyli jakby zapoznawanie obcych kotów. Najpierw pod drzwiami, potem przy lekko uchylonych, krok po kroku w tempie, które podyktują kociaste...

magdaradek pisze:Dziękuję wszystkim bardzo za życzenia, choć wcale nie mam ochoty się przyznawać do wieku

ale przecież wszyscy wiemy które masz urodziny - 20-ste, jak my wszyscy :ok:

Cypisek i Rysio II - Klemcia i Kajtuś na DT

Kto przegląda forum