Trójkot birmański n° 3 - wreszcie wiosna!

ja moim kwiatkiem w podpisie przyciagam wiosne

Birfanka pisze:A za mna to nikt nie teskni, he?

Tęskni, tęskni i cierpliwość Jej Cesarskiej Wysokości podziwia. Jej Wysokość jest prawdziwym :aniolek:

anulka111 pisze:ja moim kwiatkiem w podpisie przyciagam wiosne

To za wiosnę. :ok:

Hańka pisze:A propos standardów - nie podoba mi się też to "utrójkątnienie" syjamów. Takie piękne to były koty...
Hop, hop, Birfanko, gdzie jesteś? Poszłaś szukać wiosny i, nie daj Boże, w zaspie utknęłaś?

Jestem

tylko doczytuje wszedzie, bo dopiero teraz mam czas na kompa :lol:

Wiosny jeszcze nie ma, ale jest przedwiosnie. A jutro juz marzec! Obrazek

Zasp nie mam juz od polowy grudnia Obrazek

casica pisze:Nawet nie mów - co to w ogóle jest "standard" Bo ktoś miał fanaberię i tak sobie wyhodował? To jest chore.
Szczęśliwie Cesarzowa nie skaleczona

Z tego co sie orientuje (tak przynajmniej czytalam i slyszalam od tutejszych hodowcow), to Amerykanie zaczeli "lansowac" te splaszczone zadarte noski u persow, az dochodzilo wrecz do znieksztalcen czaszki

Mialam na mysli "standard rasy", bo w niektorych federacjach (nie orientuje sie, czy w Polsce tez) obowiazywal wlasnie taki nos u persow, normalny (dlugi) nosek uwazany byl za wade i taki kot nie miescil sie w kanonie wygladu obowiazujacego te rase

Dlatego ciesze sie, ze to sie zmienilo i hodowcy persow odchodza juz od tego typu...
A u szynszylowych to weszlo w ogole pozniej, choc takie ze splaszczonymi buziami tez sa, ale jednak mniej.
Mama Mayi pers niebieski (rodowodowa), z noskiem tez normalnym, nie splaszczonym, ale ona urodzona na poczatku lat 90-tych, jeszcze ta plaskatosc nie obowiazywala chyba.
Syjamy starszego typu tez mi sie bardziej podobaly, te aktualne maja swoje oryginalne piekno, ale to jest zupelnie, ale zupelnie cos innego.

anulka111 pisze:Cesarzowa jest wspaniala ,ale nie smialam domagac sie pokazania Jej Wysokości Musi dochodzic do siebie ,po tym co wyprawia Popusz dzielny

Zrecznie wybrnelas! :ok:

anulka111 pisze:Czy Popusz wycial jakis nowy numer

Skad wiesz? Obrazek

Wycial niejeden, a o budzeniu wrzaskiem w godzinach pomiedzy 2-ga a 4:30 w nocy juz nie wspomne :twisted:

Raz sie teleportowal, ale pozniej wyszlo, ze skoro nie wymusil na mnie wrzaskiem otwarcia drzwi zaraz po polozeniu sie spac, wyjojczal to pozniej na TZ-cie, ktory wstal w nocy

Poza tym, Pupusz pogryzl mi skarpetki! :crying:

Przygotowalam czyste na rano i zostawilam ufnie w jego zasiegu, bo nie welniane, a on do welny ciagnie-a dziad jeden wzial i podziurawil

Pokaralo go jednak :mrgreen:

anulka111 pisze: i co u Fifinki?

Wyciela numer Pupuszowi, moje skarpetki zostaly pomszczone! :mrgreen:

Rety- co Fifinka zrobilam Popuszowi

Zamoczyl przez nia swoje skarpetki :mrgreen:

Bylo tak: rano przed prysznicem nalewam na dno wanny troszke cieplej wody, zeby ja ciut zagrzac, bo jest lodowata, brrr. Fifinka jak zwykle zafascynowana woda, rano juz czeka na mnie na brzegu umywalki i pogania, zeby odkrecic kran :lol:

Po kapieli wskakuje do mokrej wanny, a ta woda na dnie tez ja kusi, ale lap nie wsadza, o nie, zbiera lapki w peczek, staje na koncu, do ktorego woda nie dochodzi, i sie brzechta :lol:

Ona wiec tak sobie baraszkowala, machajac ogonkiem, a Pupusz wlazl na brzeg wanny i za ten ogonek ja lapal, co ja wnerwialo, wiec sie w koncu odwinela, strzelila go z liscia, wyskoczyla z wanny i odeszla godnie (prawie jak Cesarzowa, niech pekne, jesli u niej nie podpatrzyla Obrazek

).
Pupusz raczo wskoczyl na zwolnione miejsce, przeoczywszy fakt, ze jest tam woda-stopki mu sie zanurzyly

Zamarl na kilkanascie sekund, no zamienil sie w kamienny posag, a ta mina :ryk:

Przypomina mi sie chlopak popychajacy krype w "Trzech panach w lodce", ktory zrobil o jeden krok za duzo i zostal na dragu na srodku rzeki :ryk:

Po czym wyskoczyl z szybkoscia swiatla, sus dwumetrowy :mrgreen:

Zua Birfanka, zua :twisted:

Biedny Popusz....chcieliscie go utopic

on naprawd ema pod gorke :ryk:

Taaa, w jednym centymetrze wody Obrazek

Dawno mowilam, ze pod prysznic powinnam chodzic z kamera, ale to chyba taka do nurkowania bylaby konieczna :idea:

Birfanka pisze:Taaa, w jednym centymetrze wody

Dawno mowilam, ze pod prysznic powinnam chodzic z kamera, ale to chyba taka do nurkowania bylaby konieczna

Brakowalo mi Twojego poczucia humoru :mrgreen:

Jeszcze chcialabys go sfilmowac-takiej ujmy na honorze Popusz dzielny moglby nie wytrzymac biedaczek....

A ja poluje na Gucia...on sie tak uroczo wdzieczt do mnie jak nie mam pudru i szczotki pod reka