Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle) - goście, goście

A dzisiaj jest gorąco. :twisted:

14 lipca 2010 :mrgreen:

Hejka Zabersikowo! :mrgreen:

Cześć wszystkim.
No jest, kalair, jest gorąco, ale (!) spojrzałam na pogodynkę i jutro ma u nas padać.

Wczoraj pomyślałam, że narzekacze z nas, ale potem w TV usłyszałam (jakiś pan psycholog społeczny się wypowiadał), że narzekanie na pogodę łączy ludzi. Jednym słowem, słońce i śnieg sprzyja integracji społeczeństwa. :mrgreen:

zabers pisze:Cześć wszystkim.
No jest, kalair, jest gorąco, ale (!) spojrzałam na pogodynkę i jutro ma u nas padać.

Wczoraj pomyślałam, że narzekacze z nas, ale potem w TV usłyszałam (jakiś pan psycholog społeczny się wypowiadał), że narzekanie na pogodę łączy ludzi. Jednym słowem, słońce i śnieg sprzyja integracji społeczeństwa.

Uwielbiam medialnych kolegów po fachu (niepraktykująca jestem, proszę nie ubiegać się o porady

). Wszystko można powiedzieć, jak kasa leci. To może w ramach rozmów o pogodzie przerobimy się na Angoli? Bo oni podobno ciągle o pogodzie. I też jakiś znawca ludzkości jakoś to wyjaśni naukową nowomową. :evil:

Siostro w uwielbieniu. :mrgreen:

U nas tez znowu goraco. Ale po poludniu ma byc burza

Sama nie wiem czy w to wierzyc :lol:

Goscie do mnie jada

Ale sie nagadamy!

hello, ja juz o pogodzie to nie mam sily, w ogole nie mam sily no :roll:

Witajcie o switaniu! :kotek:

Cześć Zabersy! :mrgreen:

śpiom, wszyscy spiom na tym forum, tylko femka lata po watach :twisted:

Cześć wszystkim. Nie śpię. Dawno już nie śpię,ale na razie nie ma mnie dla nikogo - "wyszedłem zajętyK"

Жди меня, и я вернусь... :wink:

Witam rozpływając się w ten upalny poranek.
Co? Że południe? Kto w taki gorąc na zegarek patrzy :lol:

Rano jaskółka wpadła nam do mieszkania

Mam gości. Niespodziewanych, ale miłych. Gości, którzy znienacka weszli mi (dosłownie) pod nogi. Otóż, wracając z zakupów znalazłam w środku dnia kotkę z maluchami. Na moim osiedlu, pod swoją klatką, pod klatką w której na parterze mieszka niezrównoważony psychicznie doberman z równie nieobliczalnymi właścicielami, na osiedlu , na którym (o czy m wszyscy wiedzą) nie ma i nigdy nie było kotów. Koteczka ewidentnie domowa (uciekła albo ją ktoś wyrzucił), miziasta, chuda, sierść matowa i wyliniała, słowem "takieniewiadomoco".
Reasumując: w dawnym pokoju Pasożyta stoi klatka jak na słonia, w której rezyduje Pani Kredka, Panna Majka i Panicz Ryszard. Książeczkę założyłam (na razie nieletni są dopisani do Pani Kredki). Badania zrobiłam. Wyniki ładne. Testy ujemne. Dostałam dużą pomoc z lecznicy - merytoryczną, "klatkową" i adopcyjną (pomogą mi jakby co w adopcji tej trójki). Będę wdzięczna za Wasze wsparcie, bo nie ukrywam, "deczko" jestem znerwicowana. Nieoczekiwanie zostałam DT i to "na głębokiej wodzie".
Moje pokemony przyjęły gości luzacko (oczywiście, goście zajmują osobny odizolowany apartament, do którego rezydenci nie mają wstępu). Glusik upewniał się tylko przez jakieś dwie godziny, czy go kocham (łasił się jak nigdy i pytał "Marian, czy ty mnie jeszcze kochasz?"), natomiast Kuleczka w ogóle olała sprawę - najpierw przespała cały dzień w trawie, a potem zupełnie nie wykazała zainteresowania tym, co jest za drzwiami (mimo, że w całym domu śmierdzi szpitalem).

edit: literówki

Nooo! Gratulacje

jaaana, na razie nie dziękuję, bo zapeszę. Mam wielką "strachową" kluchę w gardle.

Maluchy są fajne :twisted:

Moje właśnie demolują mi chatę :roll:

Jutro będę się wałęsać po okolicy i umierać z nerwów...

Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle) - goście, goście

Kto przegląda forum