No więc wieści są złe - Meonikowi zapada się tchawica - stąd te duszności. Nastąpiło związane z wiekiem zwiotczenie tkanki. To wygląda tak, że tchawica z jednej strony po prostu się obniża: można sobie wyobrazić rurkę zrobioną z kartki papieru tak, że zbliżamy do siebie obydwa jej brzegi nie zakładając jednego na drugi, tylko na styk. I te brzegi kartki "na styk" opadają na dół, tak to dokładnie wyglądało na nagranym filmie. Nos, gardło - czyste; żadnego polipa, nic. Narkoza nie była pogłębiana, Meo nawet nie dostał wybudzacza, żeby nie podwyższać ciśnienia. Ale już normalnie łazi, dopomina się o jedzenie.
Z tą tchawicą nic właściwie nie można zrobić: Meo ma mieć zupełny spokój, mam odseparować Lizaka (ta ostatnia duszność w nocy przypadała na szaleństwa Lizaka w okolicy kanapy, na której układał się do snu Meo). Pamiętam, że Meo był wkur***y, i nawet tak rozglądał się z gnojkiem i aż mu załzawiło oczko (Gamoń, dawny DT Meonika mówiła, że jemu łzawi oczko, gdy się zdenerwuje).
Odchodzimy od Encortolonu, dostałam Vetarxoid (czy jakoś podobnie), który zawiera steryd i Hydroxyzynę, który mam podawać przez 4 dni codziennie teraz, potem doraźnie - kiedy będzie duszność. Dostałam też Calm Aid w żelu, Meo dostał Convenię na 2 tygodnie i mam jeszcze kilka dni podciągnąć Baytrill. I tyle. W razie duszności nawet tracheotomia nic nie da, bo tchawica jest dużo niżej. Niestety, nastąpi uduszenie. To tyle od dra Kowalczyka z Bemowa.
Ja oczywiście zadzwoniłam do mojej dr Małgosi, która powiedziała, że taka przypadłość jest częsta u yorków i leczenie ich polega na wstawieniu stenda (rozpierającego). A tym zajmuje się prof. Galanty, do którego już Meo jest zapisany na najbliższy możliwy termin, na wtorek 26.10. Ryzyko jest tylko takie, że mogę nie wejść o dokładnej godzinie, bo będę trochę poza zapisem. Niestety, z czymś takim nie możemy czekać do 8. listopada. Dr Małgosia powiedziała też jak mam ratować Meo w razie duszenia się - od razu położyć go na plecki - wtedy tchawica "odklapnie".
Wynik trzustki z Laboklinu wyszedł
3,7 - poza normą; wedle ich normy do 3,5 jest OK, 3,5-5,3 wynik wątpliwy (tak dokładnie jest napisane, czyli podejrzenie stanu zapalnego trzustki) - i tu się mieści Meo, no i powyżej 5,4 - ostra trzustka.
Opisałam tu wszystko dokładnie, może komuś się przyda, a to rzadka przypadłość u kotów. Choć być może wielu chrapiących seniorów również na to cierpi. Jedna ze znajomych wetek mówiła mi, że ma kotkę, która tak chrapie, że aż drzwi trzeba zamykać.
Wolałabym, żeby był jakiś polip, który można by wyciąć... Boję się tylko, w razie czego, żebym zdążyła. Wiem też, że nikt nie da mi do domu ostatniego zastrzyku.
