U nas nie ma bojów o zdobycz, bo Osamie już się nie chce polować

A teraz poważnie, bo potrzebuję porady ...
Otóż od jakiegoś czasu nie widziałam Kacpra, psa naszych sąsiadów, a zawsze na nas szczekał i zaczajał się za płotem. To dog de bordeaux, więc podejrzewałam, że nie żyje, bo rasa nie cieszy się dobrym zdrowiem. Miałam nadzieję, że może sąsiad go oddał hodowcy, bo nie mógł sobie z nim poradzić... Sąsiad jest starszy, pies duży, więc chociaż to do sąsiada całkiem niepodobne, pomyślałam, że może jednak.... Dziś się spotkaliśmy - rude psisko nie żyje
Okazało się, że sąsiad z pustej, zakrzaczonej i nieogrodzonej (

) działki obok walczy z życiem organicznym środkami chwastobójczymi. Przypuszczam, że właściciel Kacpra dowiedział się o tym, jak psisko odeszło na stole w gabinecie u weta. Faktem jest, że na tej działce wszystko jest zeschłe i nienaturalne. My co prawda przechodzimy tam codziennie, ale chyba instynktownie omijamy to miejsce szerokim łukiem. Wiele razy zastanawialiśmy się co tam się stało - to teraz wiemy
Cały wieczór żegnałam z Kacprem, bo dobre z niego było psisko... Szczekał jak najęty i uniemożliwiał prace ogrodnicze. Straszył jeże

Ale pusto bez niego

I nagle zaatakowała mnie niepokojąca myśl ...
Skoro psa nie dało się uratować, pomimo że zaraz trafił do weterynarza - to ile i jakie środki chwastobójcze zostały użyte

Myślę, że dużo, bo popadały krzaczyska dwa razy większe ode mnie. Mamy wodę ze studni - czy jest możliwość, że woda mogła zostać skażona

Pompujemy i pijemy prosto z kranu. Dać wodę do analizy ? CO ROBIĆ
Jest jeszcze kwestia dzikich zwierzaków - dziki łażą wszędzie jak prosięta hodowlane

Co prawda drugi pies sąsiada nie wszedł na działkę, więc może dziki też traktują ją podejrzliwie. Może skontaktować się z wydziałem środowiska
Sama nie wiem co robić... Podobno ten durnowaty sąsiad powiedział, że musi wylewać środki chemiczne, bo nikt nie kupi zachwaszczonej działki
Staram się nie przesadzać i traktować wszystko rozsądnie ... Ale trochę się zaniepokoiłam ... co robić
