Jesteśmy, dzień dobry wszystkim.
Kłaczek dziś... Cos tam zjadł - niewiele jak zwykle - i polazł się zakopać do kuchni. W nocy... Obudziłam się bo Miyuki się tłukła na stole, a na poduszkach pod ścianą (leżakuje tam nocą rząd "dziennych" poduszek) leżał sobie Kłaczek. Całkiem zadowolony. Poduszka do prania offkorsik, ale kotecek wygłaskany i nawet nieśmiało mruczący. Mam nadzieją ze będzie tak częściej - poduszek jest 12 to zdążą schnąć.
