bubor pisze:Mruczka jak to widzę dziś humorek miała
szkoda że jej niema bo znów gdzieś nawiała

A miała miała i choć kłopotów masa to od śmiechu brzuch się jej trząsł jak żelowa masa
Prawdę mówiąc nie wiem co mnie tak wzmocniło psychicznie ,że pomimo tylu przeciwności nadal nie jestem na dnie
To chyba ta moja kuracja z pyłkiem kwiatowym
Są dni smutne ale nie spychają mnie na dno od razu.... mam pewną siłę i sama tego nie rozumiem tej zmiany we mnie....
To pyłek jak nic

.... nie wierzyłam w jego wszechstronną moc do póki nie wysłuchałam pewnego wykładu, pewnego profesora
Tak mnie to zakręciło ,że pomyślałam dlaczego nie spróbować.... może smaku to nie ma za dobrego ale czy lekarstwa takie np. antybiotyki mają dobry czy pyszny smak
Wszyscy wcinamy to już drugi miesiąc wiadomo to też kosztuje ale to inwestycja w zdrowie pyłek + miodek z drugiej strony lekarstwa czy antybiotyki też słono kosztują
Niedaleko nas mamy Sądeckiego Bartnika gdzie to kupujemy
Do niedawna nie mogłam wyjść pod nawet małą górkę tak się męczyłam....dyszałam ,sapałam , w głowie i uszach mi tak szumiało .... myślałam ,że to moja astma ....
A teraz wyskakuje pod górkę jak małe dziecko

nie mam zadyszki
I to kiedyś tak górkę szybko pokonałam i normalnie mnie olśniło myślę kurcze ja nie męczę się

to był szok dla mnie i tego się nie da wytłumaczyć jak masz chorobę czy coś co uniemożliwia Ci normalne funkcjonowanie i nagle to mija ...a człowiek się czuje jak nowo narodzony.... ciężko opisać co wtedy się czuje....
To tylko okruszek wiedzy na temat co potrafi dla człowieka zrobić przyjmowany odpowiednio pyłek kwiatowy....
Ja widzę i czuję różnicę
Stałam się inną osobą ....anemia mi znika po trochu , zadyszka tak uciążliwa od tylu lat uniemożliwiała mi normalne życie - miałam tone psikaczy jak stare dziadzie i duszności coraz większe .... i psychiczny aspekt też jest na dobrej drodze...i wiele innych rzeczy w których naprawdę widzę różnicę....
Poczytajcie w internecie zobaczycie
Teraz dzień mój zaczyna się szklaneczką z rozpuszczonym pyłkiem i miodkiem i kończy się tez tym samym
Chyba ,że choroba mnie bierze to zwiększam dawkę i co

i świtnie sobie ta mieszanka radzi
Zawsze się śmiałam z takich rzeczy i nie wierzyłam... bo co taki pyłek i miodek , a teraz jak człowiek był taki sponiewierany i tak mi to pomogło to wierzę....
Trzeba tylko przestrzegać pewnych zasad ...wiedzieć jakie temperatury nie niszczą zasobów miodku i pyłku , trzeba wiedzieć w jakiej postaci miodek i pyłek są najlepiej przyswajane i tyle
Jak co to pytajcie ...i próbujcie i cieszcie się zdrowiem
Jeszcze dopiszę ,że dawniej mój dzień opierał się na tabletkach przeciwbólowych ...bolało mnie wszystko i wszędzie i nie wymyślałam ,a teraz

od dwóch miesięcy żyję bez Nurofena
i nie mogę w to uwierzyć ,a jak mnie co boli to jest to ból znośny nie taki jak dawniej

i radzę sobie bez tabletek
Nie wiem czy będę popołudniu , robię porządki , uszka sobie polepiam i mrożę ,żeby w wigilię nie siedzieć i mieć mniej roboty i pierożki jeszcze mam zamiar...
Mama pracuje więc wigilijne potrawy są na mojej głowie
U nas zimka śliczniusia

sypka śnieżek i 5 stopni mroziku
