

Choinka tego roku trafiła się nam grubopnista, ciężka jak sto diabłów na dodatek strasznie kłująca. Koty więc po niej się nie wspinają - jedynie Nikita bawi się w choinkowego boksera i nawala łapami w bombki. Próbował co prawda na początku podgryzać końcówki gałęzi ale smak żywicy to chyba nie jest to co koteczki lubią najbardziej.