Jaki widoczek miałam za plecami przed chwilką
Małe leżału pokotem na moim łóżku. Doszła do nich Klunia, umyła, uczesała i położyła się obok

Coś tam mam na fotce. Nie ma Żorżyka, który wlazł pod kocyk.
Czytać dalej nie potrafię, skupiać wzroku na czymś, co mam blisko twarzy też nie - Jednooki Bill byłby ze mnie żaden w każdym razie. W związku z powyższym oddaję się rozrywce typu obserwacje kociaków, oglądanie telewizji, yyyyy.... no, i to by było wszystko

. O, i lekko mnie zastopowało, kiedy słuchałam wiadomości nadawanych przez Polsat. Zdaniem pewnego reportera, Mikołaj Rej (nie przejęzyczył się, bo powtórzył nazwisko dwa czy trzy razy) miał chcieć: (...)
aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa

I w nieświadomości bym umarła, o!
Spadam, muszę podjąć męską decyzję: ogladać
Troję czy
Rzym? A później
Efekt motyla,
The Ring czy czeską komedię
Miłość między kroplami deszczu. No normalnie ciężar odpowiedzialności mnie gniecie

Złośliwa jestem, sorry. Miałam młodym pazury poobcinać, ale muszą poczekać na lepsze czasy. Póki co będą stukać kopytkami po parkiecie.
Wgrał się album. Zapraszam do uprawiania
oglądactwa
http://picasaweb.google.pl/Ewko77/2008_10_17#
Jeszcze dodam, że maluchy zaczynają interesować się papierem, co źle wróży moim szkolnym świstkom, Karol właśnie nadepnął na przycisk bazy telefonu, który uruchamia sygnał szukania słuchawki, ukochaną zabawką jest polowanie na kabelek myszki i ściąganie jej za ów kabelek z biurka oraz włażenie do wnętrza drukarki. I to wszystko w przeciagu niecałej minuty
