IzaA, Ais, jak miło Was czytać
Wygląda na to, że wszystkie przeszłyśmy przez etap pożegnań. IzaA, widziałam, że Michał w tym roku idzie na studia
Jak ten czas leci!!!!! Mnie czasem nadal się wydaje, że mam 20 lat...
Oto kilka zdjęć (zobaczymy, czy pamiętam, jak się umieszcza zdjęcia)!
Jeż (uwaga, oglądanie jego zdjęć grozi cukrzycą...)




Puchatek/Łopatek:

Vena:


A to ostatnie zdjęcie Kresi... Kilka tygodni przed załamaniem się sytuacji... Kruszynka moja malutka.. Tak bardzo mi jej brakuje...

Generalnie ja teraz żyję na bezkociu, bo od początku mojego pobytu we Włoszech wynajmuję pokoje, albo mieszkania, jak teraz z TŻetem. Często podróżuję, bo właśnie kończę doktorat, który nie wiem jakim cudem robię na angielskim uniwersytecie... Trochę ciężko to wszystko pogodzić z opieką nad czworonogiem. TŻet już wie, że jak tylko się ustabilizujemy, nie uda mu się obronić przed mruczącym stworem w domu. Już rozpacza

Mnie pocieszają tylko dwa Jack Russelki, które mieszkają u jego rodziców.

Cudniaki z nich straszliwe.
Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak wytrzymuję już szósty rok bez zwierzęcia w domu...