Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 13, 2009 22:07

Gratulacje, gratulacje :D :D :D

I bardzo proszę się cieszyć, że Kreseczka kanapę uznała za drapak, a nie za kuwetę 8) Bo się jeszcze pannie odwidzi czy coś :strach:

Z Oridermylem trzeba teraz ostrożnie, bo lindan, który nie wykazywał toksyczności dla kotów, zastąpili permetryną. A ta jest szkodliwa, a nawet trująca, dla kotów. To tak w ramach zwiększenia bezpieczeństwa pewnie, bo lindan był strasznie groźny. W środowisku się kumulował. A jak wiadomo, zapuszczenie maści do ucha powoduje taaaką akumulację w glebie :roll:
Trzeba pilnować, żeby kot sobie Oridermylu nie wylizał.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2009 22:26

galla pisze:Gratulacje, gratulacje :D :D :D

I bardzo proszę się cieszyć, że Kreseczka kanapę uznała za drapak, a nie za kuwetę 8) Bo się jeszcze pannie odwidzi czy coś :strach:

Z Oridermylem trzeba teraz ostrożnie, bo lindan, który nie wykazywał toksyczności dla kotów, zastąpili permetryną. A ta jest szkodliwa, a nawet trująca, dla kotów. To tak w ramach zwiększenia bezpieczeństwa pewnie, bo lindan był strasznie groźny. W środowisku się kumulował. A jak wiadomo, zapuszczenie maści do ucha powoduje taaaką akumulację w glebie :roll:
Trzeba pilnować, żeby kot sobie Oridermylu nie wylizał.


A dziękuję, dziękuję...

Kurcze, kurcze z tym Oridermylem... przecież wiadomo, że kot sobie myje uszy a trochę maści zawsze wyleci na zewnątrz, chociażby na futerko (uszy Jeżowi to nawet Kreska wylizuje...) Jak można robić lek dla kotów ze środkiem trującym?
Najgorzej, że nic na te uszy innego Jeżowi nie pomaga.. On się tak zapuścił, jak ja byłam we Włoszech, bo mama nie dopilnowała i tak do tej pory się ciągnie.. to już 7 miesięcy :roll:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2009 22:35

Ja nie wiem, jaka jest dawka trująca, ale lepiej z tym uważać.

A to na pewno świerzb? My u Lucka też tak zawzięcie świerzb leczyliśmy, aż w końcu okazało się, że świerzb poszedł sobie dawno, a w uszach drożdżaki pozostały. Dawały podobną wydzielinę, więc nikt tego po raz drugi nie sprawdzał, tylko założyło się, że to oporny świerzb. W końcu dr Cetnarowicz stwierdziła, że to za długo trwa (8 miesięcy) i znowu wzięła próbkę, w której, jak się okazało, chodzących żyjątek nie było. Zrobiliśmy hodowlę i wyszły drożdżaki. Potem leczenie trwało może miesiąc. Nawrotów do tej pory nie odnotowaliśmy 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2009 22:39

galla pisze:Ja nie wiem, jaka jest dawka trująca, ale lepiej z tym uważać.

A to na pewno świerzb? My u Lucka też tak zawzięcie świerzb leczyliśmy, aż w końcu okazało się, że świerzb poszedł sobie dawno, a w uszach drożdżaki pozostały. Dawały podobną wydzielinę, więc nikt tego po raz drugi nie sprawdzał, tylko założyło się, że to oporny świerzb. W końcu dr Cetnarowicz stwierdziła, że to za długo trwa (8 miesięcy) i znowu wzięła próbkę, w której, jak się okazało, chodzących żyjątek nie było. Zrobiliśmy hodowlę i wyszły drożdżaki. Potem leczenie trwało może miesiąc. Nawrotów do tej pory nie odnotowaliśmy 8)


U nas to ani nic nie wychodzi pod mikroskopem ani w hodowli :roll:
Jeż jest oryginałem, a co...
A my teraz bez auta, więc na Białobrzeską ciężko się wybrać.
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2009 22:44

No to rzeczywiście oryginał :roll:
Nie mógłby sobie czegoś prostszego w uszach załatwić?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 15, 2009 21:44

Nareszcie się odezwałaś...też myślałam o Tobie ostatnio.

W kwestii uszu jeżowych - polecam dexoryl - to mieszanka na bakterie, grzyby i świerzba, jeśli to świerzb, ale trzeba solidnie podawać, tak jak lekarz zaleci. U Soni pomogło na amen, nie wraca...a było kiepsko, bo po tym, co na karczek się daje - nie pamiętam nazwy, wracało...jak to mówi moja wetka - ucho to jeden wieki inkubator, ciepło i zacisznie :-) i zapraszam do naszego wątku oraz biegowego zamieszania - w podpisie pod www.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sie 31, 2015 16:22 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

Witamy wszystkich, ciekawe, czy ktoś nas tu jeszcze pamięta.... Nie pisałam w tym wątku od 5 lat. Mniej więcej od mojego wyjazdu z kraju.
Dziś przegłądałam forum w poszukiwaniu informacji o tym, jak naprawić wydrapany drapak i z nostalgią znalazłam nasz wątek.
Dużo się u nas pozmieniało.
Przede wszystkim, Kreska biega już po tęczowych łąkach. Odeszła od nas w październiku ubiegłego roku. Ostatnie dwa lata jej życia były niestety wypełnione chorobami. Najpierw miała guzka sutka, który na szczęście nie był złośliwy. Zoperowaliśmy go, ale przy diagnozie guzka wykryliśmy kamienie w nerkach. Wyniki krwi były jeszcze OK. Zaczęła się walka z czasem, karma nerkowa i leczenie, ale Kreska była z nami już tylko dwa lata. Odeszła w wieku 10 lat i 5 miesięcy...
Jeż jest więc od zeszłego roku jedynakiem. Ma się dobrze. W przeciągu ostatnich dwóch lat przeszłedł dietę odchudzającą, bo jego skłonność do opróżniania wszystkich miseczek w tempie formuły 1 sprawiła, że ważył już 8 kg :strach: Teraz jest smukłym kawalerem w sile wieku. I on ma już swoje 10 latek na karku. Jest ukochanym i niezmiernie rozpieszczonym pupilkiem mojej mamy.
Pozdrawiamy wszystkich znajomych!
Idę dalej grzebać w czeluściach forum. Muszę znaleźć instrukcję, jak wymienić wydrapane nogi w drapaku. Nasza piękna konstrukcja od covu grozi zawaleniem, bo Jeż podpiłował dolne nogi... Spryciarz...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 31, 2015 16:55 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

O, kopę lat! 8O :piwa:
Na ulicy pewnie byśmy się nie rozpoznały :lol:

U mnie też ubyło kotów :(

A Vena żyje?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sie 31, 2015 17:48 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

Kicorek!!!! :1luvu: :1luvu:
Ja myślę, że byśmy się poznały! Tylko, że rzadko bywam w Warszawie, więc statystycznie są małe szanse niestety :( !
Vena ma się świetnie! Tzn. ma cały czas swój kaszel, tak jak Jeż ma cały czas swój katar.
Ma alergie na niektóre karmy, więc od czasu do czasu, gdy Michał jest mniej uważny, kończy się świądem skóry i wielkim wylizywaniem. Są to problemy, które przychodzą i odchodzą, jak to z alergiami bywa. Vena jest kotem nagłownym, nakolanowym, napupowym, napoliczkowym, nabocznym i w ogóle naludzkim. Bez mojego brata usycha i kocha go miłością zaborczą.
Doczekała się brata, Puchatka zwanego też Łopatkiem, ragdolla odbranego interwencyjnie rodzinie, która lekko go maltretowała. Łopatek jest cudny, choć inteligentny trochę inaczej... na pewno uparty... gdy stwierdzi, na przykład, że pora karmienia jest o 3 w nocy, idzie do kuchni i wali łapami w puszkę, budząc wszystkich. Dotąd wali, dopóki ktoś się nie obudzi i go nie nakarmi. Różne takie akcje organizuje Puchatek/Łopatek.
Tak więc mój brat ma w domu wesoło, z Veną która nie opuszcza go dosłownie na 1 cm i Puchatkiem, który zawsze wymyśli coś nowego, żeby umilić mu czas.

A co u Ciebie i kiciastych??
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 09, 2015 15:48 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

Cześć...u nas też była reaktywacja chwilowa wątku. Otis na niebieskich polanach, miał ponad 14 lat, Sonia 10-ciolatka choruje na serce, w czerwcu dołączyła do nas Emi, pięcioletnia szylkretka Devon Rex z fundacji...Koty się dokacały średnio przyjaźnie, ale teraz po kroplach Bacha nawet się czasami poliżą i sypiają razem. Prywatnie okropnie dużo zmian, zajrzyj na bloga www.izabiegajaca.blog.pl

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro wrz 09, 2015 16:21 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

ojej, agaciorku, kopę lat!

Pamiętam jak Jeż i Pędzel walczyli z pęcherzami... a tu Kreski już nie ma, Pędzla dawno też nie... Przykro mi :(

Wrzuć zdjęcia Jeża, koniecznie. :)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro wrz 09, 2015 16:24 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

Ja reaktywowałam hodowlę po kilku latach przerwy, dokociłam się, straciłam moje dwa kochane koty, w międzyczasie przychodziły na świat kocięta, a teraz wysyłam "na swoje" kolejny miot kosmitów.
Tyle w skrócie ;)

agacior_ek pisze:(...) Vena jest kotem nagłownym, nakolanowym, napupowym, napoliczkowym, nabocznym i w ogóle naludzkim. Bez mojego brata usycha i kocha go miłością zaborczą. (...)
Ten typ tak ma od początku :D
Cieszę się, że tak ładnie się wtedy złożyło i kot szalonego malarza nie wpadł w łapy jakiegoś pseuducha :ok:
Ciekawa jestem, jak teraz wygląda :)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro wrz 09, 2015 21:04 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

IzaA, Ais, jak miło Was czytać :1luvu:
Wygląda na to, że wszystkie przeszłyśmy przez etap pożegnań. IzaA, widziałam, że Michał w tym roku idzie na studia 8O 8O 8O 8O
Jak ten czas leci!!!!! Mnie czasem nadal się wydaje, że mam 20 lat...
Oto kilka zdjęć (zobaczymy, czy pamiętam, jak się umieszcza zdjęcia)!

Jeż (uwaga, oglądanie jego zdjęć grozi cukrzycą...)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Puchatek/Łopatek:
Obrazek

Vena:
Obrazek
Obrazek

A to ostatnie zdjęcie Kresi... Kilka tygodni przed załamaniem się sytuacji... Kruszynka moja malutka.. Tak bardzo mi jej brakuje... :placz:
Obrazek

Generalnie ja teraz żyję na bezkociu, bo od początku mojego pobytu we Włoszech wynajmuję pokoje, albo mieszkania, jak teraz z TŻetem. Często podróżuję, bo właśnie kończę doktorat, który nie wiem jakim cudem robię na angielskim uniwersytecie... Trochę ciężko to wszystko pogodzić z opieką nad czworonogiem. TŻet już wie, że jak tylko się ustabilizujemy, nie uda mu się obronić przed mruczącym stworem w domu. Już rozpacza ;) Mnie pocieszają tylko dwa Jack Russelki, które mieszkają u jego rodziców. :1luvu: Cudniaki z nich straszliwe.
Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak wytrzymuję już szósty rok bez zwierzęcia w domu...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 09, 2015 21:13 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

Ech... Nie umiem wstawić poprawnie miniaturek, ale po kliknięciu zdjęcia się otwierają, więc miłego oglądania!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 09, 2015 21:15 Re: Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

no fakt, łomamuniu, to pierwsze zdjęcie Jeża jest takie że zjadłabym go w całosci, cały ten łebek :) Na szczęscie ja lubię słodkości :D

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 5 gości