Strona 92 z 94

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Wto lut 14, 2017 15:26
przez Aia
Pod tym względem jestem bardzo trudna w obejściu, i ktoś musi mnie przekonać w pełni, że potrafi rysować, bo ze względu, że sama chodziłam do szkoły plastycznej, to czepiam się każdego szczegółu. A jeśli chce by to była praca pod moje wymagania.. :wink:
Najchętniej to ja bym się chciała pomalować tak na 5 lat, powiedzmy, a potem by zeszło samo. To z miejsca bym poszła :mrgreen:
Fajnie, że też uważasz, że do mnie mógłby pasować :) Szczęśliwie dla mnie, łapacze są (tak mi się wydaje) zazwyczaj tatuowane tak bardzo prosto, cz-b http://pomysl-na-tatuaz.pl/wp-content/u ... z_snow.jpg a ja właśnie takiego nie chce :wink:

Co do Tosi, to mi przyszło na myśl, że może wypierz Jej kocyk w płynie antystatycznym? Krowa też leży na polarze, ale czy to jest ze sobą związane Obrazek

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Czw lut 16, 2017 8:14
przez Moli25
Moje tez strzelają "prądem" :ryk:
Wczoraj do Fuksa przykleił sie woreczek kanapkowy i skakał jak młoda sarna by sie go pozbyć :lol:

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Czw lut 16, 2017 22:49
przez PixieDixie
Marta co wy tym kotom robicie :ryk:

Trzeba je jakos uziemic :D Moze jakies "skarpetki" zalozyc albo co :D

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Wto lut 21, 2017 12:04
przez Emee
Weszłam na mój wątek przekonana, że 22 lutego (jutro) mija rok, od kiedy Tosia jest z nami, a to było wczoraj!!
Cholipcia!
Przegapiłam!

No nic. Nieświadomie świętowałyśmy wczoraj obie.


Wczoraj leżałam pod kocem, Tosia po raz pierwszy leżała przez kilka minut obok mnie, dotykając mnie całym swoim ciałem, ugniatając. Drapałam ją po dupce i tak sobie leżałyśmy. To było piękne!!!

To już rok czasu.

Jeszcze rok temu kompletnie nie wiedziałam, jakim będzie kotem.
Po roku mogę stwierdzić: jest absolutnie najlepszym kotem, jakiego mogłam spotkać na swojej drodze :1luvu:

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Wto lut 21, 2017 13:36
przez PixieDixie
Ja pamietam ile stresu, obaw bylo ... na poczatku :) A tu patrz taka milosc:) A poczatkowo sie zastanawialas czy da sie w ogole dotknac :)
Cudownie!!

GRATULACJE DLA WAS

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kolejnych takich cudownych chwil i kolejnych lat
:balony: :balony: :balony: :balony: :balony: :balony: :balony:

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Wto lut 21, 2017 13:50
przez klaudiafj
Super!!!! :)

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Czw lut 23, 2017 21:12
przez Moli25
Tosia wiec obchodziła "urodziny" wtedy kiedy ja :mrgreen:
W końcu znam kogoś kto ma urodziny w ten sam dzień!

Tosia wszystkiego najlepszego :mrgreen:

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Nie lut 26, 2017 11:46
przez Aia
Przegapiłam takie wydarzenia :oops:
Najlepszych, długich, wspólnych lat!
Z okazji rocznicy cofnęłam się do początków Twojego wątku i przeczytałam ponownie kilka pierwszych stron, fajna sprawa móc sobie przypomnieć co się wtedy działo, co się myślało i co się przeszło przez ten czas :)

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Pon lut 27, 2017 15:36
przez PixieDixie
Hej hej co u Was?

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Śro mar 01, 2017 22:59
przez Zefir
Doczytałem wątek do końca :)
Antosia jest przepiękna :1luvu:
Aż mi się smutno robi na samą myśl o jej życiu przed zamieszkaniem u was :(
Dobrze że trafiła na ciebie i otworzyła przed tobą serce :201494
Będę wpadał częściej :piwa:

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Nie mar 05, 2017 9:08
przez Moli25
:201461
Juz myśle ze jeździsz samochodzikiem ?

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Pon mar 20, 2017 12:04
przez Emee
Zefir, miło nam Cię gościć w naszym wątku :D



Wybaczcie nieobecność, ale dużo się działo :)


Nie, jeszcze nie mam prawka. Bo nie mam czasu na egzamin - krótko mówiąc. Nie wspomnę, jak mnie nosi z tego powodu.

W sumie u nas nic ciekawego się nie dzieje :)
Tosia nie jest na tyle rozrywkową dziewoją, by codziennie coś się działo :D

Je, śpi, rozmawia dużo...
Czasem, kiedy jestem sama, śpi na kanapie bardzo blisko mnie, ale po czasie jednak się odsuwa. Może po prostu nie lubi bliskości non stop.
Coraz bliżej przysuwam się twarzą do niej i coraz dłużej wytrzymuje bez ucieczki, ale nadal pracujemy :)
Jakiś czas temu podniosłam ją na wysokość kilkudziesięciu centymetrów. Początkowo - spokojna była, ale jak się zorientowała... Zaczęła się spinać i szamotać. Kiedy po paru dniach spróbowałam znowu, spanikowała i się schowała, więc odpuściłam temat na dłuższy czas. Albo jeszcze lepiej: poczekam, aż będzie spała bliżej mnie dłużej, niż kilkanaście minut.


Pozdrawiamy! :D

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Pon mar 20, 2017 12:07
przez klaudiafj
Hej :)
Moja Kitusia nigdy długo nie wytrzymała obok mnie - jak jej się zdarzyło przy mnie położyć to nawet nie oddychałam, żeby nie uciekła. Taki charakter. Trochę przytulona, ale jednak lubiła mieć np swój cały fotel, ale przy tym być blisko. Może Tosia też tak ma :)
Miłego dnia :)

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Pon mar 20, 2017 18:55
przez Aia
To zupełnie jak u Nas. Co tu opowiadać, jak kot śpi, się bawi raz w tygodniu przez 1,5 minuty i nigdy nie wpada na żaden pomysł :mrgreen: Ale spokoju i nudo trwaj!

Również pozdrawiamy
KrowAśki :201420

Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PostNapisane: Pon mar 27, 2017 13:52
przez Emee
Dzień dobry! 8)

Pragnę donieść o dwóch nowinach (nareszcie :lol: ).

1. Wczoraj... Anton nasz kochany, grubasek... Leżała sobie na kocyku zielonym, swoim. Ja po drugiej stronie kanapy, przykryta kocykiem moim, brązowym. I nagle.. Antonia nasza podeszła, zaczęła się ocierać. Położyła się, dotykając mnie swoim całym ciałem! 8O Leżała tak jakieś 15-20 minut! 8O W tym czasie zmieniała pozycje, głównie ocierając się o moje nogi, o stopy, a ja cały czas ją drapałam nad ogonkiem, po główce <3 Cud!
Złożyło się na to kilka czynników.
- moja osoba nie była dobrze widoczna pod kocem, więc wyglądałam trochę jak góra koców = bezpiecznie = nikt jej nie złapie, żeby wrzucić na ruszt :roll:
- Antonia miała dobry humor, bo odkryła nową zabawkę = patyczek do uszu (bawi się nim tylko pod moim bacznym nadzorem, ale lepszej zabawki w życiu nie miała, nie licząc tableta z ptaszkami z yt)
- nie było w domu M.

2. Zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy. Miałam dwa błędy, zdobyłam 69 punktów na wymaganych minimum 68. Ufff... ;) Egzamin praktyczny mam 3 kwietnia o godzinie 7:oo. Nie liczę na wiele ;) I w związku z tym, że miałam miesięczną przerwę, dokupiłam jeszcze 2 x po 2h jazd.
Proszę więc o kciuki! Może jakimś cudem zdam za 1szym razem :lol:



Pozdrawiamy czytaczy serdecznie :flowerkitty: