właśnie obserwujemy pierwsze podchody Molki do Małego.
Fuksik się bawi w salonie, cała podłoga jego, biega za papierową kulką, a Molka coraz bliżej podchodzi, stała już na odległość metra. ale Fuksik chciał ją poznać to ta syknęła i uciekła do toalety. później podeszła znowu, i znowu i znowu i tak coraz bliżej. mam wrażenie ze mniej syczy, oswaja się że jest nową sytuacja, dzielnie jej tłumacze ze my tez się z nią uczymy
serce mi się kroi i łzy do oczu podchodzą jak widzę ze ma ochote mu przywalić z łapy.
Przypomnę ze dziś cały dzień matrona siedziała w toalecie i wszystko co robiłam, przynosiłam pod pyszczek, ciagle głaskałam, tuliłam, mówiłam do niej.