Dzień dobry

Pogoda za oknem taka nijaka, niby słonko wychodzi co jakiś czas, ale ulewa dotarła do nas i jest mokro
Tosia spała tej nocy w pokoju z Wikusią, co oczywiście córci mojej się bardzo podobało. Spała na jej brzuszku, przy głowie

Rano mała 'wróciła' do dużego pokoju, bo tu najbezpieczniej się czuje, ma swoje miejsce pod kanapą

Marcel wieczorem przyszedł do nas do łóżka, co bardzo mnie cieszy. W prawdzie nie mruczał, ale domagał się głasków, które oczywiście dostał. Spał na swoim ulubionym miejscu, czyli na parapecie nad naszym łóżkiem

Marcel nadal goni małą, podchodzi do niej z miaukami i gryzie... czasem mam wrażenie, że niestety robi to dość mocno

Łapie ją za kark i gryzie, ona nie zawsze daje radę się wydostać, przecież taka maleńka jest, a Marcel, to jednak duży kocurek już. Gdy był u nas Kajtuś, to Marcel też go w ten sposób ganiał i gryzł, ale Kajtek był większy i starszy troszkę jednak od Tosi i sobie radził, uciekał Marcelowi, a Tośce rzadko się to udaje. Tutaj moje pytanie do Was : powinnam reagować?. Nie ukrywam, że dwa razy zareagowałam, lekko odsunęłam Marcela, bo mała płakała strasznie, a on wbił się ząbkami naprawdę mocno. Nie pamiętam kto, ale ktoś tutaj mi radził gdy Kajtek był, by nie reagować, bo jak będę się "wcinała" w te 'wojny', to Marcel poczuje, że mu nie ufam. Czy faktycznie powinnam nie reagować?. Boję się, że Marcel zrobi jej jednak krzywdę, to takie drobniutkie jest przecież. Mała sama czasem Marcela zaczepia, zachęca do zabawy, ale on w głowie raczej ma gryzienie jej za kark lub brzuchol
Dzisiaj Tosia jadła Marcelową karmę, super sobie radzi - karma, to Brit Kitten. Prócz tego dostaje gotowanego kurczaka i mleczko, oczywiście nie wszystko na raz, nie jednocześnie

Był moment, że razem z jednej miseczki jedli, naprawdę był to wspaniały widok. Teraz np. Marcel zagonił Tośkę pod kanapę i wszedł do niej, zaglądałam i oboje śpią, dość blisko siebie

Niebawem kastracja Marcela, w tym tygodniu będę umawiała się z naszą wetką na zabieg. Może po kastracji będą te relacje troszkę inaczej wyglądały?. Wiem, że Tosia jest u nas dopiero 4 dzień i tak naprawdę, to nie jest źle jeżeli chodzi o relację między kociastymi, prawda?. Troszkę czytałam i dokocenia bywają naprawdę różne.
Mam oczywiście troszkę zdjęć









