POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 29, 2015 22:11 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

pobudziłaś moją wyobraźnię nieco,tym ostatnim zdaniem :ryk: :ryk: :ryk:
ale kiecka zaeebista :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie mar 29, 2015 22:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Myszolandia wiem wiem :D Wiosna idzie i te sprawy :D A ja serio, po dzisiejszym dniu mam totalnie dość grabi, wideł szpadla i sekatora. Niedziela nie niedziela w ogródku mus zrobić bo bym całkiem chwastem zarosła :D Ale poprzesadzałam wszystko co miałam do przesadzenia i obiecałam sobie,ze od dziś chodzę wszędzie z aparatem ustawionym do strzału, dziś miałam widok,że proszę siadać. Masza wlazła do doniczki chwilowo pustej ( no dobra na dnie było nieco ziemi ) przeznaczonej do posadzenia jakiegoś chwasta chyba białej hosty o ile pamiętam. I tak sobie siedzi siedzi i nagle jak się nie zerwie. Jak nie stanie na krawędzi doniczki wszystkimi czterema łapkami. I jak nie przybierze takiego rozmarzonego wyrazu paszczy. I jak się nie sfajda..... No narobiła srajda jedna do doniczki. Mała wredna włochata zołza. Tak mnie rozśmieszyła wyrazem paszczy futrzatej ,że się kulałam po ziemi dobrą minutę. Matka wrzeszczy żeby ją gonić a ja się zarykuję ze śmiechu. I jeszcze przyszła do mnie taka dumna z siebie z miną typu "past mama jaka ja mądra wiem do czego służy gleba " Poległam. Po prostu poległam, nawet na nią nie nakrzyczałam, wręcz przeciwnie ucałowałam włochaty ryj. Ale teraz mówiąc słowami z reklam podpasek - ewidentnie moje roślinki czekają trudne dni. Ta flądra już się przymierza do doniczek na parapecie w pokoju małżonka. Ciekawe co on na to bo przecież jak wiemy- kotów nie lubi.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie mar 29, 2015 23:06 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Też poległam :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
A kwiatki beda miały użyźnioną glebę a nie trudne dni . :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie mar 29, 2015 23:28 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ej coś w tym jest, bo wszystkie moje dotychczasowe koty fajdały namiętnie pod krzewem róży herbacianej i rewelacyjnie to na nią wpływało, rosła i kwitła nader bujnie, aczkolwiek nie mogę powiedzieć,żeby pachniała stosownie dla róży :D Zaszkodził jej dopiero piesek cioci kochanej, po zeszłorocznym dwukrotnym obszczaniu zachorowała, i nie wiem czy w tym roku się odbije strasznie jest smętna. A piesek ciotuni załatwił mi też dwa jałowce kolumnowe, rabatkę begonii, dwa klematisy botaniczne w tym jeden jakiś tam nader rzadki jakucki czy tam coś,oraz marchewkę mamusi. Nie wiedziałam ,że psi sik jest tak jadowity 8O Koty podlewały grządki i nic roślinkom nie było a tu masz raz cioci piesek siknął i szlag roślinność trafił. Po tym incydencie poprosiłam uprzejmie ciotunię żeby z łaski swojej odsikiwała swojego psa gdziekolwiek byleby nie na moim podwórku ze szczególnym uwzględnieniem grządek. Obraziła się nie wiedzieć czemu 8O Z resztą, nie kumam za nic w świecie dlaczego JA na MOIM podwórku i w MOIM domu mam zamykać MOJE psy ponieważ one nie lubią jej psa i się gryzą. Powiedziałam,że uroczyście kopuluję taki układ, las niedaleko,a piesek cioci ma zakaz wstępu na moje podwórko. Obraziła się reszta rodziny ( w imieniu cioci ) twierdząc,że jestem mało gościnna 8O A pewnie,że jestem. Ostatecznie jakieś granice do cholery powinny być a w MOIM domu JA ustalam zasady. Jak się nie podoba to paszła won i kropka. No ale obraza jest bo teraz piesek cioci lata po łące poluje na wolno biegający drób sąsiada a ona musi pieska pilnować. Ciekawe ale jakoś mi jej nie żal, co to za spacer swoją drogą z psem, pies lata gdzie chce, za przeproszeniem sra mi w pietruszkę czy inne płody rolne a ona siedzi kawusię popija i piermandoli o dupie Maryny i denerwuje mnie tymi bredniami niezmiernie bo przecież skoro ciocia siedzi to i ja jako dobra gospodyni powinnam siedzieć razem z nią. Dziękuję postoję mam co robić a jak będę chciała pobredzić od rzeczy to zadzwonię do zaprzyjaźnionego ukraińskiego separatysty i wtedy sobie pogadamy o czymkolwiek. Tudzież pobredzimy na tematy wszelkie. Albo dla zgrywy się pokłócimy o jakieś arcydzieło męskiego kina akcji ( czytaj pornol ) czy pomysły scenarzysty mają sens i czy dubingowanie dialogów w filmie kina czochranego ma swój sens czy też wcale. Lubię abstrakcyjne dyskusje :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon mar 30, 2015 3:54 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kociaku, w kwestii Twoich pieriepałów z kieckami - zawsze możesz poszukać w Next. Tam mają serię petite dla właśnie niezbyt wysokich a normalnie kobiecych. Powinna tam być gdzieś rozmiarówka w cm też, to sobie wybierzesz odpowiedni rozmiar. Do Polski wysyłają - wiem, bo kumpela tak się zaopatruje.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24275
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 30, 2015 12:30 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ranyy jak czytałam Twój opis kociego obsrołka to aż tu poczułam :D A że doskonale wiem jak kot czterema nogami sterczy na brzegu kuwety to doskonale to sobie wyobraziłam, aż za dobrze bo i z wonią :D
Sukieneczka ślicznaaaa!
A co do psa cioci jest to niepokojące - coś chyba mu dolega, że co obsika to zabija... czy ciocia tego nie widzi??? Szanowna ciociu piesio kwasem sika!
Nawet Ci pozazdrościłam tych porządków w ogródku :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 30, 2015 13:25 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

To jesteś tak niegoscinna , jak ja . Swego czasu się z teśćową sciełam o jej ulubionego ziecia . A dlaczego ? A dlatego , że jadąc w odwiedziny od jednych do drugich rodziców ( dwa końce polski ) u nas zrobił sobie knajpe. Z każdą wizytą skuwał się potęrznie i do późna a przed połódniem wsiadali w samochód i jechali 300 km . Samochód oczywiście pożyczony . Szwagier jeszcze moim zdaniem nie do końca wytrzeźwiały . I co się okazało . Ani u jednych , ani u drugich rodziców kropli alkohoplu nie tknął . I ten delikatny komentarz na moją uwagę : To co ?!? Ja się w Polsce piwa nie napiję ?!? A chlaj , byle nie u mnie . Teściow stwirdziła , że gościom się ustępuje , i nie wolno im uwago zwracać . Ja ,że mam takich gosci w ... poszanowaniu . A jak się nie potrafią zachować to sio mi stąd . Cyrk na kółkach . Ale mam spokój , bo sie obrazili i nie przyjedżają . :twisted:
Klaudia , myślisz , ze piesio , to obcy ? 8O

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon mar 30, 2015 13:44 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ciocia ogólnie jest durniejsza od za przeproszeniem dupy mojej Trufli. Nie wiem do jakiego stopnia trzeba być idiotą,żeby na trzecie piętro w bloku, w domu gdzie wszyscy pracują brać psa myśliwskiego. Wyżła krótkowłosego konkretnie. Nie powiem, wdzięczne stworzonko, problem w tym ,że odkąd go mają populacja kotów na osiedlu zmniejszyła się radykalnie bo jemu wszystko jedno domowy czy dzikun, gania wszystkie równo i zdarza się,że czasem złapie. I wiadomo co wtedy. Przywozi go tutaj bo tylko tu ma możliwośc wybiegania się ale wiadomo jak jest z psem, który całe swoje życie spędził w bloku, jeśli się z nim nie połazi to on siku nie zrobi bo nie i już. Mój poprzedni pies też tak miał, 10 lat spędzonych w bloku, regularnie wyprowadzany na dłuuuuuugie spacery, kiedy tylko była możliwość jeździliśmy z nim gdzieś za miasto a jak przenieśliśmy się na wieś... No kabaret normalnie. Piąta rano pies pod drzwiami piszczy. Trzeba dupsko zwlec i otworzyć drzwi. Ale nie. Piesek nie pójdzie na podwórko siknąc. Sam? Na podwórko? No jak to tak? Trzeba z pieskiem pospacerować. No i jak to ma być,że niby ON tutaj W LESIE ma strzelić kupala?! A gdzie jest komenda policji w Busku Zdroju? Albo będzie komenda albo nie będzie kupy. Bo nie. Chyba z miesiąc go przekonywałam,że równie dobrze może walnąć kupę w lasku niekoniecznie w tym celu będziemy go wozić do miasta :D Bo faktem jest,ze ze Skoolem można było spacerować ile chcąc. I gdzie chcąc. Czasem i trzy godziny w śniegu deszczu wietrze urywającym głowę i zamrażającym śpik w nosie. A i tak kupę walnął dopiero wtedy jak poszło się z nim pod budynek komendy policji. Nigdzie indziej nie postawił klocka bo nie i koniec. A co do cioci ja jej kiedyś pytałam czy jakiś wet ma psa pod opieką. Nie. Bo po co? Przecież nie choruje no to po co wet? No to co ja z durną będę dyskutować wiadomo,że to nic nie da....
A tak między nami wiecie jak kijowo czuje się człowiek, obudzony o 4,30 rano dziabnięciem w oko? Nitką makaronu typu spaghetti? Surową? No to jak nie wiecie to wam powiem. BARDZO. ALE. TO. BARDZO. NIEKOMFORTOWO. SIĘ .CZUJE.* Nie wiem skąd Masza wywlokła makaron, bo wszystkie makarony są umieszczone na trzeciej półce słupka w kuchni, jakiś 1,20 nad poziomem posadzki, drzwi są zamknięte a ona nie ma kciuka,żeby sobie szafkę otworzyć. Bo jest na magnes. Ale ona ten makaron skądś wytrzasnęła. I dzięki temu o poranku poziom Szatana we krwi wzrósł mi znacząco. I nadal utrzymuje się na maksymalnym poziomie nawet bez porannej kawy. Wszystko zniosę naprawdę. Próby zainstalowania mi patyczka higienicznego w nosie o wschodzie słońca. Mysie truchełka zakopcowane pod moją poduszką. Fajdanie do doniczki. Kradzieże moich skarpetek. Naprawdę, wszystko zniosę. Ale makaronu jeszcze w tym domu nie grali. A jeszcze flądra jedna dziabnęła mnie tym makaronem w oko i bezczelnie zwiała rechocząc z satysfakcją i za nic mając moje darcie się i rzucanie kapciem. Wie mała menda,że bez okularów i tak jej nie trafię. Kiedyś zrobię jej brzydki dowcip i będę spać w okularach. To dopiero będzie niespodzianka... :D



* Wszystkie użyte w zdaniu kropki są kropkami czystej, niczym nie zmąconej nienawiści.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon mar 30, 2015 13:58 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ale sie mała zdziwi :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :twisted:
U mnie makaron , ugotowany , wygrzebuje z durszlaka Filip . I tłuką się o ten makaron z moim chłopem . :twisted:
A ciocia . Tak sobie przypomniałam moją piękną i mądrą ( w swoim mniemaniu ) koleżnkę , która mówiła , że nie bedzie odrobaczać kota wychodzącego , bo jej szkoda i on tak ładnie rośnie ... :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon mar 30, 2015 14:49 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nie nooo Kasiu! Ty chyba za dużo książek czytasz! To jest nieprawdopodobne, żeby te WSZYSTKIE rzeczy się u Ciebie działy, baa żeby w ogóle się działy :20145 :20145 :20145 :1luvu: :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 30, 2015 15:12 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

A zaraz tam za dużo :D Ja po prostu mam mega urozmaicone życie :D Czasem bym chciała nawet żeby było mniej urozmaicone, serio :D No i co ja poradzę,że mnie w życiu takie paranoje spotykają:D I że żaden zwierzak w moim domu normalny nie był? Nawet psiamać mój biały szczur nie był normalny.... Ale jak głosi stare ludowe przysłowie, kto z kim przestaje... Wiadomo, inaczej być nie może. :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon mar 30, 2015 18:57 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:A zaraz tam za dużo :D Ja po prostu mam mega urozmaicone życie :D Czasem bym chciała nawet żeby było mniej urozmaicone, serio :D No i co ja poradzę,że mnie w życiu takie paranoje spotykają:D I że żaden zwierzak w moim domu normalny nie był? Nawet psiamać mój biały szczur nie był normalny.... Ale jak głosi stare ludowe przysłowie, kto z kim przestaje... Wiadomo, inaczej być nie może. :D

A ja mam nudne i monotonne życie; praca, dom, zwierzaki nawet grzeczne ale za to na Forum Miau zawsze coś się dzieje, więc dlatego często tu wsadzam noska. A twoje Kasiu posty uwielbiam tak samo jak i Klaudii . U Was zawsze się coś dzieje.
Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26745
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 30, 2015 20:46 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Gosieńko ja też tak miałam jak mieszkałam w mieście :D Nuuuda że zdechnąć można, praca dom, studia dziecko, codziennie to samo. Przeprowadzka na wieś dala mi możliwość obserwacji życia jakże odmiennego od prowadzonego wcześniej... Spokojni uśmiechnięci kmiecie zajęci uprawą ziemi swej ojczystej ( oraz wściubianiem nosa w nie swoje sprawy ) obcowanie z przyrodą we wszelkich jej przejawach począwszy od pająka w łazience który regularnie przez trzy lata zwisał znacząco na swej niteczce nad wanną w czasie kiedy brałam kąpiel i wykonywał obelżywie dwuznaczne gesty zacierając szczękoczułki ( a może to były nogogłaszczki nie wiem ) skończywszy na stadzie zwierzątek z gromady Mammalia, Reptilia oraz Amphibia zamieszkujących mój dom i przyległe do niego grunta.... O bliskim kontakcie z przyrodą ojczystą już nawet nie wspomnę bo po dziś dzień zgrozą napawa mnie samo wspomnienie kiedy to w chałupce łazienki i toalety jeszcze nie było a czasem natura dopomina się o swoje i siusiu chodziło się do lasu. Poszłam. Wlazłam w krzaczki. Ściągnęłam portki. I dzięki zamieszkiwaniu lasu przez sporą populację Formicidae doznałam nagłego acz nieprzyjemnego kontaktu z wyżej wspomnianą naturą. Tak mi dupsko zgryzły,że dwa dni usiąść nie mogłam i spałam na brzuchu. Bolało. A mój ojciec się ze mnie nabijał mówiąc, ze powinnam patrzeć gdzie sadzam zadek, w końcu to las i mrówek jest w nim sporo. Aha, wiem coś o tym, dwa dni swędziało a tydzień miałam tyłek jak sławetna Kim Kardashian czy inna Jennifer Lopez szlag by to trafił. Tak. Życie na wsi jest pełne niespodzianek.... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon mar 30, 2015 21:40 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Oplułam ekran przy drugiej linijce, przy trzeciej gryzłam paznokcie ze zgrozy - pająki!!! A było tak pięknie, tak sielsko w tym opisie, że aż sama zechciałam stać się pulchną rumianą dziewką z ziemi ojczystej nisko pochyloną nad polem z kartoflem :ryk: :ryk: :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 30, 2015 21:57 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:ryk: :ryk: :ryk:
Bujne życie prowadzisz Kasienko, aczkolwiek pozazdrościć idzie TYLU wrażeń dzień w dzień... Tu pająki, tu spaghetti, tu małż, tu dylemat sukienki, stado zwierza tez potrafi pokazać na co ich stać :ryk: ciotunia, sąsiedzi - zyc nie umierać

A tak poza tym, skoro sik milutkiego pieska jest taki zabójczy, nie mógłby on tak siknac na ciotunie kochana :lol: :?:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Gosiagosia, Marmotka i 50 gości