To bardzo dobra oferta, ale ja kupiłam podobne opakowanie kilka dni temu, a moje koty mają rc fibre dosypywane do karmy bytowej, po trochu i chyba nie ma sensu, żebym kupowała teraz drugie opakowanie. Za dużo będzie.
Czy szanowne Czytelniczki pamiętają, jak załatwiłam Bąble nadmierną ilością jedzenia? No to zdaje się, że mamy powtórkę z rozrywki. Nasypałam poduszeczek antykłakowych whiskasa dla Burka i na ułamek sekundy wyszłam z kuchni. Gdy wróciłam, Burek siedział w pewnym oddaleniu od miski, a poduszeczki właśnie kończył Nowy. Obserwuję u niego teraz sraczkę jak stąd do Pekinu. Jak nie przejdzie do jutra, mam wycieczkę do wetki

Co fantastycznie wpisuje się w obłęd remontowy, jaki teraz mam. Dzisiaj cały dzień latałam po składach budowlanych, niedawno wróciłam. Jutro czeka mnie podobna wyprawa. Dorzucenie do planu dnia odwiedzin wetki z kotem właściwie graniczy z cudem.
W ogóle tymczasy pojawiły się w najgorszym możliwym momencie. Po domu kręcą się obcy ludzie, jest brudno, a maluchy roznoszą wszystko, bo wszędzie się wciskają. Są nieludzko ciekawskie.
Dzisiaj cudem boskim uratowałam się przed samochodową katastrofą. W listopadzie skończył się leasing mojego samochodu, a ja na śmierć zapomniałam, że jest to jednocześnie termin przeglądu rejestrowego, zmiany ubezpieczyciela na mojego i na dodatek, że jedna żarówka świateł mijania właśnie zdycha, a bez niej nie klepną mi przeglądu. Wszystkie terminy upływały dzisiaj. Od rana zatem biegiem do serwisu, potem do stacji diagnostycznej, potem po odbiór polisy do brokera.
Dobre wiadomości są takie, że panowie skończyli budowę garażu i przedsionka, jutro będzie założona brama garażowa, panowie elektrycy założyli wszystkie gniazdka i oświetlenie. Od weekendu mój samochodzik znowu będzie parkowany na działce i w dodatku we własnym, nowiutkim garażu.
Przy okazji wymiany żarówki miałam
momęcik, żeby obejrzeć nowy, cud-wypasiony nowy model mojego autka

Umarłam. Po prostu umarłam. Nie ma w nim tylko pralki i lodówki, ale te sprzęty zawsze mogłabym wrzucić do bagażnika
Mogłabym, gdybym rzadziej latała do niujorku po waciki
