Robimy postępy

Kołnierza już nie nosi bo nie rzuca się do wygryzania czy wylizywania. Wczoraj była kąpana po raz trzeci. W kabinie prysznicowej. Ania w stroju kąpielowym i Gaja w negliżu. Czasami zawyje, ale muszę stwierdzić, że jest kochanym , spokojnym kotkiem. Bez histerii

Ładnie daje się suszyć, siedzi sobie na wiklinowym koszu na bieliznę i pozwala się suszyć wyjącą suszarką. Później biorę ją jeszcze zawiniętą w kocyk na kolanka i tak sobie siedzimy i drzemiemy
Otworzyłąm jej puszeczkę Cat Nature-tuńczyk z okoniem, coś jej nie podeszło, trochę polizała i odeszła. Muszę sobie chyba zapisywać co lubi bo pieski co prawda bardzo lubią te puszeczki, ale chyba nie muszą tego jeść

Tiara nawet nie powącha. Za to myszy, jaszczurki, które staram się ratować jak mogę z jej paszczy, to lubi. Wczoraj w domu wieczorem przed kolacja zwymiotowała coś co było chyba myszą. Fuj, musiałam sprzątać. Po co ja ją karmię w takim razie

Po co jej smietanki podsuwam jak ta cholera woli to co biega, pełza, fruwa itd
W takim dużym jałowcu przy tarasie jakiś ptak uwił gniazdo, jak widzę wcześniej to niszczę, teraz nie zauważyłam i wczoraj przed kąpielą Gajki zauważyłam pod stołem na tarasie pisklę, żywe , nie skaleczone, ale gołe, nieopierzone, tylko początki piórek na skrzydełkach miało. Widziałam , że takie słabe jakieś, nie wiem skąd się wzięło. Przytargałam drabinę, odnalazłam w jałowcu to gniazdo ( było puste ) i włożyłam tam to pisklę, ale wątpię żeby przeżyło

Było zimne czyli jakiś czas nie ogrzewane przez matkę i ledwo dziób otwierało.
Za jałowcem znalazłam drugie już martwe, nie wiem co się stało. Mąż twierdził, że kotka tam nie wejdzie bo zbyt wątłe te gałązki, poza tym przy tarasie psy ją gonią
