dzięki Magda
zastanawiałam się jak to wyjaśnić
i przychodzi mi do głowy tylko jedno słowo - odpowiedzialność
czym innym zostawiać nastolatka na całe dnie samego
czym innym zostawić na cały tydzień, z nocami włącznie
po pierwsze każdy lubi zostawać sam w domu, ale nie każdy lubi spędzać samotnie noce
po drugie - oczywiście, że nic nie musiałoby się wydarzyć, ale gdyby jednak? (jak pomóc, będąc na drugim końcu Polski?)
(wczoraj w czasie burzy piorun w coś trzasnął i wybuchł pożar na osiedlu - 2 wozy strażackie przyjechały)po trzecie - co to za frajda jechać sobie nad morze i wiedzieć, że dziecko kiśnie w mieście całą dobę przy kompie, jedząc chińskie zupki? Ja lubię spędzać czas w towarzystwie moich dzieci - jasne, nie na okrągło i nie wtedy, kiedy muszę truć o brudnych skarpetkach, nieuczeniu się, czy innych takich nieśmiertelnych rodzicielskich tematach
I oni na razie też lubią z nami spędzać kawałek wakacji; jakiś fajnie zaaranżowany kawałek.
Więc taki właśnie mi się marzył - fajnie zaaranżowany kawałek wakacji; tyle, że nie jestem w stanie zgrać terminów, oczekiwań i możliwości.
Niniejszym kwestie urlopu odkładam ad acta
pomyślę o tym kiedy indziej
