Uchyliłam dziś na parę minut okno, żeby wpuścić trochę świeżego powietrza. Koty podbiegły z zainteresowaniem i jeszcze szybciej uciekły, patrząc na mnie z wyrzutem, jakby mówiły "No co ty, chcesz nas zamrozić?!".
Z upodobaniem za to wylegują się na obudowach kaloryferów, które wreszcie rozkręciłam na maksimum.








