bosz, weszłam z rańca sprawdzić stan przed wyjazdem, a tu takie wieści.
A on nie leży tak brzuszkiem do góry jak rybki w sklepie po świętach? Z czesaniem to Maria D wie najlepiej jak było, cyrki się ponoć zaczęły przy brzuchu.
Ja nieustająco odkłaczam ciuchy, w których go woziłam, ciekawe, kiedy mu się zapasy futra skończą do kłaczenia.
Znikam na trochę z forum, jutro po południu jestem z powrotem.
Dzięki i świąteczne ściski.