

Tak Tycia vel Kenya spędziła wczorajszy dzień - cały dzień spała przytulona do Matrixa. A on dzielnie trwał na miejscu, czasem nawet myjąc ją po główce. Widocznie potrzebowała ciepła.. Nie wiedziałam, że Matriś jest taki opiekuńczy.. Także nie martw się, Dropsiku - Tyćka jest w dobrych łapkach

Kwirynko, Tycia apetyt ma w miarę. Na tyle, że ukradła mi dziś biszkopta i chciała kaszanki z mojego talerza

.
Dzisiaj jest już troszeczkę żywsza, niż wczoraj, chociaż znowu kicha...
Pomyślę, co z tym wetem. Dzisiaj nie dałam rady. Nasza pani weterynarz jest po porodzie, i jest w pracy tylko 3 godziny dziennie, podczas których ja akurat pracuję. Ale może jutro "w razie w" jakiś wolontariusz z fundacji podjedzie z Tyćką do weta. Zobaczymy.
Kurczę, z takich rzeczy, które mam w domu, to tylko olejek pichtowy do inhalacji. Zrobię jej dzisiaj pod wieczór takie inhalacje... Wszystkie inne rzeczy, o których piszesz Mziel52 - antybiotyk czy tolfa - to już musiałby wet przepisać.
Nie mam w domu nic z tych rzeczy, o których pisała też Gatiko na priv, czyli Engystol, propolis czy srebro koloidalne.
A taki engystol i srebro to można bez recepty kupić?
Tajga już pojechała do siebie. No, za długo to ona nie pobyła. Miała być jeszcze chwilę dłużej, ale z uwagi na nawrót kk u Tyćki pojechała już dziś, żeby się nie zarazić. Poza tym ona jakby trochę wyczuwała, że Tycia się źle czuje, i na nią napadała

.
Poza tym domek Tajgi to domek zaprzyjaźniony z fundacją, a więc na pewno wszystko będzie dobrze u niej

Mamy nań oko
