Piękne kolorki ma Tosia

To chyba szylkretka też

Ale ja nie wiem, bo się nie znam

Córeczka z Tosią
Co do walentynek to mnie wczoraj rozwaliło jak weszłam na fb jak wszyscy sobie miłość wyznają na fb. A szczególnie taka moja koleżanka - coraz bardziej śmiem twierdzić pozerka, bo mi mówiła jedno o małżu a na fb robi cyrki jak to się wielce kochają i wczoraj też. Wydaje mi się, że pewne rzeczy można zachować dla siebie. Ja wczoraj walentynek nie miałam tylko objazd po rodzinie - do mamy i teściów, ale to w sumie też było świętowanie z najbliższymi
Małż mój też wyjeżdżał, po latach razem, nagle na delegacje - trzy dniowe ale jednak, ciężko było. Człowiek sobie uświadamia jak wiele taki małż w domu robi i nagle trzeba sobie samemu radzić - np wyrzucać śmieci

Ja nie wyrzucam odkąd trzeba segregować

Ale za to od razu lżej dla jedzenia, bo mogłam ugotować małe porcje tego co chciałam, a jak jest małż to robię jak dla 4 osobowej rodziny

Pierdzioszka nigdy nie zapodałam kotu w brzuch - nie chciałabym widzieć miny Kitusi

haha Ale co innego jak kot już nauczony

A co do @ to ja cierpię okrutne męki, jem tabletki na potęgę i głównego dnia nawet z łózka nie wychodzę, tylko leżę i śpię jak podczas mega gorączki. Więc współczuję Aniu

Dobrze robi gorąca kąpiel, choć ponoć nie wolno..