dziękuję
w Lubiążu nie byłam
sytuacje z atakującymi psami są trudne, ale niestety zdarzają się regularnie -to znaczy co jakiś czas
wiec staram się je traktować jako element rzeczywistości, tak jak wiatr czy deszcz -i reagować odruchowo według ustalonego schematu
to znaczy nie bać się, Caillou szybko za siebie,
a młodemu co jakiś czas przypominam- że ma wtedy stać nieruchomo,nie gadać i nie machać rękami,palce schowane, ręce wzdłuż tułowia -i tak robi
psy zawsze lecą z zębami do Caillou
żaden nie był Młodym zainteresowany
przez te cztery lata, odkąd mam Caillou było ich kilkanaście,
te co atakują w górach/lasach bez właściciela przeważnie są większe, takie jak labrador, ale rzadko podchodzą bliżej niż na kilka/kilkanaście metrów
i co mnie zawsze zadziwia ( raduje niezmiernie) reagują na powiedzianą ostrym tonem komendę w stylu
Burek do domu przestają szczekać,odwracają się i odchodzą
tylko trzeba jeszcze odstać te 5 -10 minut , żeby jak się odwrócą być przodem i w pozycji bojowej
czasem pies w typie niemieckiego leży na środku drogi w lesie i warczy

a nie da się inaczej przejść -wtedy najczęściej wystarczy zagadać i się przesuwa
tylko muszę na Caillou nakrzyczeć żeby cicho była i nie pyskowała -b ona się boi niemieckich,i jak je widzi -to szczeka
gorzej jak w mieście/parku i właścicielem gdzieś w tle

psy bardziej zajadle atakują i bliżej podchodzą
na odległość milimetrów
ale tylko raz jeden mnie dziabnął -mały był, więc przez spodnie krzywdy mi nie zrobił -ale chciał , bo się wbił zębami z wyskoku
raz jak byłam w łąkach z dwoma psami, spuszczonymi
przybiegł husky
szedł z właścicielem po drugiej stronie rzeki, ale przepłynął rzekę z wielkim hałasem i po prostu rzucił się z zębami na Sweetie
jego właściciel to wyjątkowy

idiota
jak go gdzieś dojrzę, to zawsze go wymijam -zupełnie nie panuje nad psem i zupełnie się nie stara
ale Caillou rzuciła się Sweetie na pomoc, wywróciły huszczaka pokazowo, spuścił głowę i uciekł
ale jeden pies by sobie nie dał z nim rady
współczuje pogryzienia NIny
okropna rzecz i dla psa i dla właciciela
violet pisze:ja ze strachu chyba bym schowała się za psa 
za Caillou nie mogę się schować, bo jest za mała
sięga mi grzbietem troszkę przed kolano
byłam w sobotę teatrze
O Miłosiernej, czyli Testament psa Małgosia

widziałaś?