Biorąc pod uwagę jego ostatnie ciągoty do suchego, postanowiliśmy postawić 1 miskę z Hypoellergenikiem, żeby zawsze był do niej dostęp. Niech się Baz nawcina, spawikuje, znowu nawcina, może wreszcie zdecyduje co sam chce jeść. W każdym razie zaraz do tej miski podszedł i zaczął jeść (mimo że jadł suche 10min wcześniej). Chciała też oczywiście Tośka, ale Baz ją odpychał. No to Tośce postawiliśmy drugą miskę z suchym. W międzyczasie mój mąż między tymi 2 miskami postawił miskę z Animondą, której Bazyl chwilę wcześniej nie chciał. Bazyl zrobił tak:
Zjadł suche z miski, która stała pierwsza.
Przeszedł do miski obok i zjadł wszystko mokre
Przeszedł do miski, którą zostawiła Tośka i jeszcze jej suche zjadł.
Byłam pewna, że po tym wszystkim będzie paw jak stąd do Oslo... ale nie było nic.
Nie wiem... może ktoś pozwoli mi zrozumieć tego kota?
