Ech.... Nie wiem, kiedy ten czas mija. Morfeuszek zachowuje się cały czas jak kociak. Jest taką przylepką, zawsze blisko mnie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mu się coś stać, że by go zabrakło. A jednak trzeba sobie zdać sprawę, że on ma już 9 lat i nigdy nie był najzdrowszym okazem kotka....
Dzisiaj byliśmy u pani doktor. Rano zaniosłam mocz, teraz pobrała krew na wszystkie możliwe badania. Żeby wykluczyć vo tylko możliwe do wykluczenia. Podejrzewa, że Morfeuszek ma problemy z serduszkiem. W piatek jesteśmy umówieni do kardiologa, w poniedziałek na rtg serca i w następną środę znowu kardiolog. Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego, że uchwyciłam małe zmiany, nad którymi z łatwością zapanujemy. Ale stresa mam wielkiego. Płakać mi się chce....
